W Rosji zakończyły się niezapowiedziane duże manewry u wybrzeża Morza Czarnego. Uczestniczące w nich jednostki wojskowe powracają do swoich miejsc stacjonowania.
Zełenski stwierdził, że Rosjanie dotarli dopiero do pierwszej linii obrony w obwodzie charkowskim.
"Rosjanie są już mniej więcej na pierwszej linii obrony. To jest linia zbudowana podczas wojny, pod ciągłym ostrzałem, pierwszą i drugą linię buduje wojsko, a trzecią linię budują władze lokalne – nie dlatego, że są lepsze od wojska, ale po prostu dlatego, że tam jest dalej od broni, od pocisków, od ostrzału” - powiedział Zełenski podczas spotkania z dziennikarzami.
Działalność rosyjskich sił zbrojnych w obwodzie charkowskim wskazuje na utworzenie strefy buforowej, a nie zamiar zajęcia Charkowa – twierdzi Ants Kiviselg, dowódca Centrum Wywiadu Estońskich Sił Obronnych.
Ukraina straciła około połowy mocy produkcyjnych energii elektrycznej i nie da się tego przywrócić w ciągu kilku miesięcy – przyznają ukraińscy specjaliści w rozmowie z „The Washington Post”.
Jak pisze w sobotnim wydaniu amerykański „The Washington Post”, choć na Ukrainie jest pełnia wiosny, to rządzący już obawiają się zimy. Powodem jest ogarniający kraj kryzys energetyczny. Już teraz przedsiębiorstwa energetyczne muszą czasowo wyłączać prąd, by oszczędzać zapasy. Przyczyną są rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną.
PRZECZYTAJ: MSZ Ukrainy: Rosja uszkodziła połowę ukraińskiej infrastruktury energetycznej
Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył w wywiadzie dla AFP, że Ukraina mimo apeli z Zachodu o szybki rozejm zaakceptuje tylko „sprawiedliwy pokój”, czyli własne zwycięstwo. Sugerował też, że po możliwym zatrzymaniu rosyjskie ofensywy Ukraina może przejść do kontrofensywy.
W opublikowanym wywiadzie dla agencji AFP prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował między innymi obecną sytuację na froncie, gdzie od ponad tygodnia trwa rosyjska ofensywa, koncentrująca się głównie na obwodzie charkowskim. Jego zdaniem, działania ofensywne Rosji mogą jeszcze zostać zintensyfikowane.
Straż Graniczna zatrzymała w minionym tygodniu dwóch Ukraińców, którzy próbowali wjechać do Polski przez przejście graniczne w Budomierzu. Obaj mężczyźni byli poszukiwani Europejskimi Nakazami Aresztowania.
Oba zatrzymania miały miejsce w minionym tygodniu. Funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki w Budomierzu kontrolowali 50-letniego obywatela Ukrainy. Podczas odprawy granicznej okazało się, że w związku z włamaniem na terenie Niemiec, za mężczyzną został wydany Europejski Nakaz Aresztowania. Zgodnie z niemieckim prawem to przestępstwo zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.
Kilkanaście godzin później, mundurowi z tej samej placówki kontrolujący ruch graniczny na wjazd do Polski, zatrzymali 33-letniego obywatela Ukrainy. Władze Niemiec wydały za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Za oszustwo na szkodę wypożyczalni samochodów grozi mu 5 lat pozbawienia wolności.
Planowane zmiany unijnych traktatów przewidują stworzenie europejskiej "bezpieki" - ostrzegł poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta. Wyraził opinię, że "takie służby używane byłyby do rozbijania opozycji wobec głównego i jedynie akceptowanego nurtu w Brukseli".
W piątek poseł Sebastian Kaleta odniósł się do zorganizowanej przez Instytut Ordo Iuris debaty, dotyczącej przyszłości Unii Europejskiej. "Wielu nie dowierzało, że zmiana traktatów forsowana przez ekipę Tuska w Europie zakłada stworzenie europejskiej 'bezpieki'" - napisał na platformie X. Do wpisu dodał screeny dokumentów dotyczących planowanych zmian w unijnych traktatach.
"Europol aktualnie jest instytucją koordynującą międzynarodowe śledztwa. Chodzi głównie o gangi narkotykowe, terroryzm, handel ludźmi, czyli dziedziny, w których grupy takie działają w wielu państwach. Rola Europolu jest czysto POMOCNICZA. Zmiana traktatów jednak czyni z Europolu instytucję o samoistnym charakterze. Skreślane są przepisy o koordynacji prac czy też wymaganych zgód na działanie w państwach członkowskich. Jednocześnie wprost wskazuje się na możliwość prowadzenia przez Europol samodzielnych działań" - podkreślił.
Słowacka policja zaczęła pracować nad nową wersją śledczą dot. zamachu na premiera Słowacji. Śledczy doszli do wniosku, że Juraj C., który w środę postrzelił premiera Roberta Ficę, nie był "samotnym wilkiem".
W niedzielę o godz. 16.00 wicepremier i minister obrony Słowacji Robert Kaliniak oraz ministra spraw wewnętrznych Matusz Szutaj Esztok przedstawili nowe informacje w sprawie środowego zamachu na słowackiego premiera. Szef MSW kraju przekazał, że śledczy rozpoczęli pracę nad nową wersją dotyczącą zamachu na Fico. Zamachowiec mógł nie być "samotnym wilkiem".
Jak podkreślił, zdaniem przedstawicieli służb zajmujących się bezpieczeństwem świadczyć o tym ma wyczyszczenie po zamachu zawartości wszystkich kont w sieciach społecznościowych zamachowca. Sprawca nie mógł zrobić tego sam i nie mogła tego zrobić jego żona.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!