W trzech regionach Polski rozpoczęły się we wtorek protesty rolników, w tym z AgroUnii. Domagają się m.in., aby zboże z Ukrainy nie było sprzedawane w Polsce. Z przedstawicielami protestujących ma dziś spotkać się minister rolnictwa.
We wtorek rolnicy ponownie protestowali z powodu problemów, związanych z przywozem zboża Ukrainy. Organizuje je AgroUnia. Protesty miały miejsce w w trzech regionach kraju.
Największy protest rolników rozpoczął się o godzinie 11:00 w Chełmie w województwie lubelskim. Według RMF FM, na demonstrację przyjechało blisko 500 ciągników. Rolnicy całkowicie wstrzymali ruch samochodów ciężarowych na odcinku Drogi Krajowej 12, w stronę polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Dorohusku. Zgodnie z zapowiedziami, protest ma trwać 24 godziny i zakończyć się dziś o 11:00.
Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak oświadczył, że protest ma zwrócić uwagę na problemy ze sprowadzaniem zboża z Ukrainy.
„Jesteśmy blisko granicy z Ukrainą, która została zwolniona z cła na przywóz zbóż do Unii Europejskiej. To niesamowite, że pomagamy kilkudziesięciu wielkim firmom, które przywożą swoje zboże do nas” – wyjaśniał Kołodziejczak.
Nie ma problemu ze zbożem? To niech @Kowalczyk_H przyjedzie do Chełma.
To tu na ulicy stoi 500 traktorów i czeka na niego ponad tysiąc rolników.
Niech wytłumaczy im dlaczego rząd nic nie robi. #AGROunia pic.twitter.com/jfn9EDTpyX
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) January 17, 2023
Protest wywołał reakcję ze strony ministerstwa rolnictwa. W środę o godzinie 18:00 ma dojść do spotkania przedstawicieli AgroUnii szefem resortu, wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem.
Czytaj także: Minister Rolnictwa: rozumiem rolników, ale mamy obowiązki względem Ukrainy
Zobacz także: Interwencja Konfederacji w ministerstwie rolnictwa. „Polskę zalewa tanie zboże z Ukrainy” [+VIDEO]
Przypomnijmy, że przeprowadzone na polecenie wojewody lubelskiego kontrole tzw. zboża technicznego z Ukrainy potwierdzają doniesienia polskich rolników, że zboże to po przyjeździe do Polski zmienia status na konsumpcyjne i paszowe. Inspekcji Handlowa skierowała już do prokuratury pierwsze zawiadomienie. W tym przypadku, 66 ton pszenicy zostało na granicy odprawione jako zboże techniczne, ale już w Polsce dwukrotnie zmieniało właściciela. Ostatecznie, jako pszenica paszowa, została przeznaczona na pokarm dla zwierząt.
Wcześniej alarmowali w tej kwestii rolnicy i działacze Agrounii razem z jej liderem, Michałem Kołodziejczakiem. W grudniu ub. roku protestowali pod siedzibą Wojewody Lubelskiego, domagając się działań w sprawie taniego zboża z Ukrainy, które zamiast trafić do innych krajów, jest sprzedawane w Polsce.
Jak pisaliśmy, Kołodziejczak podkreślał, że Polska zalewana jest kukurydzą, pszenicą i rzepakiem z zagranicy, które przyjeżdżają do naszego kraju bez ograniczeń i bez badań. Dodał, że bardzo często jest to tzw. zboże techniczne, które nigdy nie powinno być przeznaczone do spożycia. Dodajmy, że chodzi o zboże paszowe, głównie kukurydzę, przeznaczoną do żywienia zwierząt hodowlanych. Z uwagi na bardzo niską cenę, było i jest ono masowo skupowane, przez co polscy rolnicy nie mogą sprzedać swojego zboża.
Czytaj również: Rolników nie dopuszczono do głosu. Chodziło o ukraińskie zboże
Przeczytaj: Ardanowski: Za niskie ceny kukurydzy odpowiadają wielkie firmy paszowe i import z Ukrainy
Rmf24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!