Polscy i litewscy intelektualiści – historycy, dziennikarze, działacze społeczni, przedstawiciele świata kultury spotkali się w weekend w Druskiennikach na I Zjeździe Forum Współpracy i Dialogu Polsko-Litewskiego im. J. Giedroycia. Fora polsko-litewskiego dialogu zrodziły się w Polsce i na Litwie wiosną bieżącego roku w środowisku historyków obu krajów. Początek dały listy otwarte, nawołujące do poprawy stosunków polsko-litewskich, obecnie oba fora (w Polsce i na Litwie), działające niezależnie są na etapie rejestracji, by po uzyskaniu osobowości prawnej rozpocząć działalność społeczną. Zjazd w Druskiennikach był pierwszą próbą podjęcia bezpośredniego dialogu obu środowisk.

Pierwsze Litewsko-Polskie Forum Dialogu powstało jeszcze przed rokiem z inicjatywy historyka Uniwersytetu Wileńskiego Eligijusa Raily i stawiało sobie za cel nawiązanie dialogu pomiędzy inteligencją litewską a polską na Litwie. Była to pierwsza próba wyjaśnienia relacji wewnątrzlitewskich pomiędzy obywatelamai różnych narodowości. Odbył się szereg spotkań i dyskusji, równolegle zaś na Uniwersytecie Wileńskim zorganizowano cykl międzynarodowych konferencji, poświęconych dziedzictwu Wielkiego Księstwa Litewskiego czyli ULB (Ukraina, Litwa, Białoruś). W gronie ich uczestników zrodził się pomysł, by oddzielnie – w Polsce i na Litwie – wyłonić środowiska, które chcą i mogą powstrzymać coraz gwałtowniejsze pogarszanie się stosunków polsko-litewskich. W świat poszły listy otwarte z setkami podpisów, zapadła decyzja, że tym Forom Dialogu i Współpracy patronować będzie Jerzy Giedroyć, twórca nowoczesnej koncepcji koegzystencji narodów dawnej Rzeczypospolitej, czyli Polski z jednej, a ULB z drugiej strony.

Spotkanie w Druskiennikach, jak sformułował to jeden z moderatorów i założycieli litewskiego forum prof. Alvydas Jokubaitis, miało zainaugurować dialog wspólnym szukaniem odpowiedzi na trzy pytania:
1. Co się stało? (że stosunki polsko-litewskie tak się pogorszyły – przyp. aut.)
2. Jak to się odbija w mediach? (czy raczej: jaką rolę tu odgrywają media)
3. Co robić? (leninowsko brzmiące: by naprawić te relacje, albo przynajmniej zastopować ich pogarszanie się).

Dyskusję rozpoczęli goście honorowi tego zjazdu, czyli były prezydent Republiki Litewskiej Valdas Adamkus, który jest nieoficjalnym patronem litewskiego forum oraz europoseł (PiS), wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Europarlamentu prof. Ryszard Legutko. Obydwaj politycy zgodzili się, iż po okresie dobrych relacji z przełomu wieków, pomimo braku jakiejkolwiek wrogości wobec Litwy i Litwinów w społeczeństwie polskim, obecne stosunki między Polską a Litwą są złe. Prezydent Adamkus wyznał, iż jest mu wstyd przed polskimi prezydentami Lechem Kaczyńskim oraz Aleksandrem Kwaśniewskim, ponieważ nie wywiązał się z obietnicy rozwiązania drażniącej kwestii pisowni polskich nazwisk. Prof. Legutko podkreślił, że inne problemy, od lat akcentowane przez litewskich Polaków, także są ważne, gdyż chodzi nie tylko o aspekty kulturalne, lecz także polityczne. Europoseł z Polski wyraźnie dał do zrozumienia, że co do jednego na polskiej scenie politycznej panuje jednomyślność: dopóki poprawie nie ulegnie sytuacja polskiej mniejszości na Litwie, dopóty nic się nie zmieni w relacjach Polski i Litwy…

Wbrew obawom wielu litewskich Polaków, że po raz kolejny, tym razem nie politycy, ale intelektualiści Polski i Litwy będą budować kolejne “partnerstwo strategiczne” ponad ich głowami, sprawom mniejszości narodowych poświęcono sporo uwagi. Przy tym pytania i oskarżenia padały zarówno pod adresem Litwinów, jak i gości z Polski. Czesław Okińczyc zaprotestował przeciwko pojęciu “symetrii” w relacjach z mniejszościami, które padło z ust europosła Legutki. Mecenas podkreślił, że sytuację Litwinów w Polsce i Polaków na Litwie nie wolno traktować parytetowo, tylko każdy kraj musi troszczyć się o swoją mniejszość. Inżynier Wiktor Zapolski dopytywał się też u prezydenta Adamkusa, dlaczego litewscy Polacy muszą szukać wsparcia w Polsce, a nie mogą dochodzić swoich praw w normalnym dialogu z władzami litewskimi. Valdas Adamkus przyznał, że nie jest to normalne, a w rozmowie z “Wilnoteką” zaznaczył, że Litwa już dojrzała do załatwienia polskich problemów, nawet jeżeli – zdaniem wielu – będzie musiała zrobić ten krok wbrew sobie, chociaż tak naprawdę dla większości obywateli kewstia polskiego szkolnictwa, pisowni nazwisk czy dwujęzycznych napisów nie jest już tak ostra ani zasadnicza.

