Jak informuje brukselska korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon, wbrew wcześniejszym przeciekom z Komisji Europejskiej, unijny budżet na lata 2021-2027 nie będzie tak zły dla Polski, jak pierwotnie sygnalizowano. Ma być korzystniejszy, niż wynikało z tych przecieków.

Według obecnych informacji, po trwającej do późnych godzin nocnych debacie w KE wstępnie ustalono pulę unijnych wydatków na politykę spójności, która wyniesie 392 mld euro. Z kolei na rolnictwo przeznaczonych zostanie 336 mld euro. Oznacza to cięcia w zakresie 10 proc. w polityce spójności i 5 proc. na Wspólną Politykę Rolną, w stosunku do obecnego, obowiązującego planu budżetu UE. Wcześniej sygnalizowano, że cięcia mogą wynosić odpowiednio nawet 15 i 17,5 proc., co oznaczałoby, że Polska otrzyma parędziesiąt miliardów euro mniej.

Mniejsze cięcia w tych obszarach zrekompensowano oszczędnościami w kwestii polityki dotyczącej badań naukowych i innowacyjności, przeciwko czemu protestował gabinet wiceszefa KE Fransa Timmermansa, który „bez skrępowania reprezentował interesy Holandii i płatników netto”, w tym np. Austrii. Kraje te stoją w obliczu zniesienia rabatów, czyli ulg w płaceniu składki członkowskiej do budżetu UE. Uzgodniono, że zostaną one zniesione dopiero za 5 lat.

Zdecydowano też, że głównym wskaźnikiem przyznawania funduszy na politykę spójności będzie jednak dochód narodowy na głowę mieszkańca w danym regionie, co uznaje się za korzystne dla Polski. Obecnie jest to jedyne kryterium. Inne wskaźniki, jak np. wskaźnik stopy bezrobocia, będą natomiast odgrywać mniejszą rolę.

W poniedziałek RMF podało, że KE zaczęła szukać środków na rolnictwo i spójność po interwencji kilku przywódców państw UE, zwłaszcza premiera Polski, Węgier i prezydenta Francji. Sugerowali oni weto lub opóźnianie negocjacji budżetowych, co groziło pilnym odwołaniem unijnych komisarzy z przedłużonego, majowego weekendu. Rozmowy zakończyły się dopiero po północy, czyli już we wtorek.

Jeden z rozmów Szymańskiej – Borginon z Brukseli powiedział, że celem tak skrojonego budżetu jest przekonanie krajów członkowskich do jak najszybszej akceptacji projektu. Na razie trudno jeszcze wyliczyć, ile będzie wynosić pula pieniędzy dla Polski, ale jak twierdzą rozmówcy dziennikarki RMF FM w KE – “nie będzie tak źle jak się wydawało”. W środę Komisja ma przedstawić osobne rozporządzenie nt. uwarunkowania funduszy od praworządności. Ma ono dawać możliwość wstrzymywania w przyszłości wypłat czy zawieszania programów. Jeśli jednak dojdzie do porozumienie Polski z KE, sprawa może okazać się bezprzedmiotowa.

Przeczytaj: RMF FM podało, czego KE chce od Polski w zamian za rezygnację z artykułu 7

Według obecnych planów, zakończenie negocjacjo budżetowych z państwami członkowskimi miałoby zakończyć się do marca przyszłego roku, na czym zależy kończącemu później kadencję szefowi KE Jean-Claude Junckerowi.

Rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply