Lewicowy poseł znów chciał być w centrum uwagi podczas obrad Sejmu.
Poseł Armand Ryfiński długo domagał się umożliwienia zwołania wniosku formalnego, natomiast marszałek Kidawa-Błońska chciała przejść do głosowania. Po pierwszej wymianie zdań Kidawa-Błońska zarządziła przerwę. Nie ostudziło to jednak posła Ryfińskiego, który po wznowieniu obrad znów wszedł na mównicę ze swoim wnioskiem. Po formalnym upomnieniu ze strony Kidawy-Błońskiej Ryfiński rzucił tylko w jej stronę: “Kury macać i krowy doić a nie być marszałkiem Sejmu!“. “Dziękuję panu posłowi”– odpowiedziała Kidawa-Błońska.
Nagranie z zajścia można obejrzeć poniżej:
KRESY.PL
Bardzo mi sie podoba ze podziekowala i to bardzo. Naleza jej sie dosadniejsze slowa. Powinna jeszcze bardziej wylewnie za nie dziekowac. Ech, rozpedzic to cale przywodcze tatalajstwo na cztery wiatry by sie przydalo.
Pan poseł Ryfińki niezasłużenie obraża gospodynie domowe, powinien je przeprosić, za tak poniżające dla gospodyń porównanie
Najwyższy poziom bezczelności w kłamaniu i równoczesnym patrzeniu wprost między oczy rozmówców, to jest cecha jaką posiadała jeszcze będąc szeregowym członkiem parlamentu. Nawet bezpośrednie, wyraźne i głośne (niczym poseł Armand) zwracanie jej uwagi na spotkaniach, że kłamie pomijała (udając, że nikt nic nie mówi) i dalej powiela mówiąc w kółko, mówiąc kolokwialnie: jak zacięta płyta, wciąż te samo kłamstwo. Byłem tego świadkiem. To było w czasie tuż po zgłoszenia wniosku o odwołanie HGW, zastępowała ją w spotkaniach z mieszkańcami.