Wiadomo, o czym Łukaszenko rozmawiał z aresztowanymi opozycjonistami

Adwokaci aresztowanych białoruskich opozycjonistów, z którymi w sobotę w mińskim areszcie spotkał się Aleksandr Łukaszenko, ujawnili, o czym białoruski przywódca z rozmawiał z ich klientami.

Jak powiedział Tut.by adwokat Wiktor Mackiewicz, w sobotnim spotkaniu uczestniczył jego klient Siergiej Tichanowski, mąż Swietłany Tichanowskiej. “Łukaszenko wszedł i zaczął podawać wszystkim ręce” – relacjonował adwokat na podstawie słów swojego klienta, dodając, że Tichanowski unika podawania rąk obawiając się koronawirusa. Nie chciał też być filmowany. “Potem przez pięć godzin odbywała się rozmowa z Łukaszenką, podczas której mówił głównie on sam. Tichanowski starał się przekazać swoje stanowisko, że przebywa w areszcie na podstawie nieuzasadnionych zarzutów i, korzystając z obecności sekretarza prasowego, oburzył się, że państwowe media rozpowszechniają o nim nieprawdziwe informacje – o tym, że pracuje dla Federacji Rosyjskiej, dla Zachodu, o znajomości ze Szklarowem” – mówił adwokat Tichanowskiego.

Tichanowski pytał także Łukaszenkę, dlaczego jego żonę umieszczono na liście osób poszukiwanych. Z odpowiedzi Łukaszenki Tichanowski zrozumiał, że białoruski przywódca doskonale zdaje sobie sprawę z przebiegu śledztw w sprawach karnych oraz w jakich warunkach opozycjonista jest przetrzymywany. Tichanowskiemu dano do zrozumienia, że ​​szybko nie wyjdzie z aresztu.

“Jak wyjaśnił mój klient, rozmawiając o reformie konstytucyjnej, on, Tichanowski, powiedział, że on i wszyscy obecni (…) są gotowi i mogą wyrazić swoje propozycje, ale nie w kajdankach, znajdując się w więzieniu” – przekazywał prawnik.

Według adwokata innego opozycjonisty – Witalija Szklarowa – pięciogodzinna rozmowa dotyczyła “przyszłości Białorusi, protestów i reformy konstytucyjnej”. Podczas pożegnania Szklarow poskarżył się Łukaszence, że dawno nie był w łaźni. Jak relacjonował prawnik, Łukaszenko nakazał swoim współpracownikom, by spełnili jego życzenie.

W spotkaniu uczestniczył też niedoszły kandydat na prezydenta Wiktor Babaryko, który, jak przekazał jego adwokat, nie uważa sobotniego wydarzenia za dialog. “Wiktor Babaryko uważa, że ​​dialog jest możliwy, ale pod pewnymi warunkami, z których pierwszym jest uwolnienie uczestników spotkania z więzienia” – mówił jego adwokat. Babaryko chce też uwolnienia innych więźniów politycznych. Według tej relacji spotkanie nie doprowadziło do jakichkolwiek uzgodnień.

Z kolei adwokaci Maksima Znaka przekazali Tut.by, że zdaniem ich klienta sobotnie spotkanie nie można nazwać “rozmowami” ale “wymianą poglądów”.

Jak pisaliśmy, nieuznawany przez kraje zachodnie i białoruską opozycję prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko spotkał się w sobotę w mińskim areszcie KGB z grupą aresztowanych opozycjonistów, w tym z niedoszłym kandydatem na prezydenta Wiktorem Babaryką. Jak podały białoruskie państwowe media, spotkanie miało na celu „omówienie reformy konstytucji”. Spotkanie miało trwać 4,5 godziny. Nie ujawniono szczegółów spotkania, poza tym, że dotyczyło one reformy konstytucyjnej. Wszystkie strony miały się zgodzić na nie zdradzanie tematów rozmów.

Poza samym Łukaszenką na spotkaniu było jeszcze jedenaście osób. Wśród nich między innymi Wiktor Babaryko i jego syn Edward, członkowie prezydium Rady Koordynacyjnej – Lilia Własowa, i Maksim Znak, Jurij Woskriesienski, politolog Witalij Szklarow, Dmitrij Rabcewicz, Ilia Salej, Aleksandr Wasilewicz i Kirył Badej. Później okazało się, że wśród opozycjonistów był także Siergiej Tichanowski, a Maria Kolesnikowa odmówiła udziału w spotkaniu.

CZYTAJ TAKŻE: Dwaj uczestnicy spotkania z Łukaszenką wypuszczeni z aresztu śledczego

Kresy.pl / tut.by

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply