Efekty remontu ulicy Jana Kazimierza w Warszawie wywołały skojarzenia z komediami Stanisława Barei.
Do kuriozalnej sytuacji doszło w sobotę podczas remontu nawierzchni na ulicy Jana Kazimierza w Warszawie. Drogowcy kładąc asfalt omijali samochody, które złamały zakaz parkowania i blokowały pas jezdni. W efekcie w miejscach, gdzie stały samochody, pozostały „placki” starej nawierzchni.
Jak podaje warszawski Zarząd Dróg Miejskich, prace na ul. Jana Kazimierza zaczęły się w piątek wieczorem. Była to interwencyjna naprawa najbardziej zniszczonych odcinków. W związku z tym zamknięto dla ruchu około 200-metrowy odcinek ulicy. Mimo zakazu wjazdu kilku kierowców zaparkowało w sobotę na ulicy blokując prowadzenie prac. Jak twierdzi ZDM, wezwana policja odmówiła odholowania pojazdów ograniczając się do wystawienia mandatów w wys. 250 złotych i przyznania kierowcom punktów karnych.
„Aby nie wydłużać okresu zamknięcia zdecydowaliśmy o kontynuowaniu prac w możliwym zakresie.” – tak wytłumaczył warszawski ZDM omijanie zaparkowanych samochodów.
ZDM zapewnia, że „miejsca zajęte przez samochody zostaną uzupełnione o warstwę ścieralną w najbliższych dniach”. Drogowcy badają także możliwość obciążenia kierowców, którzy zablokowali remont, kosztami dodatkowych prac.
„Niczym z filmów Barei” – skomentowało radio RMF FM drogowy absurd w Warszawie.
CZYTAJ TAKŻE: Uprawa konopi indyjskich na polu męża Hanny Gronkiewicz-Waltz
Kresy.pl / zdm.waw.pl / RMF FM
Potrzeba więcej pracowników z UPAdliny – to takie ekscesy staną się normą…