Komentując raport szefa Komisji Europejskiej o stanie Unii Europejskiej, brytyjski polityk Nigel Farage stwierdził, że eurokraci chcą przejąć jak najwięcej władzy należącej dotąd do rządów państw narodowych.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wystąpił dziś przed Parlamentem Europejskim z raportem o stanie Unii Europejskiej. Jego wystąpienie spotkał się z krytyką znanego eurosceptyka, brytyjskiego polityka Nigela Farage’a z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.

Brytyjczyk podkreślił, że powstanie w roku bieżącym koalicyjnego rządu tworzonego przez eurosceptyczne partie Ruch 5 Gwiazd i Ligę jest „bezpośrednim wyzwaniem” wobec sposobu zarządzania strefa euro i polityki imigracyjnej eurokratów. „Nie przyjmujecie to wiadomości ludowej rewolty” – Farage zwracał się do Junckera. Podkreślił sformułowanie „suwerenna Europa” używane przez szefa Komisji Europejskiej, które uznał za objaw jego dążeń do centralizacji Unii Europejskiej. Farage podkreślał, że eurokraci chcą przejąć politykę zagraniczną, podatkową i obronną z rąk rządów państw. „Chodzi o centralizację. Władzę, władzę, władzę” – tak brytyjski polityk ocenił cel działań eurokratów.

Farage wytykał Junckerowi, że apelował do poczucia europejskiego patriotyzmu” gdy tymczasem objawy patriotyzmu narodowego są przez niego ukazywane jako „okropne, ksenofobiczne, prawdopodobnie rasistowskie”. Podkreślał jedna, że mieszkańcy Europy mają tożsamości narodowe a nie jedną tożsamość europejską i sprzeciwiają się centralistycznym dążeniom eurokratów.

Farage wezwał także do uzgodnienia zasad funkcjonowania Wielkiej Brytanii na europejskim wspólnym rynku, bo wyjściu tego państwa z Unii Europejskiej. Brytyjski polityk opowiedział się za „kontynuowaniem biznesu” po opuszczeniu „unii politycznej”.

 

Czytaj także: Parlament Europejski za „ACTA 2”

twitter.com/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Angolskiemu mącicielowi i jego mocodawcom nie udało się wyciągnięcie Polski z gejropy, mimo że Płaszczykowski złożył coś a la hołd lenny brytolom w swoim expose. Ale angole, jak to angole, nie ustaną w wysiłkach, aby kąsać Polskę nadal, kręcić i wystawić ją, jak na talerzu, dalszemu kuzynowi zza wody. Ten by się dopiero ucieszył. Miałby więcej niż ma teraz.
    Dopóki nasz kraj nie będzie miał rządu narodowego, złożonego z Polaków, to obecność w mumii jest, niestety, wciąż czasowo konieczna.