W Hongkongu we wtorek doszło do eskalacji antyrządowych protestów, związanej z przypadającą dzisiaj 70. rocznicą proklamacji Chińskiej Republiki Ludowej. Po raz pierwszy policja użyła ostrej broni, postrzelony jest w stanie krytycznym.

Demonstracje i zamieszki wywołane planami nowelizacji prawa ekstradycyjnego trwają nieprzerwanie w Hongkongu od niemal 4 miesięcy. Przeciwników rządu nie uspokoiła niedawna obietnica wycofania projektu, ponieważ władze nie chcą spełnić pozostałych żądań protestujących, m.in. śledztwa ws. działań rządu i rozpisania demokratycznych wyborów władz regionu. Dzisiejsza eskalacja starć jest związana z 70. rocznicą powstania komunistycznych Chin, co wielu opozycjonistów w Hongkongu nie uważa za powód do świętowania.

W wielu miejscach w Hongkongu doszło dzisiaj do brutalnych starć policji z demonstrantami. Zamaskowani zwolennicy opozycji podpalali barykady, atakowali funkcjonariuszy kamieniami i koktajlami Mołotowa, podczas gdy policja odpowiadała gazem łzawiącym, gumowymi kulami i armatkami wodnymi. Według informacji mediów po raz pierwszy doszło do użycia broni ostrej. Ofiarą został 18-letni uczestnik zamieszek, który pałką atakował policjanta. Policjant odpowiedział strzałem z pistoletu w klatkę piersiową bądź ramię atakującego.

„Duża grupa uczestników zamieszek atakowała funkcjonariuszy policji w Tsuen Wan” – podała policja w oświadczeniu. „Funkcjonariusze policji ostrzegali ich, ale ci nadal atakowali policję. Życie policjanta było poważnie zagrożone. Aby uratować życie jego i innych funkcjonariuszy, funkcjonariusze strzelili do napastnika”. Policja nie podała rodzaju broni, z jakiej wystrzelono do 18-latka.

Postrzelony ma znajdować się w szpitalu w krytycznym stanie. Policja w swoim komunikacie podała jedynie, że we wtorek w całym Hongkongu 31 osób zostało rannych, w tym dwie krytycznie, bez podawania szczegółów.

Dotychczas do rozpraszania demonstrantów policja w Hongkongu używała broni na gumowe kule.

CZYTAJ TAKŻE: Tłum manifestantów zaatakował budynek parlamentu w Hongkongu

Kresy.pl / Reuters / PAP / AFP

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply