Podczas Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Sankt Petersburgu, Władimir Putin odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jedno z nich dotyczyło agresywnego charakteru postępowania Rosji. „To nie prawda. Nie okazujemy żadnego agresywnego zachowania” – stwierdził Putin.

Zdaniem Putina Rosja „po prostu zaczęła bardziej zdecydowanie bronić swoich interesów”. „Przez jakiś czas milczeliśmy – w zasadzie przez dekady – i oferowaliśmy różnego rodzaju elementy współpracy, jednak wywierano na nas nieustanną presję, aż doprowadzono nas do linii, której nie możemy przekroczyć”– stwierdził Putin.

„Rosja nie dąży do podwyższenia poziomu napięcia, ale jest zobowiązana reagować na działania Zachodu”– powiedział Putin dodając, że „ludzkości nie grozi wojna jądrowa”.Putin oskarżył zarazem USA o stosowanie agresywnej retoryki, nastawionej na konfrontację z Rosją.

Prezydent Rosji zapewnił, że jego kraj nie angażuje się w „przebudowę świata”i nie aspiruje do uzyskania hegemonii czy statusu supermocarstwa. Stwierdził, że Moskwa chciałaby utrzymywać sprawiedliwe stosunki ze wszystkich członkami społeczności międzynarodowej na zasadzie równości i wzajemnego poszanowani, wymieniając w tym kontekście, USA, UE i państwa azjatyckie. Zapowiedział również obronę „zasad i fundamentów prawa międzynarodowego wyrażonego w Karcie ONZ na arenie międzynarodowej”.

Rosyjski przywódca zapewniał również, że będzie dążył do pokojowego uregulowania konfliktu w Donbasie. Moskwa ma postarać się wpłynąć na separatystów, aby przestrzegali porozumień mińskich. Wyraził też nadzieję, że Zachód podejmie podobne działania wobec Kijowa.

Tass.ru / IAR / Kresy.pl

53 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

      • sylwia
        sylwia :

        Myśl Publiusa Flaviusa Vegetiusa Renatusa ‘si vis pacem para bellum’ oznacza ‘jeśli chcesz pokoju przygotowuj wojnę.’ Nic w niej o ‘głoszeniu’ nie ma. Cytować należy sumiennie.

        • tutejszym
          tutejszym :

          “si vis pacem, para bellum” łac.: “jeżeli chcesz pokoju, gotuj się do wojny.” Nic w niej o ‘przygotowuj wojnę’ nie ma. Cytować należy sumiennie. No i jak nie zna się języka to warto sprawdzać sumiennie. Polecam “Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych” Władysława Kopalińskiego.

          • sylwia
            sylwia :

            ‘Para’ to tryb rozkazujący w l. poj.: ‘ przygotowuj’. Gdyby się chcialo powiedzieć o przygotowywaniu się, do by się dodało ‘sibi’. ‘Bellum’ to biernik (kogo, co) oznaczający ‘wojnę’. ‘Przygotowuj wojnę’. ‘Gotować’ to archaizm. W nowoczesnej polszczyźnie używa się ‘przygotowywać’ a ‘gotować’ obecnie używane jest jako termin kuchenny.

          • sylwia
            sylwia :

            Prócz skrajnego okrucieństwa, inną charakterystyczną cechą zach. Ukraińców jest fiksacja na punkcie płciowym. Jest wśród nich wysoki stopień zboczeń. Ilustrują to ohydne fotografie ukraińskiego hitlerowca Onyszczenki i wyznania pedzia Liaszki podczas przesłuchania zmieszczone na tym forum. Także ‘ur’i nim został z forum przegnany za wstrętny wulgaryzm i Tutejszym nim się uspokoił, często podejmowali wątek płciowy w atakach na polskich patriotów.

            http://www.youtube.com/watch?v=dRA4BCStgKU

          • tutejszym
            tutejszym :

            Panie Sylwia! I ci wszyscy faceci dali sobie dobrowolnie wyciąć jaja? Pan też zapłaciłeś za usunięcie sobie jąder? A może już “Tunel miłości” dałeś Pan sobie spreparować? Ale to Forum to chyba nie miejsce na taką korespondencję. Jest chyba jakieś forum dla zboków, nawet dla ruskich agentów wpływu. Pozdrawiam i gratuluję odwagi Panie Sylwia.

          • zefir
            zefir :

            “Tutejszym”: Co z Panem? Na fotkach urokliwe krasawice,a Pan coś fiksujesz o obciętych klejnotach męskich-skąd takie skojarzenia?Wprawdzie leżę złożony przyziębieniem,z samopoczuciem zdeptanego kapcia,ale potrafię dostrzec urok,czar tych Pań,może poza zdjęciem czwartym od góry.tutaj schowany kindżał faktycznie może narobić kłopotów zalotnikowi.Pistoletów proszę nie obawiać się,to taki kobiecy szpan.W swoim wieku,jeszcze nie jest za póżno na :”Cieszenie się chwilą,która ucieka.Cieszenie nadzieją,która pprzed nami.Cieszenie się szczęściem,które w nas iskrzy…Cieszenie się sobą,póki świat błyszczy. Bo życie krótkie,szybko ucieka.Człowiek doceni kiedyś… człowieka”.Apelując o wygaszenie mowy nienawiści ślę mądry cytat:”Na zawsze pozostaje tylko to,co masz w sercu i w głowie.To jest wyłącznie Twoje,to zamykasz z sobą w grobie”.

          • sylwia
            sylwia :

            P. Zefir: Piękny bylby świat gdyby ludzie żyli wedug takiej filozofii, świadomi, że corocznie przeżywają przyszłą rocznicę swego zgonu. Może taki Bandera i Szuchewicz nie wydali by decyzji mordowania setek tysięcy Polaków a Sułek nie donosiłby do SB. Dochodzi do obecności wśród nas tego ogromu zła, że są na Ziemi socjopaci pozbawieni współczucia. Normalnych ludzi ich występki i zbrodnie przerażają i zadziwiają ale socjopaci nie rozumieją takiej reakcji. Wydaje im się, że są normalni. Dzięki postępowi w genetyce wiadomo, że socjopatia jest genetyczna. Gdy gdzieś występuję skupisko socjopatów z powodów historycznych, powstaje siedlisko Zła. Tak się stało na Ukrainie zachodniej, gdzie miała nieszczęście żyć polska ludność rolnicza wymordowana potem przez Ukraińców. Operacja ‘Wisła‘ przemieściła część ukraińskich socjopatów na południe, zachód i północ kraju. Teraz coraz bardziej rozpraszają się wśród nas. Internet pozwala im na tworzenie wirtualnych sotni i kureni. Obecnośi grupy tych socjopatów doświadczamy na tym forum. Pana słowa są mądre ale socjopaci tacy jak Uri, Wojewodamichał i Tutejszym-Sułek nie rozumieją ich i pozostaną obrońcami i nosicielami Zła. My, ta reszta, możemy ich ignorować lub im się przeciwstawiać. Walka z masowymi przejawami socjopatii to rodzaj bezinteresownej pracy dla dobra przyszłych pokoleń bowiem nasze życie jest za krótkie by ujrzeć jej koniec. Perspektywy czasu widać, że w każdym pokoleniu powstają wrogowie Zła, którzy przejmują znicz i prowadzą walkę. Nasze przeciwstawianie się ukraińskiemu morderczemu szowinizmowi to tylko ogniwo w niekończącym się łancuchu walki Człowieka ze Złem. To był nasz wybór i to jest nasz wkład w przyszłość Polski. Życzę rychłego wyzdrowienia.

          • tutejszym
            tutejszym :

            Serdecznie dziękuję za dobre słowa i zdrowia Panu życzę. Jak jest zdrowie i spokój w rodzinie to już jest to wszystko czego potrzeba do szczęścia. Mój kolega dodawał do tego: “i kefir, koniecznie ma być kefir”. Masz Pan wielkie szczęście dostrzegać piękno płci powabnej, ja już dostrzegam to niekoniecznie. Podziwiam świat, piękno przyrody i bez żalu odejdę, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Na mowę miłości wobec Pana Sylwia nie mogę się zdobyć, furt dostrzegam formę obcej, nieprzyjaznej manipulacji. Gdyby jeszcze w profilu zadeklarował… A może Pan poradzi mi co w tym konkretnym przypadku mam zrobić. Serdecznie pozdrawiam i zdrowia życzę. Tutejszym.

          • tutejszym
            tutejszym :

            Tak jak Pan, Panie zefir, widzisz porozmawialiśmy sobie w temacie “Rosja miłująca pokój i sąsiadów” pod temacie: Odrzućmy mowę nienawiści. Wniosków nie potrafię wysnuć, grunt to zdrowie i dobre odżywianie. Pozdrawiam. PS. prace polowe skończyłem, teraz aby tylko pogoda ( opady deszczu ) i będzie dobrze.

          • zefir
            zefir :

            “Tutejszym”: Trudno w przedmiotowych sprawach coś sensownego radzić.W normalnej sytuacji to “cały w tym ambaras aby dwoje chciało naraz”.W Pana przypadku,ze względu na “przeszłość”sprawa ma inny charakter.To będzie Panu ciążyło,nie uniknie Pan pewnych objawów ostracyzmu.W przypadku P.Sylwii nie musi to być mowa miłości,wystarczy neutralności,koncentrowanie się na ocenie faktów,meritum poruszanych spraw,a nie na tzw słowach emocjonalnych.Posiada Pan ugruntowany system wewnętrznych wartości i nie zagraża mu tzw indoktrynacja.Doradzam mniej podejrzliwości,więcej zaufania,oraz rezygnację z zasady stawiania zawsze na swoim.Użytkownicy nie muszą zgadzać się we wszystkim,możliwa jest opcja pozostawania na swoich pozycjach poglądowych.To może być irytujące,dlatego niezbędny umiar,zwłaszcza epitetowy.Ze swej strony mam przekonanie,że z Panią Sylwią rozumiemy się w pełni.Dla mnie nie ma znaczenia czy to Pani,czy Pan.Tak jak wskazuje wymowa nicku zakładam,że to Pani.Dużokorzystam z literatury żródłowej wnoszonej przez P.Sylwię.Dziękuję za życzenia,męczy mnie już trzecią dobę,miałem być w górach-żona pojechała z koleżanką w moje miejsce.Również pozdrawiam.

          • tutejszym
            tutejszym :

            Panie “Sylwia” piszesz Pan: “często podejmowali wątek płciowy w atakach na polskich patriotów”. Od kiedy to Sylwia, ruski agent wpływu, robi za polskiego patriotę. Uspokoiłeś się Pan trochę ale znowu Pana ponosi? Pańską cechą ( nakazaną?) jest ohydna fiksacja na punkcie płciowym. Te fotki różnych zboczeń świadczą o Pańskim nie zrównoważeniu na tym punkcie. Stosujesz Pan tą technikę w celu poniżenia określonych osób i poglądów? Bardzo się Pan zmieniłeś, ale ta ruska maniera wyłazi stosunkowo często. Sposób wypowiadania i budowa zdań jednoznacznie wskazuje na Pana jako na polsko języcznego Rosjanina. Stąd moja propozycja: odczep się Pan ode mnie bo ruskiem mnie Pan cuchniesz.

          • sylwia
            sylwia :

            Tutejszym nazywa się Zbigniew Sułek.Chociaż podlizuje się ciągle forumowym Ukraińcom, Sułek to komunista, który był płatnym donosicielem sowieckiego SB o kryptonimie ‘Żelisław’. Informację tę zamieścił użytkownik ‘Boruta’. Cytuję: ‘ … Boruta:
            21.04.2015 21:55

            Szuja Tutejszym to tak tu ludziom nawymyślał, że mu się bliżej przyjrzałem. Zawsze broni ukraińskich nacjonalistów i banderowców. Napisał w zeszłym roku, że miał 72 lata. Powtarza, że nazywa się Zbigniew Adamiec. Pisał, że pracował w elektronice. Zgadza się, to ten. Tutejszym urodził się 21 maja 1942 r. w Kowlu w ZSRR w rodzinie ukraińsko-żydowskiej. Nazywa się naprawdę Zbigniew Sułek. ‘Sułek’, to po poprzedniej zmianie nazwiska. Adamiec to nazwisko jego matki. Jego wujek (brat matki) był członkiem bandy UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii) i został zabity w 1944 r. Po wojnie Zbigniew Sułek zamieszkał z rodzicami w Chełmie Lubelskim. Jego ojciec był oficerem politycznym (politrukiem) w WP. Tylko komunistów rekrutowano na politruków. W grudniu 1961 r. Tutejszym vel Zbigniew Sułek vel Zbigniew Adamiec dobrowolnie wstąpił do stalinowskiej zbrodniczej organizacji założonej przez wroga Polski gen. NKWD Sierowa: został agentem Służby Bezpieczeństwa PRL. Tutejszym – Sułek pobierał wynagrodzenie za służbę w Bezpiece. Był płatnym konfidentem i donosicielem. Używał kryptonimu Żelisław. W SB był chwalony za gorliwość. Jako członek ZMS, czyli komunista, Tutejszym vel Zbigniew Sułek vel Zbigniew Adamiec vel Żelisław wstąpil na wydział Matematyczno-Fizyczny Uniwersytetu Warszawskiego ale był na ten kierunek studiów za głupi i musiał powtarzać lata studiów aż go w 1964 r. skreślono z listy studentów. Przeniósł się na Ekonomię Polityczną ale i na to był za głupi i go znów skreślono z listy studentów w 1966 r. Potem dostał się do Działu Maszyn Matematycznych w Zakładach Kasprzaka w Warszawie. W związku z tym uczestniczył w sprzedaży starych komputerów na Kubę o czym napisał na tym forum. Zetknął się z Korwinem-Mikke i też na niego i innych opozycjonistów donosił. W 1967 r. został członkiem żydowskiego klubu ‘Babel’ i zaprzyjaźnił się z Natanem Erdbergiem. Nie spodobała mu się akcja antysyjonistyczna gen. Moczara i jako protest przeciwko antysemityzmowi Tutejszym vel Zbigniew Sułek vel Zbigniew Adamiec vel Żelisław opuścił SB w kwietniu 1968 r. Na tzw. ‘Liście Wildsteina’ Zbigniew Sułek’ ma numer IPN BU 00283/1083. Więcej materiałów o Tutejszym jest publicznie dostępnych na str. 81 – 84 Biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) z marca 2008 r.: http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0005/52592/1-13378.pdf Tutejszym – Sułek – Adamiec – Żelisław jest nadal głupi, bo gdy się ma taką haniebną przeszłość do ukrycia to powinno się ‘wsadzić mordę w kubeł’ i siedzieć cicho a nie urągać ludziom na publicznych forach. Z materiałów IPN wynika, że Tutejszym – Sułek – Adamiec – Żelisław to esbek, stalinowiec i komunista. Z jego działalności na tym forum wynika, że jest probanderowskim ukraińskim nacjonalistą. Pozwalam ten tekst kopiować i wklejać wszędzie bez potrzeby cytowania źródła. .. ‘ Koniec cytatu. Internet nie zapomina.

          • votum_separatum
            votum_separatum :

            Tutejszym: 21.06.2015 14:27 Panie Sułek, znowu dajesz pan swoim jadem? Nie wypada, panu jako agentowi sowieckiemu pisać o kimś w ten sposób. Co do wpisu Pani Sylwii – za czasów działalności Uriego Tennenbauma na forum rozochocony pisał pan komuś per “kochaś” i coś tam o odbytnicy. Rozumiem, że tam na wschodzie byliście narażeni na kontakty z różnymi dzikimi nacjami jak np. Chazarowie stąd błędy genetyczne. Poza patologicznymi zmianami nastroju prześladuje pana jakaś niedookreśloność płciowa? Wstydź się pan!

          • krisss
            krisss :

            votum majac 72 lata wiekszosc ludzi dlugopisu nie moze utrzymac w reku,wiec szybkie i umiejetne pisanie na klawiaturze w tym wieku jest dziwne dla mnie….dosc dlugie odpowiedzi pisze bardzo szybko……jak na 72 latka imponujace

          • sylwia
            sylwia :

            W pisaniu inwektyw i kłamstw oraz pluciu jadem Tutejszym Sułek Żelisław wprawił się jako płatny szpicel komunistycznej tajnej policji założonej przez stalinowskiego generała Sierowa. Wg. IPN, chodził pałować manifestujących warszawskich studentów. Nie jest to postać, z która przymierzać się chcą ani ukraińscy szowiniści ani polscy patrioci. A oto wizerunek krisa SS.

          • krisss
            krisss :

            widzisz a ty czyt.bez zrozumienia ,jak na 72 latka takie pisanie jest imponujace,,kto napisal o podziwie dla samego piszacego….Krisss SS ladnie te 2 ost.SS podkreslasz piszac je przewaznie z duzej litery….smieszna/y jestes….

          • wojewodamichal1
            wojewodamichal1 :

            @krisss – nie śmieszny a żałosny moim zdaniem. A odpowiadanie na temat postu na, który sylwek odpowiada nie jest jego mocną stroną. Rzadko zdarza mu się odpowiedzieć na temat – zwykle jest to określenie, że ktoś jest ukrem, potem oczywiście jazda obowiązkowa typu zdjęcia, filmiki i na koniec zwiecha.No mózgowcem to on nie jest, ale nadrabia pracowitością i socjalistycznym zapałem. 🙂 Pozdrawiam

          • sylwia
            sylwia :

            P. Votum-separatum: tow. Sułek ‘Żelisław’ (Tutejszym), kapuś komunistycznej tajnej policji SB, napisał Panu tak: ‘Tutejszym:
            07.11.2014 20:28

            Votum_separatum, skądeś się tu wziął na tym Forum. Napisz też coś coś kochasiu FR i jej FSB o sobie. Jesteś moralnym i intelektualnym zboczeńcem, ale ciekaw jestem takich zboczeńców jak TY. Napisz coś o sobie, odwagi ruski kochasiu.’ Oraz: ‘Tutejszym:
            07.11.2014 19:28

            Votum_separatum, skądeś się tu wziął na tym Forum. Napisz też coś coś kochasiu o sobie ‘. Pamiętam także, iż wspominał odbytnicę so najmniej dwa razy. Na wiele miesięcy przed wyjawieniem przez ‘Borutę’ agenturalnej przeszłości Sułka zapisanej w kartotece IPN, wykazał Pan zdrowy instynkt i mądrość dostrzegając w jego wpisach styl tajnego agenta komunistrycznego. Napisał pan tak: ‘Votum_separatum:
            07.11.2014 19:10

            @Max nie pisz nic o sobie. Pan Tutejszym ma nawyki jeszcze z czasów gdy Wspólnota Rozbójnicza zatrudniała go na intratnym stanowisku.’

          • sylwia
            sylwia :

            P. Votum-separatum: tow. Sułek ‘Żelisław’ (Tutejszym), kapuś komunistycznej tajnej policji SB, napisał Panu tak: ‘Tutejszym:
            07.11.2014 20:28

            Votum_separatum, skądeś się tu wziął na tym Forum. Napisz też coś coś kochasiu FR i jej FSB o sobie. Jesteś moralnym i intelektualnym zboczeńcem, ale ciekaw jestem takich zboczeńców jak TY. Napisz coś o sobie, odwagi ruski kochasiu.’ Oraz: ‘Tutejszym:
            07.11.2014 19:28

            Votum_separatum, skądeś się tu wziął na tym Forum. Napisz też coś coś kochasiu o sobie ‘. Pamiętam także, iż wspominał odbytnicę so najmniej dwa razy. Na wiele miesięcy przed wyjawieniem przez ‘Borutę’ agenturalnej przeszłości Sułka zapisanej w kartotece IPN, wykazał Pan zdrowy instynkt i mądrość dostrzegając w jego wpisach styl tajnego agenta komunistrycznego. Napisał pan tak: ‘Votum_separatum:
            07.11.2014 19:10

            @Max nie pisz nic o sobie. Pan Tutejszym ma nawyki jeszcze z czasów gdy Wspólnota Rozbójnicza zatrudniała go na intratnym stanowisku.’

          • tutejszym
            tutejszym :

            Podłość i jawne bzdury ruskiego agenta wpływu. Zero treści na temat i wyzwiska. A może jakaś merytoryczna wypowiedź. Ale stek bzdur, ale bądź Pan, Panie Sylwia, dalej głupi tak jak jesteś podły, polsko języczny ruski agencie.