Drugiego dnia polsko-litewski dialog został zdominowany przez kwestie medialne. Na początku studenci z obu krajów przedstawili wyniki monitoringu prasy polskiej i litewskiej, zorganizowanego w ramach wspólnego projektu “Idea Spotkania”. Co prawda, gromkie określenie “monitoringu prasy” w rzeczywistości sprowadzało się do przeglądu głównych dzienników – “Rzeczypospolitej” i “Gazety Wyborczej” w Polsce oraz “Lietuvos Rytas” i “Respublika” na Litwie – za lata 2010-2011. Monitoring wykazał pewne tendencje zarówno w dziennikach polskich (np. skupienie się przede wszystkim na problematyce litewskich Polaków), jak i litewskich (raczej negatywne ukazywanie sąsiada poprzez kryminały i nieszczęścia, zdecydowany kontekst międzynarodowy przy braku zainteresowania sprawami wewnętrznymi Polski), które w zasadzie nie służyły ani lepszemu poznaniu się, ani wzajemnemu zrozumieniu czy budowie nowych relacji (zainteresowanych szczegółami odsyłam nawitrynę tego projektu).

Następnie w dyskusji “Stosunki Litwinów i Polaków – perspektywa rozwoju” spróbowali rozwinąć ten temat bardziej doświadczeni redaktorzy – Paweł Lisicki (“Uważam Rze”) i Rimvydas Valatka (“15 Min”). Wieloletni redaktor dziennika oraz portalu “Lietuvos rytas” Valatka przedstawił te perspektywy raczej w ciemnych barwach, na tle ogólnoeuropejskiej kosmopolityzacji i problemów demograficznych Litwy. Redaktor Lisicki potwierdził, że polskie media jeszcze mniej są zainteresowane tematyką litewską niż litewskie – polską, ponieważ Polacy w ogóle mało się interesują polityką zagraniczną (no, chyba że dotyczy ich rodaków) i takie tematy źle się “sprzedają”. Obie strony grzeszą ignorancją i brakiem chęci pozytywnej kreacji, ale w odróżnieniu od mediów litewskich polskie nie uprawiają także kreacji negatywnej lub robią to w znacznie mniejszym stopniu. Valatka przyznał, że litewska prasa zmarnowała swoją szansę na realne polepszenie stosunków polsko-litewskich już w latach dziewięćdziesiątych lub na początku dwutysięcznych, gdy panowała sprzyjająca temu sytuacja polityczna.

Dyskusjom towarzyszyły liczne pytania i wystąpienia poszczególnych gości, ale wspólnej odpowiedzi na wyżej wymienione pytania nie udało się sprecyzować. Jak powiedział dla “Wilnoteki” jeden z inicjatorów litewskiego forum, były poseł, dziś dyrektor Szpitala w Solecznikach, reprezentujący litewskich Polaków w zarządzie forum Zbigniew Siemienowicz, głównym zadaniem tego spotkania było “zdiagnozowanie” choroby, psującej relacje polsko-litewskie niezależnie od wpływów poszczególnych polityków w obu krajach (bo właśnie ich uznano za największe zło i źródło wszelkich dolegliwości). Na recepty przyjdzie jeszcze zaczekać, grunt, że udało się zgromadzić konsylium, które chce podjąć się kuracji tych stosunków po obu stronach nieistniejącej granicy, a przynajmniej dostrzega taką potrzebę. Prof. Alvydas Jokubaitis tak np. podsumował swoją diagnozę: „Litwini wciąż postrzegają Polskę, jako kraj prawie wyłącznie tranzytowy w drodze do Europy, a Polacy wciąż tylko szukają na Litwie śladów polskości”. Organizatorzy polsko-litewskich forów planują kontynuować tego typu spotkania, ale też prowadzić samodzielną działalność każdy w swoim kraju, bo zgodnie stwierdzono, że do normalizacji stosunków nie wystarczy dyskusji – należy pogłębiać relacje międzyludzkie, szerzyć wymianę młodzieży, rozwijać turystykę, współpracę naukowo-oświatową, itd.

Wilnoteka.lt/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply