W sobotę na ulice wyszli Amerykanie nie zgadzający się z uchyleniem przez Sąd Najwyższy „prawa do aborcji”.
Państwowy nadawca CBS napisał o „tysiącach”, które manifestowały w Waszyngtonie domagając się legalności aborcji. Zgromadzeni nie zgadzają się z orzeczeniem Sądu Najwyższego, który uznał w czerwcu, że aborcja nie może być traktowana jako podstawowe prawo obywatela. Umożliwiło to kilku stanom przywrócenie całkowitego lub częściowego zakazu przeprowadzania tego rodzaju zabiegów na swoim terytorium.
Protest w Waszyngtonie rozpoczął się wiecem, a następnie marszem z Folger Park na tereny wokół Kapitolu. Był to jeden z kilku takich wieców organizowanych przez ruch „Marsz Kobiet” w ramach dnia akcji „Fala Kobiet” w całych Stanach Zjednoczonych.
Uczestnicy akcji nieśli banery i plansze z napisami: „Nigdy nie zawrócimy”, „Roe to ustalone prawo” i „Najtrudniejsza decyzja, jaką kobieta może podjąć, nie należy do ciebie”. „Jestem tu dzisiaj, ponieważ miałam aborcję i mogłam to zrobić bezpiecznie i naprawdę wierzę, że wszystkie kobiety powinny mieć dostęp, tak jak ja mogłam mieć bezpieczny dostęp” – powiedziała CBS Gabrielle Jennings, jedna z uczestniczek waszyngtońskiego marszu.
„Prawa kobiet dotyczą ich ciał” — powiedziała inna uczestniczka JaPera Stith – „więc powinny mieć możliwość robienia ze swoimi ciałami tego, co chcą, i nie podoba mi się, gdy mężczyźni mają tak wiele do powiedzenia o tej decyzji, podczas gdy nie mogą zajść w ciążę”.
Na trasie pochodu pojawiła się niewielka grupa przeciwników aborcji. Jedna z kobiet została zatrzymana.
CBS podkreśla, że marsz aborcjonistek miał miejsce na około miesiąc przed wyborami śródokresowymi, w trakcie których obywatele USA wybiorą Izbę Reprezentantów i 35 spośród 100 senatorów. Aborcja staje się sprawą ogniskującą uwagę elektoratu.
cbsnews.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!