          • sylwia
            sylwia :

            ‘Stek bzdur’, ‘agent wpływu’. Stara forma towarzyszu Sułek o esbeckim kryptonimie ‘Żelisław’. Ja razem z IPN jesteśmy polskojęzycznymi ruskimi agentami wpływu? Nawet Tiahnybok z Jaroszem nie uwierzyli by Sułkowi. A swoją drogą, SBU też zbiera wiadomości z tego forum, więc Sułek ma u nich w Kijowie nową teczkę i ma u nich przechlapane. Może nawet dostanie od nich mordobicie w ich kazamatach gdy na Ukrainę znów pojedzie bo oni donosicieli komunistycznych raczej nie lubią.

          • sylwia
            sylwia :

            O działalności Ukraińców wlkp, wojewodyMichała1 i ich współplemieńców: ‘… Ujawniło się w Polsce silne lobby pro-ukraińskie. Ludzie ci bezceremonialnie, bezczelnie i wyjątkową arogancją atakują tych Polaków, którzy maja odwagę mieć inne od nich zdanie na temat wydarzeń ukraińskich. Są wśród tego szalonego lobby zarówno Ukraińcy żyjący od czasów “Akcji Wisła” w Polsce, wciąż tęskniący za powrotem do macierzy i do “rezania Lachów”. Są wśród tego silnego lobby mitomani o Polsce od morza do morza. Są wśród nich naiwni marzyciele i wyznawcy uczuć w polityce międzynarodowej i święcie wierzący w miłość jako podstawę stosunków między suwerennymi państwami. Ci ludzie naprawdę uważają, że gdy my będziemy swoją cherlawą pierś nastawiać za Ukrainę, to oni się nam odwdzięczą , gdy będą silni i potężni. Ot, chore sny politycznych ignorantów i zwykłych wariatów… Są tu również ludzie skołowani, panicznie bojący się Rosji, którzy uważają, że skoro jesteśmy słabi i rozbrojeni, to należy drażnić ruskiego niedźwiedzia nieustannie patykiem (bo nawet nie szabelką), pluć mu pod nogi i szczuć na niego kumpli ukrytych za drzewami. Niech wie wredny niedźwiedź jak go nienawidzimy…
            Wspólna cechą tego niezwykle silnego i wpływowego lobby jest odsądzanie od czci i wiary każdego, kto się nie zgadza z ich wyobrażeniami o istocie konfliktu na Ukrainie. To jest nazywanie szpionem Putina (lub Putlera) każdego, który choć próbuje w tym wewnątrz-kacapskim konflikcie doszukiwac się interesu Polski i Polaków. Ci fanatycy “Samostijnej Ukrainy” uważają za zdrajcę i ruskiego szpiona każdego, kto nie jest równie samobójczy jak oni w miłości do niegdysiejszych bestialskich morderców naszych rodaków na Wołyniu.
            Najgorsze, że ludzie pozbawieni elementarnej wrażliwości na krzywdy setek tysięcy rodaków eksterminowanych przez pozbawionych czlowieczeństwa zbrodniarzy banderowskich, kierują się uczuciami nieodwzajemnionej miłości do oprawców naszych przodków. Najgorsze, że ludzie jawnie i otwarcie wysługujący się obcemu, sąsiedniemu państwu uważają się za polskich patriotów! A polskich patriotów, którzy kierują się miłością i interesem Polski i Polaków, wyzywają od zdrajców, zaprzańców, jurgieltników. Zaiste kuriozalne i zwyczajnie chore…
            Wielu z tych ludzi jest tak otumanionych pro-ukraińską propagandą, że nie zdają sobie sprawy jak cynicznie są manipulowani przez kreatorów majdanowego konfliktu. Nie chce mi się przypominać genezy wydarzeń na Majdanie, ale tylko kiep nie zauważał, że tam starły się dwie oligarchiczne opcje dojenia Ukraińców. Jedna oligarchiczna opcja (Janukowicza) uważała, że korzystniej będzie bankrutującej Ukrainie w szponach Matuszki Rossiyi, inni oligarchowie (Poroszenko i spółka) sowicie sponsorowali ” spontaniczne” prostesty w centrum stolicy i uzbrajali swoje prywatne armie. Jedna opcja była popierana przez Putina, druga przez koncerny zachodnie. Naprawdę nawet teraz ci ślepcy tego nie widzą???
            Ukraina to wciąż kacapia. kto był, ten wie. Ja nie widziałem większej różnicy w sposobie bycia, w sposobie życia między Rosją a Ukrainą. W obu przypadkach ten sam kacapski syf. Chamstwo i brak elementarnej kultury. Nieuprzejme ekspedientki (jak w Polsce za komuny), absolutnie sprzedajna milicja, ludzie patrzący spode łba na każdego przechodzącego, ruch drogowy jak buszu, gdzie rządzi prawo wiekszeg chama, mrożący krew w żyłach slalom aut pomiędzy przechodzącymi “na pasach” itp itd dużo by opowiadać, to trzeba zobaczyć, to trzeba przeżyć, a później dyskutowac o europejskich aspiracjach tego społeczeństwa. Inaczej jest tylko w hotelach dla cudzoziemców, to jedyne enklawy europejskości Ukrainy…
            Tak jak było to do przewidzenia, jedne kacapy dogadały się z drugimi o podziale tego kraju, a polskie dyzie marzyciele zostali z rączkami w nocnikach. To zdziwić mogło tylko apologetów ukraińskości w Polsce. Wszystkie ościenne kraje od dawna wiedziały o takim scenariuszu, oczywiście ubierając to w dyplomatyczne piórka, dbając tylko i wyłącznie o prawa swoich mniejszości narodowych na terenach Ukrainy. Tylko polskie matoły swoje chciejstwo i pobożne życzenia brały za real, a rodaków nie wyrezanych przez banderowców po prostu olali. Żałość, totalna żałość jakie “elity” nami zarządzają…
            Tylko dla tego dziwacznego lobby nie jest oczywiste, że w interesie Polski jest słaba Ukraina, skonfliktowana z Rosją. Tylko kiep i polityczny matoł może tego nie rozumieć. Silna Ukraina , to odradzanie się antypolskich resentymentów i dążenie do “odzyskania” tradycyjnych ukraińskich terenów”. Na szczęście ten sccenariusz nam nie grozi, bowiem skacapienie elit tego kraju nie dopuści do jego rozwoju ekonmicznego. Kacapskie pijawki nigdy nie dbają o stan zdrowia żywiciela. A do Unii Ukrainy nie przyjmą nigdy. Głównie dlatego, że za 30 lat Unii już nie będzie… ‘ http://widzianezdaleka.salon24.pl/605988,milosnicy-ukrainy-w-bezpardonowym-ataku

          • tutejszym
            tutejszym :

            Przyczepić się chce ruski agent wpływu do IPN i chce swoją “polskość ” udowodnić. IPN z tym nie ma nic wspólnego. Przecież Twoja agenturalność jest widoczna gołym, nie uzbrojonym okiem. Rosja jest według Ciebie gołąbkiem pokoju? Jest ona Amorkiem z gołym tyłkiem uzbrojonym po zęby. Co za nachalna ruska propaganda.

          • boruta
            boruta :

            (Tutejszym) Zbigniew Sułek “Żelisław” ty czerwona świnio, sprzedawczyku, donosiłeś do SB na ludzi za forsę i teraz rzygasz kałem na forach! Upatrzyłeś tu sobie cztery ofiary i czepiasz ich się za nic i o byle co ty mendo, parszywy kundlu, ty żmijo ubowska. Żeby wszyscy ludzie wiedzili kim jesteś komuchu, powtórzę co o tobie wiadomo w Instytucie Pamięci Narodowej, ty przestępco przeciwko Narodowi Polskiemu. Chodziłeś z innymi komuchami z Kasprzaka bić polską młodzież. Nie różnisz się niczym od gestapowców, ty lokaju Sierowa, stalinowska szujo. Tutejszym to tak tu ludziom nawymyślał, że mu się bliżej przyjrzałem. Zawsze broni ukraińskich nacjonalistów i banderowców. Napisał w zeszłym roku, że miał 72 lata. Powtarza, że nazywa się Zbigniew Adamiec. Pisał, że pracował w elektronice. Zgadza się, to ten. Tutejszym urodził się 21 maja 1942 r. w Kowlu w ZSRR w rodzinie ukraińsko-żydowskiej. Nazywa się naprawdę Zbigniew Sułek. ‘Sułek’, to po poprzedniej zmianie nazwiska. Adamiec to nazwisko jego matki. Jego wujek (brat matki) był członkiem bandy UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii) i został zabity w 1944 r. Po wojnie Zbigniew Sułek zamieszkał z rodzicami w Chełmie Lubelskim. Jego ojciec był oficerem politycznym (politrukiem) w WP. Tylko komunistów rekrutowano na politruków. W grudniu 1961 r. Tutejszym vel Zbigniew Sułek vel Zbigniew Adamiec dobrowolnie wstąpił do stalinowskiej zbrodniczej organizacji założonej przez wroga Polski gen. NKWD Sierowa: został agentem Służby Bezpieczeństwa PRL. Tutejszym – Sułek pobierał wynagrodzenie za służbę w Bezpiece. Był płatnym konfidentem i donosicielem. Używał kryptonimu Żelisław. W SB był chwalony za gorliwość. Jako członek ZMS, czyli komunista, Tutejszym vel Zbigniew Sułek vel Zbigniew Adamiec vel Żelisław wstąpil na wydział Matematyczno-Fizyczny Uniwersytetu Warszawskiego ale był na ten kierunek studiów za głupi i musiał powtarzać lata studiów aż go w 1964 r. skreślono z listy studentów. Przeniósł się na Ekonomię Polityczną ale i na to był za głupi i go znów skreślono z listy studentów w 1966 r. Potem dostał się do Działu Maszyn Matematycznych w Zakładach Kasprzaka w Warszawie. W związku z tym uczestniczył w sprzedaży starych komputerów na Kubę o czym napisał na tym forum. Zetknął się z Korwinem-Mikke i też na niego i innych opozycjonistów donosił. W 1967 r. został członkiem żydowskiego klubu ‘Babel’ i zaprzyjaźnił się z Natanem Erdbergiem. Nie spodobała mu się akcja antysyjonistyczna gen. Moczara i jako protest przeciwko antysemityzmowi Tutejszym vel Zbigniew Sułek vel Zbigniew Adamiec vel Żelisław opuścił SB w kwietniu 1968 r. Na tzw. ‘Liście Wildsteina’ Zbigniew Sułek’ ma numer IPN BU 00283/1083. Więcej materiałów o Tutejszym jest publicznie dostępnych na str. 81 – 84 Biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) z marca 2008 r.: http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0005/52592/1-13378.pdf Tutejszym – Sułek – Adamiec – Żelisław jest nadal głupi, bo gdy się ma taką haniebną przeszłość do ukrycia to powinno się ‘wsadzić mordę w kubeł’ i siedzieć cicho a nie urągać ludziom na publicznych forach. Z materiałów IPN wynika, że Tutejszym – Sułek – Adamiec – Żelisław to esbek, stalinowiec i komunista. Z jego działalności na tym forum wynika, że jest probanderowskim ukraińskim nacjonalistą. Pozwalam ten tekst kopiować i wklejać wszędzie bez potrzeby cytowania źródła

          • tutejszym
            tutejszym :

            Panie Boruta, piszesz Pan: “Z jego działalności na tym forum wynika, że jest probanderowskim ukraińskim nacjonalistą. Pozwalam ten tekst kopiować i wklejać wszędzie bez potrzeby cytowania źródła” Jest to jawna bzdura i podłość. Pozwalasz Pan tylko na anonimowe cytowanie?. Wystarczy wyciągnąć szczura “Boruta” z anonimowości a zobaczymy głupie, przestraszone ścierwo. Bohater siedzący w sraczu i anonimowo piszący swoje bez sensowne teksty palcem na ścianie. Sami anonimowi bohaterowie. I to wszystko w temacie: Rosja gołąbkiem pokoju w Europie, co prawda z bombą atomową zamiast listka laurowego w dziobie ale o tym cicho sza. Aby tylko przykryć temat?

          • boruta
            boruta :

            Głupi kapusiu Sułek rozumiem dlaczego cię wypieprzyli ze studiów zakało swojej rodziny. Co baranie, IPN pisze ci teraz anonimowo? Najpierw wujek w UPA a potem obrażasz sie na Moczara za antysemityzm. Ale z ciebie Polak. Kapuś, szuja i sowiecka gnida. I tylko tyle wychodzi z twojego forumowego pieprzenia. A ja jestem taki anonimowy jak i ty gnoju. Nie mniej ni więcej. Tylko ja nie byłem kapusiem i nie wsadzałem do więzienia ludzi, którzy mi ufali stary pedale.

          • tutejszym
            tutejszym :

            Pan Chyla nigdy ciężko nie chorował, nigdy nie był uwięziony. Miałem osobiste przekonanie że jest osobą testującą mnie. W stanie wojennym Pana Chyla nie spotkały żadne nieprzyjemności, pracował sobie spokojnie w Komitecie Radia i Telewizji pomimo fali zwolnień. Pomimo swojej działalności nie był wymieniany w żadnym dokumencie za jak i przeciw. Nie jestem Ukraińcem ani nie jestem Żydem, obrażasz Pan pamięć Alfreda Adamca ps. Natan, patrioty który zginął w Lasach Szackich i którego szczątki leżą bezimiennie w bagnach. Teczka jest zafałszowana a Pan bezkrytycznie powielasz kłamstwa SB. Niestety muszę stwierdzić że dla mnie jesteś Pan gówniarzem który bezkrytycznie interpretuje zafałszowany artykuł redaktora IPN, po tym akcie publikacji awansował. Przynajmniej jemu się opłaciło. Zamilcz gówniarzu.

          • sylwia
            sylwia :

            P. Boruta. Dziękuję za wsparcie. Jest nas kilkunastu aktywnych patriotów, jak PP. SobiePan, Votum_separatum, zefir, Zan, Beresteczko1651, zefir, jaroslaus i inni, na których bezustannie napadają Ukraińcy za podtrzymywanie pamięci o polskich ofiarach masowuch ukraińskich zbrodni na narodzie polskim, tylo za to,że byli Polakami. Oni czepiają się różnych błahostek, zawsze złośliwie, jak to Ukraińcy, ale my się nie zniechęcamy i wytrwamy. Oni nas za to nienawidzą rozpaloną do białości, ślepą, ounowską nienawiścia. Może kiedyś jeszcze nadejdzie czas rozliczenia Ukraińców za ludobójstwo i za przeszkadzanie w upamiętnianiu go. Zapisujmy sobie ich wypowiedzi. Ich anonimowość może być przejściowa. Pan to nam pokazał swa informacją z IPN o bydlęciu Sułku. Czekamy na więcej.

          • tutejszym
            tutejszym :

            Panie Sylwia. Do tej polskości to ruski agent wpływu za wszelką cenę chce się podczepić? Bo patriotyzm to tylko ruski widzę u Pana. Pośród tych “kilkunastu” to dwa razy figuruje Pan zefir. Pana zefira osobiście postrzegam jako niezależnie myślącego człowieka i raczej nie podatnego na żadną formę indoktrynacji. A więc minus dwa. Jesteś Pan raczej dosyć odosobniony w swojej robocie. A obelgą i posądzeniem o banderyzm wymachujesz Pan jak pijany chłop cepem. Pan Votum_separatum i inni też mają swoje zdanie, nie zawsze do końca wyartykułowane. A patriotyzm nie polega na bezrozumnym włażeniu FR w tyłek i akceptacji ruskiej propagandy. Moim zdaniem polski patriotyzm polega na beznamiętnej ocenie otaczającej nas rzeczywistości z naszych polskich pozycji interesu narodowego. My możemy się różnić, i to pięknie różnić, ale bez ruskiego rozjemcy i ruskiej oceny naszych postaw.

          • boruta
            boruta :

            Ty Sułek, płatny kapusiu SB, czerwona świnio, ty tu nie pieprz kto Polak a kto nie bo ty takim Polakiem jesteś jak Kaczor jest Eskimosem. Jesteś ukraińskim Żydem a twojego wujka rozwaliło AK gdy był w UPA. Każdy to może sobie o tobie ubecka żmijo przeczytać w raporcie IPN o tobie. http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0005/52592/1-13378.pdf Razem z Michnikiem donosiliście na E. Chyłę. Ty napisałeś wiele donosów do SB na niego. Dlatego Chyłę posadzili i przez to ciężko się rozchorował. To przez ciebie ty mendo. http://lustracja.net/index.php/przed-i-po-marcu-68/188-oto-jak-donosil-michnik-3

          • tutejszym
            tutejszym :

            Pan Chyla nigdy ciężko nie chorował, nigdy nie był uwięziony. Miałem osobiste przekonanie że jest osobą testującą mnie. W stanie wojennym Pana Chyla nie spotkały żadne nieprzyjemności, pracował sobie spokojnie w Komitecie Radia i Telewizji pomimo fali zwolnień. Pomimo swojej działalności nie był wymieniany w żadnym dokumencie za jak i przeciw. Nie jestem Ukraińcem ani nie jestem Żydem, obrażasz Pan pamięć Alfreda Adamca ps. Natan, patrioty który zginął w Lasach Szackich i którego szczątki leżą bezimiennie w bagnach. Teczka jest zafałszowana a Pan bezkrytycznie powielasz kłamstwa SB. Niestety muszę stwierdzić że dla mnie jesteś Pan gówniarzem który bezkrytycznie interpretuje zafałszowany artykuł redaktora IPN, po tym akcie publikacji awansował. Przynajmniej jemu się opłaciło. Zamilcz gówniarzu.

    • wojewodamichal1
      wojewodamichal1 :

      najważniejsze, że ten prawdziwy demokrata to powiedział. Teraz będę spokojniej spał. Co prawda już powiedział, że nie było ruskich pierogów na krymie, ale pewnie go zmusili do pomyłki. To ten wstrętny Zachód wszystko robi. Na ukrainie też nie ma ruskich – są tylko traktorzyści, co prawda dziwne, że nagle wyszło, że każdy miał traktor, ale nie ma się co dziwić – widocznie słabe drogi-bez traktora ani rusz. A na serio – czy ktoś te ruskie tłumaczenia jeszcze traktuje na serio?

  1. syndrom2
    syndrom2 :

    ZAMIAST WYMIANY ZDAŃ NIC NIE WNOSZĄCYCH DO ZAMIESZCZONYCH TREŚCI, PROPONUJĘ W SPOKOJU PRZECZYTAĆ WYWIAD;
    Źródło: http://interesariusz.neon24.pl/post/123638,wojna-domowa-na-ukrainie-21-06-2015r-quo-vadis
    “Wywiad udzielony przez prezydenta Putina włoskiemu dziennikowi Corriere della Sera.
    Prezydent Rosji Władimir Putin:
    Dobry wieczór.
    Luciano Fontana:
    Dobry wieczór, panie prezydencie. Przede wszystkim chcielibyśmy podziękować za możliwość przeprowadzenia tej ważnej rozmowy.
    Władimir Putin:
    Cała przyjemność po mojej stronie.
    Luciano Fontana:
    Nazywam się Luciano Fontana. Jestem nowym szefem dziennika Corriere della Sera, obecny jest także mój kolega, Paolo Valentino, który przez dłuższy czas pracował w Rosji i nawet ożenił się z Rosjanką.
    Władimir Putin:
    Jest pan nowym szefem gazety?
    Luciano Fontana:
    Tak, dopiero od miesiąca.
    Władimir Putin:
    Gratuluję nowego stanowiska.
    Luciano Fontana:
    Bardzo dziękuję. Chciałbym rozpocząć od pytania o stosunki rosyjsko-włoskie. Relacje między naszymi krajami zawsze były bliskie i uprzywilejowane, zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej. Jednak z powodu kryzysu ukraińskiego oraz sankcji w pewnym stopniu się oziębiły. Czy niedawna wizyta premiera Włoch Matteo Renziego w Rosji oraz pańska zbliżająca się wizyta w Mediolanie w jakiś sposób zmienią ten trend, a jeśli tak, co jest do tego potrzebne?
    Władimir Putin:
    Po pierwsze, jestem przekonany, że Rosja nie jest odpowiedzialna za pogorszenie się stosunków między naszym krajem i państwami UE. To nie my tak zdecydowaliśmy, zostało nam to podyktowane przez naszych partnerów. To nie my wprowadziliśmy ograniczenia w handlu i działalności gospodarczej. Raczej byliśmy celem i musieliśmy podjąć retorsyjne i obronne kroki. Ale faktycznie stosunki pomiędzy Rosją i Włochami zawsze były uprzywilejowane, zarówno w polityce jak i w gospodarce. Na przykład w ostatnich latach, to znaczy w ciągu ostatnich dwóch lat, wymiana handlowa pomiędzy naszymi krajami wzrosła jedenastokrotnie, z tego co wiem, z poziomu 4,2 miliarda – wyliczenia są w dolarach amerykańskich – do ponad 48 miliardów, prawie 49 miliardów dolarów. Na terenie Rosji prowadzi działalność 400 włoskich przedsiębiorstw. Aktywnie współpracujemy w sektorze energetycznym w wielu dziedzinach. Włochy są trzecim największym konsumentem naszych zasobów energetycznych. Mamy również wiele wspólnych zaawansowanych technologicznie projektów: w przemyśle kosmicznym i lotniczym, a także wielu innych sektorach. Rosyjskie regiony bardzo ściśle współpracują z Włochami. W ubiegłym roku prawie milion rosyjskich turystów, około 900 tys., odwiedziło Włochy, a podczas pobytu wydali ponad miliard euro. Również, zawsze cieszyły nas relacje polityczne oparte na zaufaniu. Ustanowienie Rady Rosja-NATO było inicjatywą Włoch – w tamtym czasie premierem był Silvio Berlusconi. Ta instytucja doradcza bez wątpienia stała się ważnym czynnikiem na rzecz bezpieczeństwa w Europie. Pod tym względem Włochy zawsze przyczyniały się do rozwoju dialogu między Rosją a Europą oraz NATO jako całością. Nie wspominając o naszej szczególnej współpracy kulturalnej i humanitarnej. Wszystko to, oczywiście, stanowi podstawę dla szczególnych stosunków między naszymi krajami. Wizyta urzędującego [włoskiego] premiera w Rosji stanowiła bardzo ważne przesłanie, wskazujące, że Włochy są otwarte na rozwijanie współpracy. To naturalne, że nie uszło to uwadze zarówno rządu Federacji Rosyjskiej, jak i społeczeństwa. Jesteśmy oczywiście gotowi odwzajemnić się i dalej rozwijać naszą współpracę, jak długo nasi włoscy partnerzy są gotowi robić to samo. Mam nadzieję, że moja wizyta w Mediolanie w tym pomoże.
    Luciano Fontana:
    Aby zaspokoić swoją ciekawość, chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie na temat Włoch. Znał pan kilku przewodniczących włoskiej Rady Ministrów – Romano Prodiego, Silvio Berlusconiego, Massimo D’Alemę i Matteo Renziego. Z którym z nich najlepiej się panowie rozumieliście? I w jakim stopniu, pańskim zdaniem, jakość tych relacji osobistych – jak ta miedzy panem a Silvio Berlusconim – przyczyniła się do utrzymania dobrych stosunków między naszymi krajami?.
    Władimir Putin:
    Bez względu na piastowane stanowisko czy wykonywaną pracę, ciągle jesteśmy ludźmi i osobiste zaufanie jest z pewnością bardzo ważnym czynnikiem w naszej pracy, czyli w budowaniu relacji na poziomie międzynarodowym. Jedna z przed chwilą wymienionych przez pana osób powiedziała mi kiedyś: „Niewątpliwie jest pan jedyną osobą (to znaczy, że ja jestem tą jedyną osobą), która ma przyjazne stosunki zarówno z Berlusconim, jak i z Prodim”. Powiem, że nie było to dla mnie trudne i nadal nie jest, i mogę panu powiedzieć dlaczego. Moi włoscy partnerzy zawsze na pierwszym miejscu stawiali interes Włoch, włoskiego narodu, i byli przekonani, że aby służyć interesom swojego kraju, wliczając w to interesy polityczne i gospodarcze, muszą utrzymywać przyjazne stosunki z Rosją. Zawsze to rozumieliśmy i tak czuliśmy. To był kluczowy element, na którym zasadzały się nasze dobre relacje. Zawsze wyczuwałem naprawdę szczere zainteresowanie budowaniem stosunków międzypaństwowych niezależnie od krajowej sytuacji politycznej. Chciałbym w związku z tym powiedzieć, że nastawienie rosyjskiego społeczeństwa do Włoch nie zależy od tego, która partia polityczna jest u władzy.
    Paolo Valentino:
    Panie prezydencie, przyjeżdża pan do Mediolanu na obchody Dnia Rosji na wystawie EXPO 2015. Temat przewodni tegorocznej wystawy to „Wyżywienie planety, energia dla życia”. Jaki jest wkład Rosji w tej dziedzinie? Jakie znaczenie ma ta inicjatywa w relacjach pomiędzy państwami?.
    Władimir Putin:
    Jest to dzisiaj jedno z największych wyzwań, przed jakim stoi ludzkość. Mogę – i muszę ¬– przyznać, że włoscy organizatorzy wybrali jeden z najważniejszych problemów na przewodni temat wystawy. Populacja planety rośnie, według ekspertów osiągnie 9 miliardów do roku 2050. Ale nawet dziś, według tych samych źródeł, według ONZ, na całym świecie 850 milionów ludzi jest niedożywionych lub głoduje, a 100 milionów z nich to dzieci. Nie ma więc wątpliwości, że jest to jeden z głównych problemów naszych czasów. Od tego, jak sobie z nim poradzimy, zależy wiele innych kwestii, pozornie z nim niezwiązanych. Mam tu na myśli między innymi niestabilność – polityczną niestabilność całych regionów, terroryzm i tak dalej. Wszystkie te problemy są ze sobą powiązane. Fala nielegalnej emigracji, która uderzyła ostatnio we Włochy i Europę jest jednym ze skutków tych problemów. Chciałbym powtórzyć, że moim zdaniem, organizatorzy postąpili słusznie, wskazując na potrzebę zajęcia się tą kwestią.Jeśli chodzi o wkład Rosji, poprzez programy ONZ kierujemy na ten cel ponad 200 milionów dolarów. W ramach tych programów wiele krajów na świecie otrzymuje niezbędne wsparcie i pomoc ze środków pochodzących z Rosji. Przywiązujemy dużą wagę do rozwoju rolnictwa w naszym kraju. Niezależnie od wszystkich trudności, przed jakimi obecnie stoi rozwój rosyjskiej gospodarki, nasz sektor produkcji rolnej stale rośnie – w ubiegłym roku wzrost wyniósł 3,4 – 3,5 procenta. W pierwszym kwartale bieżącego roku wzrost pozostał na tym samym poziomie, przekraczającym 3 procent, na poziomie 3,4 procenta. Rosja jest w tej chwili trzecim największym eksporterem zboża na świecie. W ubiegłym roku mieliśmy rekordowy zbiór zbóż, jeden z największych w ostatnich latach, 105,3 miliona ton. No i Rosja ma ogromny potencjał w tej dziedzinie. Sądzę, że mamy największy na świecie obszar gruntów ornych oraz największe rezerwy słodkiej wody, ponieważ Rosja jest największym krajem na świecie pod względem terytorium.
    Paolo Valentino:
    Dziękuję panu, panie prezydencie. Kiedy mówiliśmy o cieniu, kładącym się na nasze stosunki, powiedział pan, że dzieje się tak nie z pana wyboru. Słyszy się opinię, że Rosja czuje się zdradzona, porzucona przez Europę, jak zakochany porzucony przez swoją kochankę. Jakie problemy istnieją obecnie w relacjach między naszymi krajami? Czy uważa pan, że Europa jest zbyt zależna od Stanów Zjednoczonych w sprawie kryzysu ukraińskiego? Czego oczekuje pan od Europy w odniesieniu do sankcji? Chyba zadałem zbyt dużo pytań na raz.
    Władimir Putin:
    Z pewnością zadał pan wiele pytań, z włoskim polotem. (Śmieje się)
    Zacznijmy od tej kochanki. W tego rodzaju relacjach z kobietą, jeśli nie przyjmuje się na siebie żadnych zobowiązań, nie ma się prawa wymagać jakichkolwiek zobowiązań od partnerki. Nigdy nie postrzegaliśmy Europy jako kochankę. Mówię teraz zupełnie poważnie. Zawsze proponowaliśmy poważny związek. Ale teraz mam wrażenie, że Europa faktycznie próbowała nawiązać z nami stosunki tylko na płaszczyźnie materialnej i wyłącznie dla własnych korzyści. Mamy ten niesławny trzeci pakiet energetyczny oraz odmowę dostępu na rynek europejski naszych produktów energetyki jądrowej, pomimo wszystkich istniejących umów. Jest niechęć do uznania legalności naszych działań oraz opór wobec współpracy ze stowarzyszeniami integracyjnymi na terenach byłego Związku Radzieckiego. Odnoszę się tu do Unii Celnej, którą stworzyliśmy i która rozrosła się do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Wszystko jest w porządku, gdy integracja odbywa się w Europie, ale jeśli robimy to samo na terytorium byłego Związku Radzieckiego, próbuje się to tłumaczyć dążeniem Rosji do przywrócenia imperium. Nie rozumiem powodów takiego podejścia. Wszyscy, łącznie ze mną, od dawna mówimy o konieczności ustanowienia wspólnej przestrzeni gospodarczej od Lizbony po Władywostok. Ściśle mówiąc, prezydent Francji Charles de Gaulle powiedział coś podobnego o wiele wcześniej niż ja. Dziś nikt się temu nie sprzeciwia, wszyscy mówią: tak, powinniśmy do tego dążyć. Ale co się dzieje w praktyce? Na przykład, kraje nadbałtyckie przystąpiły do Unii Europejskiej. Dobrze, nie ma problemu. Ale dziś mówi się nam, że te kraje, które są częścią systemu energetycznego byłego Związku Radzieckiego i Rosji, muszą dołączyć do systemu energetycznego Unii Europejskiej. Pytamy: Czy są jakieś problemy z dostawami energii lub jakieś inne problemy? Dlaczego jest to konieczne? – Nie, nie ma żadnych problemów, ale zdecydowaliśmy, że tak będzie lepiej. Co to oznacza dla nas w praktyce? Oznacza to, że będziemy zmuszeni stworzyć dodatkowe moce wytwórcze w niektórych zachodnich regionach Rosji, ponieważ linie przesyłowe energii elektrycznej, przebiegające przez państwa bałtyckie, zasilają niektóre regiony Rosji i odwrotnie, i wszystkie zostaną teraz przełączone do Europy, a my musimy zbudować w naszym kraju nowe linie przesyłowe, aby zapewnić dostawy prądu. To będzie nas kosztowało około 2 – 2,5 mld euro. Teraz spójrzmy na umowę stowarzyszeniową UE-Ukraina. Nie narzuca ona konieczności przełączenia się Ukrainy do europejskiego systemu energetycznego, jedynie dopuszcza taką możliwość. Jeśli tak się stanie, będziemy musieli wydać nie 2 – 2,5 mld, ale prawdopodobnie około 8 – 10 mld euro w tym samym celu. Pytanie, dlaczego jest to konieczne, jeśli wierzymy w stworzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej od Lizbony po Władywostok? Jaki jest cel Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej? Czy jest nim integracja całego byłego Związku Radzieckiego w jedną przestrzeń z Europą, powtarzam po raz trzeci, od Lizbony po Władywostok, czy też wycięcie czegoś i ustanowienie nowej granicy między współczesną Rosją a zachodnimi terytoriami łącznie z, powiedzmy, Ukrainą i Mołdawią?. Powiem panu teraz coś innego, a pan sam zdecyduje, co z tego opublikować, a co pominąć. Jakie są źródła kryzysu ukraińskiego? Jego przyczyny wydają się być zupełnie nieproporcjonalne do tragedii, jaka rozgrywa się na naszych oczach i która pochłonęła wiele istnień w południowo-wschodniej Ukrainie.
    Co wywołało kryzys? Były prezydent Wiktor Janukowycz powiedział, że musi się zastanowić nad kwestią podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, być może dokonać pewnych zmian i skonsultować się z Rosją – głównym partnerem handlowym i gospodarczym Ukrainy. W związku z tym, lub pod tym pretekstem, w Kijowie wybuchły zamieszki. Były one aktywnie wspierane zarówno przez naszych europejskich, jak i amerykańskich partnerów. Następnie przeprowadzono zamach stanu – akt całkowicie antykonstytucyjny. Nowe władze ogłosiły zamiar podpisania umowy stowarzyszeniowej, ale jej wdrożenie zostanie odłożone do 1 stycznia 2016 roku. Pytanie zatem, po co był ten zamach stanu? Dlaczego eskalowano konflikt aż do wojny domowej? Przecież rezultat jest dokładnie taki sam.
    Co więcej, pod koniec 2013 roku byliśmy gotowi przekazać Ukrainie 15 miliardów dolarów w formie pożyczki państwowej, wspartej kolejnymi 5 miliardami z banków komercyjnych; i to oprócz już przekazanych w tymże roku 3 miliardów dolarów i obiecanej obniżki ceny gazu o połowę, jeśli będą płacić regularnie. Nie byliśmy przeciwni podpisaniu przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE. Ale, oczywiście, chcieliśmy uczestniczyć w podejmowaniu ostatecznych decyzji, przecież Ukraina była wtedy, i nadal jest, członkiem strefy wolnego handlu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP lub CIS) i mamy wzajemne zobowiązania jako jej członkowie. Jak to możliwe, aby kompletnie to zignorować, aby traktować to z całkowitym brakiem szacunku? Po prostu nie mogę tego zrozumieć. W wyniku tego mamy: zamach stanu, wojnę domową, setki ofiar śmiertelnych, zrujnowaną gospodarkę i sferę społeczną, obietnicę czteroletniej pożyczki z MFW w wysokości 17,5 mld dolarów dla Ukrainy oraz kompletny rozpad więzi gospodarczych z Rosją. Ale rosyjska i ukraińska gospodarka są bardzo mocno ze sobą powiązane.
    Unia Europejska jednostronnie zniosła cło na towary z Ukrainy. Jednak wielkość ukraińskiej sprzedaży na rynku europejskim nie rośnie. Dlaczego? Ponieważ nie ma nic do sprzedania. Na europejskim rynku nie ma też popytu na produkty ukraińskie, bądź to ze względu na jakość, bądź cenę – oprócz tego, co już wcześniej zostało sprzedane. U nas istnieje rynek na produkty ukraińskie, ale wiele więzi zostało zerwanych jednostronnie przez stronę ukraińską. Na przykład, wszystkie silniki do naszych śmigłowców bojowych pochodziły z Ukrainy. Teraz dostawy zostały wstrzymane. Mamy już zbudowany jeden zakład w Petersburgu, budowa drugiego będzie zakończona w tym roku, ale produkcja tych silników na Ukrainie zostanie zamknięta, ponieważ ani Włochy, ani Francja, ani Niemcy nie potrzebują i nigdy nie będą potrzebować takich silników. Tymczasem fabryka na Ukrainie nie może przestawić swojej produkcji, bo potrzeba na to miliardów dolarów.
    Nie rozumiem, dlaczego to zrobiono. Pytałem o to wielu moich kolegów, także w Europie i Ameryce.
    Paolo Valentino:
    I co na to odpowiedzieli?
    Władimir Putin:
    Że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Chciałbym coś powiedzieć panu i pańskim czytelnikom. W ubiegłym roku, 21 lutego, prezydent Janukowycz i ukraińska opozycja podpisali porozumienie w sprawie rozwiązania sytuacji, które obejmowało takie punkty, jak sposób zorganizowania życia politycznego w kraju oraz konieczność przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Powinni byli pracować nad realizacją tych postanowień, zwłaszcza dlatego, że porozumienie podpisali także trzej europejscy ministrowie spraw zagranicznych jako gwaranci jego realizacji.
    Jeśli ci ministrowie zostali wykorzystani dla stworzenia pozorów i nie mieli kontroli nad rozwojem sytuacji, która była w rzeczywistości w rękach ambasadora USA lub kogoś z CIA, powinni byli powiedzieć: „Wiecie, nie podpisywaliśmy się pod zamachem stanu, więc nie będziemy was wspierać; lepiej przeprowadźcie wcześniejsze wybory”. To samo można powiedzieć o naszych amerykańskich partnerach. Załóżmy, że oni również utracili kontrolę nad sytuacją. Ale gdyby Ameryka i Europa powiedziały tym, którzy podjęli te niekonstytucyjne działania: „Jeśli tak dojdziecie do władzy, w żadnym wypadku nie będziemy was wspierać. Musicie przeprowadzić wybory i wygrać je” – (tak na marginesie, mieli 100-procentowe szanse na zwycięstwo, każdy to wie), to sytuacja rozwinęłaby się zupełnie inaczej.
    Uważam więc, że ten kryzys został stworzony celowo i jest rezultatem nieprofesjonalnego działania ze strony naszych partnerów. A sposób informowania o tych wydarzeniach jest absolutnie nie do przyjęcia. Chciałbym jeszcze raz podkreślić: nie tego chcieliśmy, nie dążyliśmy do tego, jesteśmy po prostu zmuszeni reagować na to, co się dzieje. Podsumowując – proszę wybaczyć mi ten przydługi monolog – chciałbym powiedzieć, że to nie tak, że czujemy się oszukani lub niewłaściwie potraktowani. Nie w tym rzecz. Chodzi o to, że relacje powinny być budowane na trwałych podstawach i nie w atmosferze konfrontacji, a w duchu współpracy.
    Paolo Valentino:
    Powiedział pan, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Ale czy nie jest to odpowiedni moment dla przejęcia inicjatywy przez Rosję, znalezienia sposobu na zaangażowanie amerykańskich i europejskich partnerów w szukanie rozwiązania i pokazania, że Rosja jest gotowa zająć się tym problemem?
    Władimir Putin:
    Dokładnie to robimy. Myślę, że dokument, który uzgodniliśmy w Mińsku, zwany Mińsk-2, jest najlepszym porozumieniem i być może jedynym w tej chwili wiarygodnym sposobem rozwiązania tego problemu. Nigdy byśmy się pod nim nie podpisali, gdybyśmy nie uważali, że jego zapisy są słuszne, sprawiedliwe i wykonalne. Ze swojej strony dodam, iż będziemy dokładać wszelkich starań, żeby wpłynąć na organy samowolnie ustanowionych republik Donieckiej i Ługańskiej. Ale nie wszystko zależy od nas. Nasi europejscy i amerykańscy partnerzy powinni wywierać wpływ na obecną administrację w Kijowie. My nie mamy takich możliwości, jakie mają Europa i Stany Zjednoczone, aby przekonać Kijów do przestrzegania wszystkiego, co zostało uzgodnione w Mińsku. Mogę panu powiedzieć, co należy zrobić – być może uprzedzając pana następne pytanie. Kluczowym aspektem porozumienia politycznego – oczywiście trzeba było najpierw stworzyć warunki dla tej wspólnej pracy – była konieczność powstrzymania wrogich działań, wycofania ciężkiej broni. Ogólnie rzecz biorąc, zrobiono to. Niestety, nadal od czasu do czasu zdarza się wymiana ognia oraz ofiary śmiertelne, ale nie ma działań wojennych na dużą skalę, strony konfliktu zostały rozdzielone. Czas rozpocząć realizację postanowień Mińskich. W szczególności, należy wprowadzić zmianę w konstytucji i zapewnić samowolnie ustanowionym republikom prawo autonomii. Władze Kijowa nie chcą nazywać tego autonomią, wolą inne określenia, takie jak decentralizacja. Nasi europejscy partnerzy, ci sami, którzy napisali stosowną klauzulę w uzgodnieniach Mińskich, wyjaśnili też, jak należy rozumieć decentralizację. Oznacza ona prawo używania swojego języka, prawo do tożsamości kulturowej oraz handlu zagranicznego – nic specjalnego, nic, co by wykraczało poza cywilizowane rozumienie praw mniejszości narodowych w dowolnym europejskim kraju.
    Należy wprowadzić przepisy prawne o wyborach lokalnych na tym terenie oraz ustawę o amnestii. Wszystko to należy zrobić – jak zapisano w postanowieniach Mińskich – w porozumieniu z Doniecką Republiką Ludową oraz Ługańską Republiką Ludową. Problem w tym, że obecne władze Kijowa nawet nie chcą usiąść do rozmów z nimi. I nic nie możemy na to poradzić. Tylko nasi amerykańscy i europejscy partnerzy mogą wpłynąć na tę sytuację. Nie ma potrzeby grozić nam sankcjami. Nie mamy z tym nic wspólnego, nie takie jest nasze stanowisko. My dążymy do spełnienia realizacji umowy Mińskiej. Istotne jest, aby rozpocząć gospodarczą i społeczną odbudowę tych obszarów. Co się tam dokładnie stało? Obecne władze w Kijowie po prostu odcięły ich od reszty kraju. Zlikwidowały wszystkie świadczenia społeczne – emerytury, zasiłki; odcięły system bankowy, uniemożliwiły regularne dostawy energii i tak dalej. Więc widzi pan, w tym regionie jest katastrofa humanitarna, a każdy udaje, że wszystko jest w porządku. Nasi europejscy koledzy (już nie partnerzy, przyp. M.A.K.) wzięli na siebie pewne zobowiązania, w szczególności obiecali pomoc w przywróceniu systemu bankowego. Wreszcie, skoro mówimy o tym, co może lub musi być zrobione i przez kogo, uważam że UE z pewnością może zapewnić większą pomoc finansową dla Ukrainy. To są główne punkty. Chciałbym podkreślić, że Rosja jest zainteresowana zapewnieniem pełnego i bezwarunkowego zrealizowania postanowień Mińskich i będzie do tego dążyć, i nie sądzę, żeby obecnie istniał jakikolwiek inny sposób na zażegnanie tego konfliktu.
    Nawiasem mówiąc, przywódcy samowolnie ustanowionych republik publicznie oświadczyli, że pod pewnymi warunkami – co oznacza realizację porozumień Mińskich – są gotowi uznać przynależność do państwa ukraińskiego. Jest to fundamentalna kwestia. Uważam, że ta postawa powinna być postrzegana jako rozsądny warunek wstępny dla rozpoczęcia istotnych negocjacji.
    Paolo Valentino:
    Czyli mówi pan, że powtórzenie krymskiego scenariusza we wschodniej Ukrainie nie wchodzi w rachubę?
    Władimir Putin:
    Wie pan, krymski scenariusz nie odzwierciedla stanowiska Rosji – odzwierciedla stanowisko ludzi, mieszkających na Krymie. Wszystkie nasze działania, wliczając te z użyciem siły, miały na celu nie oderwanie tego terytorium od Ukrainy, ale danie żyjącym tam ludziom możliwości wyrażenia swojej opinii, jak chcą żyć.
    Chciałbym podkreślić, po raz kolejny, jak już mówiłem wiele razy wcześniej: jeśli pozwolono na to Albańczykom w Kosowie (kasus KOSOWA- Rosja to w skrzętny sposób wykorzystała, jednocześnie stawiając zachód w niezręcznej sytuacji- przyp. M.A.K.), dlaczego jest to zakazane dla Rosjan, Ukraińców i Tatarów krymskich, żyjących na Krymie? A przy okazji, decyzja w sprawie niepodległości Kosowa została podjęta wyłącznie przez kosowski parlament, natomiast na Krymie odbyło się referendum obejmujące cały region. Uważam, że skrupulatny i uczciwy obserwator nie mógłby nie zauważyć, że ludzie głosowali niemal jednogłośnie za zjednoczeniem z Rosją. Tych, którzy nie chcą tego uznać, chciałbym zapytać: skoro nasi oponenci nazywają siebie demokratami, chciałbym zapytać, co dokładnie oznacza demokracja. O ile mi wiadomo, demokracja to rządy ludu, albo rządy opierające się na woli narodu. I rozwiązanie kwestii krymskiej jest oparte na woli ludności Krymu.
    W Doniecku i Ługańsku ludzie głosowali za niepodległością, tyle że tamtejsza sytuacja jest inna. Ale najważniejsze, o czym musimy zawsze pamiętać, to że zawsze powinniśmy szanować uczucia i wolę ludzi. Jeśli ktoś chce, żeby te tereny pozostały w składzie Ukrainy, powinien udowodnić społeczności tych regionów, że ich życie będzie lepsze, bardziej komfortowe i bezpieczniejsze w obrębie zjednoczonego państwa; że ludzie będą w stanie w tym kraju zapewnić przyszłość sobie i swoim dzieciom. Ale nie da się przekonać tych ludzi za pomocą broni. Tego typu kwestie mogą być rozwiązane jedynie na drodze pokojowej.
    Paolo Valentino:
    Skoro jesteśmy przy pokoju, kraje, które należały do Układu Warszawskiego, a dziś są w składzie NATO, takie jak państwa bałtyckie oraz Polska, czują zagrożenie ze strony Rosji. NATO podjęło decyzję, aby z tego powodu stworzyć siły specjalne. Stąd moje pytanie: czy Zachód słusznie jest zdeterminowany, żeby powstrzymać „rosyjskiego niedźwiedzia”, i dlaczego Rosja nie przestaje używać antagonizującego tonu?.
    Władimir Putin:
    Rosja z nikim nie rozmawia takim tonem, a w tym przypadku, że zacytuję polityczną postać z przeszłości, Otto von Bismarcka, „To nie dyskusje się liczą, a potencjał”.
    Co pokazuje bieżący potencjał? Wydatki wojskowe USA są wyższe niż wszystkich krajów świata razem wziętych. Łączne wydatki wojskowe państw NATO są 10 razy, uwaga – 10 razy większe niż Federacji Rosyjskiej. Rosja praktycznie nie posiada baz za granicą. Mamy resztki naszych sił zbrojnych (od czasów radzieckich) w Tadżykistanie, na granicy z Afganistanem – jest to obszar, gdzie zagrożenie terrorystyczne jest szczególnie wysokie. Tę samą rolę odgrywa nasza baza lotnicza w Kirgistanie; ma ona również na celu zajęcie się zagrożeniem terrorystycznym i została powołana na wniosek władz kirgiskich po ataku terrorystycznym na Kirgistan, przeprowadzonym przez terrorystów z Afganistanu. Zachowaliśmy od czasów radzieckich jednostkę wojskową w bazie w Armenii. Odgrywa ona w tym regionie rolę stabilizująca, ale nie jest skierowana przeciwko komukolwiek. Zlikwidowaliśmy nasze bazy w różnych rejonach świata, w tym na Kubie i w Wietnamie. Oznacza to, że nasza polityka w tym zakresie nie jest globalna, ofensywna czy agresywna.
    Zachęcam pana do opublikowania w swojej gazecie mapy świata, gdzie zaznaczone będą wszystkie bazy wojskowe USA. Zobaczy pan różnicę. Czasami jestem pytany o nasze samoloty latające gdzieś daleko, nad Oceanem Atlantyckim. Patrolowanie odległych rejonów świata przez samoloty strategiczne było przeprowadzane tylko przez dwa kraje, ZSRR i USA, w okresie zimnej wojny. Na początku lat 90., my – nowa, współczesna Rosja – wstrzymaliśmy te loty, ale nasi amerykańscy przyjaciele kontynuowali loty wzdłuż naszych granic. Dlaczego? Kilka lat temu też wznowiliśmy nasze loty. I chce pan powiedzieć, że zachowujemy się agresywnie?. Amerykańskie okręty podwodne są w ciągłej gotowości u wybrzeży Norwegii; są wyposażone w rakiety, które mogą dotrzeć do Moskwy w ciągu 17 minut. Ale my zdemontowaliśmy nasze bazy na Kubie dawno temu, nawet te niemające strategicznego znaczenia. A pan sugeruje, że jesteśmy agresywni?. Sam pan wspomniał o rozszerzeniu NATO na wschód. Jeśli o nas chodzi, nie rozszerzamy się nigdzie. To infrastruktura NATO, wliczając w to infrastrukturę wojskową, zbliża się do naszych granic. Czy to również jest pana zdaniem przejaw naszej agresji?. W końcu, Stany Zjednoczone jednostronnie wycofały się z Traktatu o Ograniczeniu Rozwoju, Testowania i Rozmieszczenia Systemów Antybalistycznych (AMB), który był w dużej mierze podstawą całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego. Systemy antyrakietowe, bazy i radary są rozlokowane na terytorium europejskim lub na morzu, np. na Morzu Śródziemnym i na Alasce. Wielokrotnie mówiliśmy, że nadwątla to bezpieczeństwo międzynarodowe. Czy uważa pan, że to również jest pokaz naszej agresji?. Wszystkie działania, które podejmujemy, są jedynie reakcją na pojawiające się zagrożenia. Poza tym, nasze działania są ograniczone co do zakresu i skali, są jednak wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa Rosji. A może ktoś oczekiwał, że Rosja rozbroi się jednostronnie?. Zaproponowałem naszym amerykańskim partnerom, aby nie wycofywali się jednostronnie z traktatu, ale żeby stworzyć system AMB razem, w trójkę: Rosja, USA i Europa. Ale ta propozycja została odrzucona. Powiedzieliśmy wówczas: „Jest to drogi system, jego skuteczność nie jest udowodniona, ale ażeby zapewnić równowagę strategiczną, będziemy budować swój strategiczny potencjał ofensywny, będziemy myśleć o systemach dominujących nad systemami obrony anty balistycznej i muszę powiedzieć, że poczyniliśmy znaczące postępy w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o obawy niektórych krajów co do możliwych agresywnych działań ze strony Rosji, myślę że tylko ktoś niespełna rozumu i tylko we śnie może sobie wyobrażać, że Rosja nagle zaatakuje NATO. Myślę, że niektóre kraje po prostu wykorzystują obawy ludzi w odniesieniu do Rosji. Niektóre chcą grać rolę państw frontowych, które powinny otrzymać dodatkową pomoc: wojskową, gospodarczą, finansową lub jakąś inną. Dlatego też nie ma sensu podtrzymywać takich pomysłów, są zupełnie bezpodstawne. Ale niektórzy mogą być zainteresowani podsycaniem takiego strachu. Mogę tylko przypuszczać. Na przykład Amerykanie nie chcą zbliżenia Rosji z Europą. Nie twierdzę tego, to tylko hipoteza. Załóżmy, że Stany Zjednoczone chcą utrzymać swoją pozycję przywódcy w społeczeństwie atlantyckim. I do tego potrzebne jest zewnętrzne zagrożenie, zewnętrzny wróg. Iran z pewnością nie wystarcza – zagrożenie nie jest dość straszne i duże. Kto może być przerażający? I nagle ujawnia się kryzys na Ukrainie. Rosja jest zmuszona odpowiedzieć. Być może został on zaaranżowany specjalnie, nie wiem. Ale to nie była nasza sprawka. Coś panu powiem – nie ma potrzeby obawiać się Rosji. Świat się zmienił tak drastycznie, że ludzie rozsądnie myślący nie mogą sobie nawet wyobrazić takiego konfliktu zbrojnego na dużą skalę w dzisiejszych czasach. Mamy inne rzeczy do zrobienia, zapewniam pana.
