Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie, w lipcu ub. roku napisał list do Andrzeja Dudy, w którym skarżył się na okoliczności swojego zwolnienia.

Piekło upublicznił treść listu w ostatnią niedzielę w serwisie Facebook, równo rok po odwołaniu go z placówki w Kijowie. Były dyplomata uzasadnił ujawnienie treści listu tym, że został “postawiony w trudnej sytuacji” a do dzisiaj nie otrzymał od prezydenta odpowiedzi. Ponadto według niego “negatywna dynamika wydarzeń w MSZ pokazuje”, że jego przypadek nie był wyjątkiem.

W liście do Andrzeja Dudy Piekło pisał, że zdecydował się na napisanie listu po odwołaniu z placówki w Tokio przed upływem kadencji ambasadora Jacka Izydorczyka. “Sposób postępowania przypomina historię mojego odwołania z końcem stycznia 2019 roku. W każdym z tych przypadków nie zostały podane do wiadomości publicznej wiarygodne, merytoryczne przyczyny tych decyzji” – pisał Piekło.

Były ambasador przypomniał, że jego odwołanie uzasadniano “potrzebą podwyższenia rangi reprezentacji” i dodał, że dotychczasowe działania jego następcy “nie potwierdzają spełnienia tych oczekiwań”. Poskarżył się też, że po odwołaniu przedłużono mu pobyt o 3 miesiące, później anulując tę decyzję, co miało zmusić go do “wyjazdu w ekspresowym tempie”.

Piekle nie spodobało się też, że informacja o jego odwołaniu figurowała w Monitorze Polskim wraz z informacją o odwołaniu ambasadora RP w Korei Północnej Krzysztofa Ciebienia, który jest absolwentem Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO). Zdaniem Piekły “niezorientowana publiczność” mogła odnieść wrażenie, że mógł zostać zwolniony z tych samych powodów, co Ciebień – studiów w Moskwie bądź związków ze służbami PRL. “Rozumiem, że mógł to być zwykły zbieg okoliczności, ale poczucie niesmaku mam do dziś” – pisał Piekło.

Były ambasador w Kijowie twierdził w liście, że o jakości jego pracy w polskiej dyplomacji świadczy petycja w jego obronie podpisana m.in. przez osoby ze środowiska giedroyciowskiego.

Piekło poskarżył się prezydentowi, że był “obiektem uporczywych dokuczliwości ze strony kadr”, na przykład musiał przez dłuższy czas pracować bez zastępcy, kierownika administracyjnego i księgowej. “Informowałem o problemach moich przełożonych, ale reakcji nie było” – informował Piekło dodając, że zwalniano mu też “życzliwych mu pracowników”.

Byłemu dyplomacie nie spodobał się też sposób, w jaki zakomunikowano mu zwolnienie – otrzymał “zwykłe” pismo sekretariatu kadr MSZ.

“Nie powinno stać się standardem odwoływanie nominowanych przez Pana Prezydenta ambasadorów przed upływem ich kadencji w okolicznościach pozbawionych rzetelnego, merytorycznego uzasadnienia. Takie sytuacje stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność i profesjonalizm polityki zagranicznej naszego państwa” – tymi słowami Piekło zakończył list do Andrzeja Dudy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

CZYTAJ TAKŻE: Jan Piekło – zobacz kogo PiS zrobił ambasadorem na Ukrainie

Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    “Były anbasador w Kijowie twierdził w liście, że o jakości jego pracy w polskiej dyplomacji świadczy petycja w jego obronie podpisana m.in. przez osoby ze środowiska giedroyciowskiego.” – doskonała rekomendacja dana Piekle przez polskich sympatyków banderyzmu najlepiej świadczy o tym jak gorliwie służył on probanderowskim władzom Ukrainy.