W czwartek południowokoreański sąd konstytucyjny uznał prawo zakazujące aborcji za niekonstytucyjne i nakazał jego zmianę do końca przyszłego roku. Z uzasadnienia wyroku cytowanego przez agencję AFP wynika, że sąd uznał, że dzieci nienarodzone nie mają prawa do życia.
Zgodnie z wprowadzonym w 1953 roku prawem aborcja jest w Korei Południowej dozwolona jedynie wówczas, gdy do zapłodnienia doszło w wyniku gwałtu, kazirodztwa, bądź gdy zdrowie matki jest zagrożone. W przypadku nielegalnej aborcji matce groziło do roku więzienia i grzywna a lekarzowi dwa lata więzienia. W praktyce rzadko dochodziło do procesów o aborcję. Sąd konstytucyjny zajął się przepisami penalizującymi przerywanie ciąży po tym, jak zaskarżyła je lekarka skazana za przeprowadzenie prawie 70 aborcji.
Sąd konstytucyjny przewagą głosów 7 do 2 uznał, że zakaz aborcji jest niekonstytucyjny. Według niego “ograniczał on prawo kobiet do decydowania o własnym losie” i naruszał ich prawo do zdrowia poprzez “ograniczanie dostępu do bezpiecznych i terminowych procedur”.
“Embriony całkowicie zależą od ciała matki jeśli chodzi o przetrwanie i rozwój, więc nie można stwierdzić, że są oddzielnymi, niezależnymi żywymi istotami, które mają prawo do życia” – napisano w uzasadnieniu wyroku.
Jeśli prawo zakazujące aborcji nie zostanie zmienione przez parlament, przepisy te automatycznie przestaną obowiązywać 1. stycznia 2021 roku.
Konferencja Episkopatu Korei wyraziła “głębokie ubolewanie” z powodu stanowiska sądu. “Wyrok odbiera prawo do życia embrionom, które nie są zdolne same się bronić” – napisano.
Według AFP ostatnie badania opinii publicznej wskazywały, że 58 proc. obywateli Korei Południowej opowiadało się za zniesieniem prawa antyaborcyjnego.
CZYTAJ TAKŻE: Papież Franciszek: Aborcja jak działania nazistów
Kresy.pl / AFP
Tzw. elity współczesnego świata nie mają większego pojęcia o biologii człowieka, niż XIX wieczny chłop z Rusi.