A co byście powiedzieli, gdyby Węgry zaatakowały południową Słowację? Żeby sobie to zabrali, skoro ludzie mówią tam po węgiersku? – tak były premier Słowacji odpowiadał na pytania o wojnę na Ukrainie i zasadność wysyłania tam broni.

Choć przedterminowy wybory parlamentarne na Słowacji odbędą się dopiero 30 września br., intensywną i bezpośrednią kampanię wyborczą rozpoczął były premier tego kraju w latach 2020-2021, Igor Matovič (Zwyczajni Ludzie, OlaNO).

Podczas jednego z ostatnich spotkań, w Czadcy, w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej, pojawił się wątek węgierski. Zwrócił na to uwagę węgierski portal „Daily News Hungary”. Mężczyzna z publiczności zapytał go, jak dostarczanie Ukrainie broni może rozwiązać konflikt zbrojny. Dodał, że Rosja nie może przegrać na Ukrainie, a tym samym Ukraina nie może wygrać. W odpowiedzi Matovič zapytał go, co by powiedział, gdyby Węgry zaatakowały południową Słowację.

Czytaj także: Prawie połowa Słowaków uważa, że Ukraińcy pogarszają sytuację w ich kraju

– Czy nie prosilibyśmy o broń Polaków, czy Czechów, żebyśmy byli w stanie się bronić, żebyśmy tych Węgrów wyparli za granicę? – pytał polityk. Jego zdaniem, Ukraińcy są obecnie w takiej właśnie sytuacji, „czy nam się to podoba, czy nie”. – Jakby Węgrzy chcieli zagarnąć naszą południową Słowację, bronilibyśmy się tak samo – dodał. W jego ocenie, gdyby teraz to Rosja, a nie Ukraina graniczyła ze Słowacją, „to do 10 lat mielibyśmy Rosjan w Bratysławie”.

Później Matovič usłyszał podobne pytanie od kogoś na spotkaniu w Žarnovicy. – Co byście zrobili (…) gdybyście rano włączyli wiadomości i usłyszeli że Węgrzy zaatakowali południową Słowację. Chwycilibyście za broń, żeby bronić kraju? Czy powiedzielibyście, żeby sobie to zabrali, skoro ludzie mówią tam po węgiersku? – powiedział były premier.

Węgierskojęzyczny serwis „Daily News Hungary” zaznacza, że Matovič liczy w wyborach na poparcie ze strony nowego sojuszu formacji węgierskich na Słowacji. Portal stawia pytanie, jak w takim razie będzie odpowiadał na tego rodzaju pytania, gdy pojedzie na południową Słowację na spotkanie z ludźmi i potencjalnymi wyborcami, skoro w części regionów w większości mieszkają Węgrzy. Dodajmy, że miesiąc temu polityk rządzącej Słowacją partii OlaNO, György Gyimesi referował projekt ustawy w sprawie ustanowienia Dnia Pamięci ofiar przymusowych deportacji w powojennej Czechosłowacji. W ramach nich deportowano nie tylko Niemców z regionu Sudetów w Czechach, ale też Węgrów zamieszkujących od wieków zwarcie w południowej części współczesnej Słowacji. Sam Gyimesi jest członkiem lokalnej mniejszości węgierskiej. Jego projekt popierają też inni parlamentarzyści narodowości węgierskiej – Gábor Grendel, Zita Pleštinská, Peter Polák.

Tereny współczesnej Słowacji weszły w skład Królestwa Węgier w X-XI wieku. Przez stulecia stały się domem wielu Madziarów. Królestwo utraciło te tereny na skutek traktatu z Trianon z 1920 r. Wśród nich cały pas terytorium współczesnej południowej Słowacji, na którym Węgrzy stanowili zwartą większość mieszkańców. W efekcie w przedwojennej Czechosłowacji żyło 744 tys. etnicznych Węgrów.

Kontestowali oni przynależność do nowego państwa. W 1938 r. równocześnie z zajęciem przez Niemcy zamieszkanego przez Niemców regionu Sudetów i zajęciem przez Polskę zamieszkanego przez Polaków Zaolzia, Orawy i Spisza, Budapeszt wysunął żądanie zwrotu obszarów zamieszkanych w większości przez Węgrów. Zostały one włączone w skład Królestwa Węgier w wyniku pierwszego arbitrażu wiedeńskiego, w którym w roli arbitrów wystąpiły Niemcy i Włochy.

Po klęsce III Rzeszy zwycięskie mocarstwa postanowiły o przywróceniu południowej granicy Czechosłowacji. Jej władze przeprowadziły deportację 90 proc. Niemców. Jednak w ramach tej samej fali deporotwano wysiedlono również około 90 tys. Węgrów.

Na Słowacji do dziś żyje wspólnota 456 tys. Madziarów.

dailynewshungary.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply