Polska rozważa zakup nowych samolotów transportowych i tankowców produkcji Airbusa, w którym niemiecki rząd ma znaczne udziały. Jak informują niemieckie media – rezygnacja Warszawy z tego zakupu mogłaby skutkować zamknięciem linii produkcyjnej Airbusa w Bremie. Polska otrzymała także ofertę zakupu łodzi podwodnych niemieckiego przedsiębiorstwa tkMS.
Michael Schöllhorn, prezes Airbus Defence and Space potwierdził, że trwają rozmowy z Polską na temat zakupu samolotów – „Jesteśmy zainteresowani wsparciem Polskich Sił Zbrojnych”.
Minister Obrony Niemiec Boris Pistorius mówił, że chodzi konkretnie o nabycie kilku sztuk samolotów transportowych A400M od Airbusa, podkreślając, że Polska ma w tym „konkretny interes”.
Niemieckie media informują, że złagodziłoby to presję wynikającą z anulowania zamówień na ten samolot przez siły zbrojne Francji i Hiszpanii, co mogłoby skutkować koniecznością zamknięcia linii produkcyjnej znajdującej się w Bremie w ciągu zaledwie kilku lat.
Niemieckie media podają, że Polska rozważa również zakup dwóch lub czterech samolotów-cystern A330 MRTT produkcji Airbusa, a także myśliwców od Eurofighter, w którym akcje posiada Airbus.
Pod koniec lutego informowaliśmy o planach zakupu przez Polskę 5 proc. akcji Airbusa za 29 mld zł. Jak podano – ma być to związane z zamiarem zakup samolotów wojskowych i cywilnych od Airbusa – 6-8 transportowców A400M, 2-4 samolotów do tankowania w powietrzu A330 MRTT oraz ok. 20 helikopterów H145. Dodatkowo LOT może zdecydować się na zakup 60-80 samolotów regionalnych A220.
Zamiary zakupu akcji spotkały się z krytyką ze strony ekspertów. Maciej Wilk, prezes Stowarzyszenia Tak dla CPK wskazywał, że planowany udział Polski byłby zbyt niski dla zapewnienia miejsca w organach nadzoru, co nie pozwalałoby naszemu krajowi, co wiązałoby się z brakiem głosu w kluczowych sprawach. Przypominamy, że Francja i Niemcy posiadające łącznie 27 proc. akcji Aitbusa. Oba te kraje mają tzw. złote akcje, które nadają im specjalne przywileje, takie jak prawo weta przy kluczowych decyzjach biznesowych i personalnych.
Nie tylko Airbus rywalizuje o polskie kontrakty. Boeing liczy na sprzedaż samolotu-cysterny KC-46, a brazylijski Embraer zaoferował Polsce współpracę w produkcji samolotów KC-390. Według Embraera linia montażowa w Polsce mogłaby wygenerować miliard dolarów wartości dodanej i stworzyć 600 miejsc pracy.
W kategorii myśliwców o polskie zamówienie walczą też dwa amerykańskie koncerny: Boeing, oferujący F-15EX, oraz Lockheed Martin z F-35A.
Polska planuje także zakup okrętów podwodnych w ramach programu Orka, który ma uzupełnić braki w polskiej Marynarce Wojennej, posiadającej obecnie tylko jeden okręt podwodny – ORP Orzeł, który wszedł do służby w 1986 roku. Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej otrzymało w sumie siedem ofert z całego świata i jest w trakcie ich oceny. Jednym z dostawców jest thyssenkrupp Marine Systems (tkMS) z siedzibą w Kilonii, który proponuje model łodzi Class 212 CD. To jedne z najnowocześniejszych okrętów podwodnych, które powstały budowę rozpoczęto w 2023 r.
Na początki tego tygodnia wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda udał się z wizytą do Niemiec, gdzie wziął udział w serii spotkań w zakresie współpracy wojskowo-technicznej i przemysłowo-obronnej.
Przeczytaj także: MON przygotowuje szkolenia wojskowe
Warto zobaczyć: Szef MON zapowiada przyspieszenie budowy schronów. Pomóc mają specjalne maszyny z USA
Kresy.pl/hartpunkt.de
Jeżeli Niemcy chcą że dla Polski jest dobre. To trzeba z tego jak najszybciej uciekać.