Ppłk. Leonard Zub-Zdanowicz ps. Ząb, słynny cichociemny, żołnierz AK i NSZ, został patronem jednego ze skwerów w Lublinie. Wcześniej ostro protestowały przeciw temu środowiska lewicowo-liberalne.

Zgodnie z czwartkową decyzją lubelskich radnych, słynny cichociemny, żołnierz AK i NSZ, kawaler orderu Virtuti Militari ppłk. Leonard Zub-Zdanowicz ps. Ząb, został patronem skweru przy ul. Głębokiej i Wiercieńskiego.

Wcześniej upamiętnienie Zub-Zdanowicza próbował zablokować Historyk IPN Maciej Sobieraj, członek komisji miasta Lublina ds. nazewnictwa ulic. Sprzeciwił się pomysłowi nazwania ulicy jego imieniem. Zdaniem Sobieraja, Zub-Zdanowicz był „dezerterem”, ponieważ służył w części NSZ, która odmówiła scalenia z Armią Krajową. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, która nagłaśniała protest, historyk powiedział, że „jedynym legalnym wojskiem w czasie wojny był Związek Walki Zbrojnej a potem AK”.

Stanowisko Sobieraja spotkało się z krytyką ze strony przełożonych w IPN. Dyrektor oddziału IPN w Lublinie uznał jego działanie za nieetyczne. Według słów Sobieraja kierownictwo IPN sugerowało mu odejście z pracy lub nawet groziło zwolnieniem. Według ostatnich doniesień Sobieraj pozostanie jednak pracownikiem IPN. Sprawę nagłaśniała m.in. Gazeta Wyborcza.

Z kolei dr hab. Rafał Wnuk, znany z ostrej krytyki Żołnierzy Wyklętych, nazwał odznaczonego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Leonarda Zub-Zdanowicza „dezerterem”, który „przystąpił do grupy wywodzącej się ze środowiska przedwojennego ONR”, a „w ostatniej fazie wojny, jako oficer Brygady Świętokrzyskiej, (…) współpracował w Niemcami”. Później wraz z innymi historykami zredagował publiczny list. Wystąpił w nim przeciwko aktualnemu kierownictwu IPN i powtórnie oskarżył Zub-Zdanowicza o dezercję i kolaborację. Sam Wnuk został nominowany przez szefa MSZ do Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Interpelację w tej sprawie złożyli posłowie Kukiz’15.

Przeczytaj: Krytycy „Wyklętych” w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych. Posłowie K’15 interpelują do MSZ

Przypominamy również, że rok temu postać Leonarda Zub-Zdanowicza została zaatakowana przez dyrektora ukraińskiego IPN, „kłamcę wołyńskiego”, Wołodymyra Wiatrowycza. Pod jego naciskiem w ukraińskim Starokonstantynowie odwołano uroczystości upamiętniające dwóch pochodzących z Wołynia cichociemnych: Zuba-Zdanowicza i Wacława Kopistę. Wiatrowycz utrzymywał wówczas, bez żadnych dowodów, że Zub-Zdanowicz „mógł brać udział” w atakach na ludność ukraińską. Zarzuty te nie znalazły później potwierdzenia.

kurierlubelski.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply