Rosjanie oskarżają Polaka o piractwo

Polskie służby konsularne mają stały kontakt z zatrzymanym przez rosyjską straż graniczną Tomaszem Dziemianczukiem. Polak i 29 obywateli innych krajów działających w organizacji Greenpeace są dziś przesłuchiwani przez sąd w Murmańsku.

Ten podjął już decyzję w sprawie pierwszego z 30 działaczy i orzekł, że fotograf Denis Sinjakow – spędzi w areszcie dwa miesiące. Rozprawa trwa, sprawy rozpatrywane są jedna po drugiej, więc niewykluczone są dalsze decyzje niekorzystne dla ekologów.
Z wnioskiem o areszt działaczy Greenpeace wystąpił Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Prokuratorzy zarzucają ekologom próbę zajęcia platformy wiertniczej Gazpromu. Chcą również aby wszyscy zatrzymani pozostali w aresztach do czasu zakończenia śledztwa.
„Mamy stały kontakt z Panem Tomaszem Dziemiańczukiem” – poinformował Polskie Radio przebywający w Murmańsku wicekonsul Wojciech Cholewiński. Polski dyplomata dodał, że zarzuty postawione Dziemianczukowi są identyczne z tymi, które stawiane są wszystkim działaczom Greenpeace czyli piractwo. Nasz obywatel ma adwokata, który przyjął linię obrony polegającą na odmowie składania zeznań. W Rosji za piractwo grozi do 15 lat łagru.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply