Prezydent Serbii Aleksandar Vučić poinformował w czwartek, że wprowadzenie amerykańskich sankcji przeciwko serbskiej spółce naftowej NIS zostało odroczone o 30 dni.
Sprawa czołowego serbskiego koncernu Przemysł Naftowy Serbii (NIS), w którym udziały mają Rosjanie, od miesięcy napina relacje między Waszyngtonem a Belgradem. „Mamy kolejne 30 dni dla NIS. Dobra wiadomość dla obywateli Serbii” – napisał na portalach społecznościowych. Vučić. Do swojego wpisu załączył skan dokumentu Departamentu Skarbu USA. W dokumencie wskazano, że sankcje wobec NIS mają wejść w życie 28 marca.
W środę wieczorem pojawiła się informacja, że Gazprom Nieft przekazał Gazpromowi 5,15 proc. akcji serbskiej spółki NIS. Wcześniej Gazprom Nieft posiadał 50 proc. udziałów w NIS, a sam Gazprom – 6,15 proc.. Obecnie Gazprom Nieft posiada 44,85 proc. akcji NIS, Gazprom ma 11,3 proc. 29,87 proc. akcji NIS należy do rządu Serbii, reszta do akcjonariuszy mniejszościowych, podała w czwatrek agencja informacyjna Interfax.
Wcześniej szef Srbijagazu Dusan Bajatović wyraził opinię, że rozwiązaniem problemu sankcji wobec NIS mogłoby być wydanie specjalnej licencji. Bajatowić przytoczył przykład Gazprombanku, który w kontekście sankcji Unii Europejskiej uzyskał zgodę na prowadzenie pewnych operacji finansowych, związanych przede wszystkim z płatnościami za dostawy gazu z Rosji.
10 stycznia Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na dwie rosyjskie spółki naftowe – Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz, a także ich spółki zależne. W związku z tym na celowniku znalazł się także NIS.
Vučić ujawnił, że USA żądają od Serbii całkowitego wycofania kapitału rosyjskiego z NIS w ciągu 45 dni. Przypomniał także, że w 2008 r. rząd Serbii sprzedał pakiet kontrolny nad NIS rosyjskiej spółce, ale w ciągu ostatnich lat NIS przyczynił się do uzyskania znacznych przychodów budżetowych przez Serbię, a także do rozwoju wielu projektów.
NIS jest jedyną firmą w Serbii zajmującą się poszukiwaniem i wydobyciem węglowodorów, a także właścicielem dużej rafinerii ropy naftowej w mieście Panczewo. Firma dominuje na serbskim rynku produktów naftowych, a sieć stacji benzynowych NIS obejmuje także ponad 400 stacji w Bośni i Hercegowinie, Bułgarii i Rumunii.
Serbia zebrała już zapasy produktów naftowych na 90 dni, a NIS sama ma zapasy paliwa na kolejne 90 dni. Dzięki temu, w przypadku nałożenia sankcji na NIS, serbski rynek paliw będzie zaopatrywany w towary przez 180 dni. Węgry już wcześniej oświadczyły, że są gotowe pomóc Serbii w przypadku nałożenia sankcji na NIS.
Czytaj także: Wiceprezydent Aleksandar Vulin: Serbia nie nałoży sancji gospodarczych na Rosję
interfax.ru/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!