Prezydent Andrzej Duda powiedział w wywiadzie dla Kanału Zero, ile Polska przekazała uzbrojenia Ukrainie. Poruszył także kwestię ekshumacji na Wołyniu. „Tak, widzę wolę tego, żeby stosunki polsko-ukraińskie były jak najlepsze, ale widzę też w oczach, że niektóre sprawy są ogromnym problemem” – stwierdził prezydent.
Prezydent Duda w wywiadzie z Arletą Bojke z Kanału Zero podał, że od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej Polska przekazała Ukrainie 3,3 proc. PKB (około 100 mld zł).
„W sumie daliśmy Ukrainie prawie 400 czołgów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko różnego rodzaju pojazdy służące do walki, daliśmy prawie 1000 sztuk ciężkiego sprzętu. Poczynając od czołgów T-72, PT-91 »Twardy«, Leopardów, poprzez różnego rodzaju transportery opancerzone i bojowe wozy piechoty, »Rosomaki«, armatohaubice Krab, wyrzutnie rakiet, które mieliśmy jeszcze na stanie, 10 samolotów MiG-29, 10 śmigłowców” – wymieniał Andrzej Duda.
Prezydent wyliczył, że sama pomoc wojskowa kosztowała 12 mld zł, resztę stanowiło wsparcie humanitarne.
„Naprawdę dużo tego sprzętu daliśmy Ukrainie. Jak na nasze możliwości sumaryczna pomoc dla Ukrainy, militarna i humanitarna […] to jest 3,3 proc. naszego PKB, około 100 mld złotych, więc to są naprawdę potężne kwoty. 12 miliardów samej pomocy militarnej. Naprawdę myśmy dużo Ukrainie dali jak na nasze możliwości. Zachowaliśmy się jak dobry sąsiad i to jest na Ukrainie doceniane” – mówił prezydent.
Czytaj: Duda: To Polska poruszyła w Paryżu kwestię zestrzeliwania rosyjskich rakiet przez NATO nad Ukrainą
Dopytywany przez dziennikarkę, czy kwestia zboża i Wołynia wpływają na relacje Warszawa-Kijów, oświadczył, że mimo trudności w stosunkach międzynarodowych, najważniejszą kwestią dla niego jest zachowanie niepodległości Ukrainy.
„My w polityce rozróżniamy różne stopnie relacji i pola. Są takie, które mają charakter fundamentalny i są pewnymi wyznacznikami działań na przyszłość, strategiczne tak zwane, kierunkowe, to jest przede wszystkim niepodległość Ukrainy, żeby Ukraina istniała, to jest w żywotnym polskim interesie, żeby nie była to część Rosji, gdzie stacjonują rosyjskie jednostki wojskowe, które w każdym momencie stanowią zagrożenie” – wyjaśnił Andrzej Duda.
Dalej prezydent dodał, że kwestia Wołynia może nie zostać rozwiązania, ponieważ za Wołodymirem Zełenskim stoją pewne grupy polityczne.
„Tak, widzę wolę tego, żeby stosunki polsko-ukraińskie były jak najlepsze, ale widzę też w oczach, że niektóre sprawy są ogromnym problemem i że musimy kombinować, jak te sprawy można rozwiązać, bo oprócz tego, że jest dobra wola, są też różne środowiska, są różne głosy, obydwaj żyjemy w krajach demokratycznych, za obydwoma z nas stoją wyborcy, pewne oczekiwania, stoją grupy polityczne, które mają różne programy polityczne […] Każdy z nas liczy się ze swoją opinią publiczną, a że są problemy trudne społecznie…” – tłumaczył Andrzej Duda.
Przypominamy, że w zeszłym miesiącu Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie potrzeby stałego wspierania Ukrainy przez Unię Europejską. Zagłosowało za nią 495 europosłów, 137 było przeciwko, a 47 wstrzymało się od głosu. Rezolucja wzywa państwa unijne do przekazywania co roku przynajmniej 0,25 procent PKB na zakup sprzętu wojskowego dla Ukrainy.
Youtube.com/Kresy.pl
Miał szanse zrobić jedną pozytywną rzecz ze swoich kadencji mógł…..pozostac na stałe w swojej Ukrainie.