    Paolo Valentino: Ale współpracujecie z USA w sprawie Iranu, a wizyta Johna Kerry’ego była kolejnym komunikatem w tej sprawie. Czy nie mam racji?
    Władimir Putin: Ma pan rację. Współpracujemy nie tylko w sprawie irańskiego programu nuklearnego, ale także w wielu innych poważnych kierunkach. Pomimo wycofania się Ameryki z traktatu ABM, kontynuujemy dialog w sprawie kontroli zbrojeń. Nie jesteśmy tylko partnerami; chciałbym powiedzieć, że jesteśmy sojusznikami w rozwiązywaniu problemów związanych z nierozprzestrzenianiem broni masowego rażenia. Bez wątpienia jesteśmy sojusznikami w walce z terroryzmem. Istnieją też inne obszary naszej współpracy. Przewodni temat wystawy w Mediolanie, o którym pan wspominał wcześniej, jest kolejnym przykładem naszej współpracy. Rzeczywiście, jest wiele spraw, które rozwiązujemy wspólnie.
    Paolo Valentino:
    Panie Putin, 9 maja Rosja upamiętniła 70 rocznicę wielkiego zwycięstwa, które wyzwoliło od nazizmu zarówno Rosję, jak i całą Europę. Żaden inny kraj nie zapłacił takiej krwawej ceny za zwycięstwo jak Rosja. Jednak na Placu Czerwonym nie było widać obok pana zachodnich przywódców. Corriere della Sera opublikował list Silvio Berlusconiego krytykujący nieobecność przywódców na obchodach. Mam dwa powiązane ze sobą pytania. Czy uważa pan, że swoją nieobecnością okazali brak szacunku wobec Rosjan? Co w dzisiejszych czasach dla tożsamości rosyjskiej oznacza pamięć o II Wojnie Światowej?.
    Władimir Putin:
    Nie jest to kwestia tożsamości. Tożsamość jest budowana na kulturze, języku i historii. Ta wojna jest tragiczną kartą w naszej historii. Gdy obchodzimy takie rocznice, uroczyste, ale także smutne ze względu na liczbę ofiar śmiertelnych, wspominamy pokolenie, dzięki któremu możliwa jest nasza niepodległość i wolność, tych, którzy triumfowali nad nazizmem. Myślimy także o tym, że nikt nie ma prawa zapomnieć o tej tragedii, przede wszystkim dlatego, że musimy myśleć o tym, jak uniknąć powtórzenia się czegoś podobnego w przyszłości. To nie są tylko słowa i nie jest to bezpodstawny strach. Dziś na przykład słyszymy, jak niektórzy ludzie mówią, że nie było czegoś takiego jak holocaust. Jesteśmy świadkami próby gloryfikowania nazistów i ich kolaborantów. Dzisiaj jest to część naszego życia. Dzisiaj terroryzm we wszystkich swoich przejawach jest bardzo podobny do nazizmu, w rzeczywistości nie ma między nimi prawie żadnej różnicy. A co do nieobecnych kolegów, o których pan wspomniał – to, czy zechcieli przyjechać do Moskwy i wziąć udział w uroczystościach, czy też nie, jest ich osobistą decyzją. Myślę, że po prostu za obecną złożonością stosunków międzynarodowych nie dostrzegli czegoś o wiele ważniejszego, co wiąże się nie tylko z przeszłością, ale także z koniecznością walki o naszą wspólną przyszłość. To był ich wybór, ale ten dzień jest przede wszystkim naszym świętem. Do Moskwy przyjechali weterani z bardzo wielu krajów: ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Polski i innych krajów europejskich. W istocie, to właśnie te osoby są prawdziwymi bohaterami tego dnia i było to dla nas bardzo ważne. Podczas tych uroczystości uczciliśmy pamięć nie tylko tych, którzy walczyli z nazizmem w Związku Radzieckim; wspominaliśmy także ruch oporu w samych Niemczech, Francji i we Włoszech. Pamiętamy o nich i oddajemy hołd tym wszystkim, którzy nie szczędzili swojego życia w walce z nazizmem. Oczywiście rozumiemy aż za dobrze, że to Związek Radziecki miał decydujący wkład w zwycięstwo i poniósł najbardziej dotkliwe starty w walce z nazizmem. Dla nas to coś więcej niż tylko militarne zwycięstwo. Praktycznie każda rodzina straciła kogoś na tej wojnie. Jak mielibyśmy o tym zapomnieć? To niemożliwe.
    Paolo Valentino:
    Zostało jeszcze kilka krótkich pytań.
    Władimir Putin:
    Mam nadzieję, że będą rzeczywiście krótkie.
    Luciano Fontana:
    Jest pan bardzo popularnym przywódcą w Rosji, ale w innych krajach, a nawet we własnym, często jest pan nazywany autokratą. Dlaczego tak trudno jest opozycji w Rosji?.
    Władimir Putin:
    Co w tym trudnego? Jeśli opozycja pokazuje, że potrafi sprostać problemom powiatów, regionów czy też całego kraju, wtedy, jak sądzę, ludzie to zauważają. Liczba partii w naszym kraju znacznie się zwiększyła, w ostatnich latach zliberalizowaliśmy proces zakładania partii politycznych i pojawiania się na scenie regionalnej i krajowej. Chodzi przede wszystkim o ich kompetencję oraz zdolność pracowania z wyborcami, pracowania z ludźmi.
    Paolo Valentino:
    To dlaczego tak rzadko rozmawia się z członkami opozycji na antenie głównych stacji rosyjskiej telewizji?
    Władimir Putin:
    Wydaje mi się, że jeśli będą mieli coś interesującego do powiedzenia, będziemy ich oglądali dużo częściej. Co do konkurencji politycznej, wiemy, że przeciwko rywalom politycznym stosuje się różne środki. Wystarczy przyjrzeć się najnowszej historii Włoch.
    Paolo Valentino:
    Panie prezydencie, Grecja ma ogromne trudności w swoich stosunkach z Europą. Czy jeśli Grecja opuści strefę euro, Rosja jest gotowa zaoferować jej pomoc polityczną i ekonomiczną?.
    Władimir Putin:
    Nasze relacje z Grecją układamy niezależnie od tego, czy jest ona członkiem UE, strefy euro czy NATO. Mamy historycznie bardzo bliskie relacje i dobre stosunki partnerskie z Grecją, dlatego to do narodu greckiego należy podjęcie suwerennej decyzji, do której unii i strefy będzie należeć. Ale nie wiemy, co się stanie w przyszłości. Dlatego dla obu gospodarek, greckiej i europejskiej, byłoby niekorzystne, a nawet szkodliwe, gdybyśmy, jak to się mówi, starali się wróżyć z fusów.
    Taka gospodarka jak grecka napotyka pewne trudności wynikające z europejskich przepisów. Grecy nie mogą zdewaluować drachmy, ponieważ jej nie mają, są ściśle powiązani z walutą europejską. Ich granice są w pełni otwarte dla towarów europejskich, co daje wyraźną przewagę gospodarkom zorientowanym na eksport. W takich sektorach, jak rolnictwo i rybołówstwo, podejmuje się wspólne rozwiązania, tymczasem Grecja mogłaby tu mieć pewną przewagę konkurencyjną, ale obowiązują tu pewne ograniczenia. Kolejnym atutem Grecji jest oczywiście turystyka, ale w strefie Schengen obszaru w tej branży istnieją ograniczenia. Mamy podpisane porozumienie o ruchu bezwizowym z Turcją, w zeszłym roku Turcję odwiedziło 5 milionów rosyjskich turystów, podczas gdy do Grecji przyjechało, nie pamiętam dokładnie, jakieś 300 tysięcy. Ale Grecja otrzymuje preferencyjne kredyty, wsparcie finansowe z europejskiego skarbca, oraz ma dostęp do europejskiego rynku pracy. Są też inne korzyści z przynależności do europejskiej rodziny. Nie do nas, Rosji, należy decydowanie, co jest bardziej opłacalne dla Grecji, co jest korzystniejsze. Powtarzam, podjęcie tej decyzji to suwerenne prawo narodu greckiego, oczywiście w dialogu z jej głównymi europejskimi partnerami.
    Paolo Valentino:
    Chciałbym zadać dwa ostatnie krótkie pytania.
    Władimir Putin:
    Mamy tu siedzieć do rana?
    Paolo Valentino:
    Tu, w tym pokoju, widzimy czterech rosyjskich władców. Która postać historyczna najbardziej pana inspiruje?
    Władimir Putin:
    Wie pan, ludzie często zadają mi to pytanie. Wolę uchylić się od odpowiedzi, ponieważ może prowadzić do przeróżnych interpretacji. (śmieje się)
    Więc ujmę to w ten sposób: staram się nikogo nie idealizować. Staram się – nie staram, a raczej kieruję się w swojej pracy interesem narodu rosyjskiego, biorąc pod uwagę wszystko, co zostało nagromadzone we wcześniejszych okresach oraz warunki, w których żyjemy dzisiaj; oczywiście staram się uzyskać wgląd, jak powinniśmy budować swoje życie, gospodarkę i politykę – przede wszystkim naszą politykę wewnętrzną, ale również naszą politykę zagraniczną w perspektywie średnio- i długoterminowej. Zarówno w historii Rosji jak i Europy można znaleźć dużo dobrych przykładów, także w historii świata. Ale wszyscy ci ludzie żyli i pracowali w pewnych specyficznych warunkach. Najważniejsze to być uczciwym wobec siebie oraz wobec ludzi, którzy powierzyli nam to zadanie.
    Luciano Fontana:
    Ostatnie pytanie, Czego najbardziej żałuje pan w swoim życiu? Co uważa pan za błąd, którego nie chciałby pan już nigdy popełnić?
    Władimir Putin:
    Będę z panem zupełnie szczery (blef – przyp. M.A.K.). Nie przypominam sobie niczego takiego. Najwyraźniej Bóg tak prowadził mnie przez życie, że nie mam czego żałować.
    Bogu.”
    Źródła:
    http://www.sott.net/article/297513-Putins-interview-with-Il-Corriere-della-Sera
    https://pracownia4.wordpress.com
    https://marucha.wordpress.com/2015/06/21/wywiad-udzielony-przez-prezydenta-putina-wloskiemu-dziennikowi-corriere-della-sera/#more-51668