Rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony gen. Igor Konaszenkow twierdził, że w prowincji Idlib znajdował się duży obóz, w którym antyrządowych bojowników szkolili instruktorzy przybyli spoza Syrii.
Do akcji rosyjskich bombowców doszło “tydzień temu” – jak mówił Konaszenkow. Wyruszyły one nad prowincję Idlib, niemal w całości kontrolowaną przez całą koalicję antyrządowych ugrupowań zbrojnych, z których najsilniejszym jest Dżabhat an-Nusra – syryjskie skrzydło Al-Kaidy. Co ciekawe rosyjski generał powiedział, że na duży obóz szkoleniowy naprowadziła rosyjskie siły powietrzne “patriotyczna opozycja syryjska”. Według jej przedstawcieli w obozie znajdowała się duża liczba instruktorów spoza Syrii “przybyłych z sąsiednich krajów”. Rosjanie użyli bombowców Su-24 dla zniszczenia obozu. Cel według Kaonszenkowa został osiągnięty.
ria.ru/kresy.pl
Jeszcze 15 lat temu nikt by nie powiedział, że USA będą współpracowały z al-kaidą. Ona miała wówczas, że tak się wyrażę, gorszą prasę. Al-kaida, banderowcy, szejkowie, KODy i oporniki – licha ta demokracja zachodnia skoro musi używać TAKICH narzędzi.