Polska msza “nie sprawdziła się”

Polska msza w sanktuarium Miłosierdzia Bożego, na którą o 9.30 przy obrazie „Jezu ufam Tobie” od roku zwykli gromadzić się wierni Polacy z różnych wileńskich parafii, na mocy decyzji ks. rektora świątyni Vaidasa Vaišvilasa została odwołana. Zdaniem ks. rektora „nie sprawdziła się”.

„Ta msza była przeznaczona przede wszystkim dla pielgrzymów. Teraz, gdy ich liczba zmalała, potrzeby dodatkowej mszy w języku polskim w niedzielę rano nie ma. Nie dostrzegam tu żadnej tragedii, przecież Polakom pozostaje msza o 16.00 odprawiana po polsku” – powiedział „Kurierowi” ksiądz rektor Vaidas Vaišvilas, który sprawuje pieczę nad kościołem św. Trójcy, gdzie utworzono sanktuarium Miłosierdzia. Zdaniem księdza, niesłuszne są zarzuty Polaków, przychodzących modlić się w sanktuarium przy obrazie „Jezu ufam Tobie”, którzy twierdzą, że msza została odwołana wyłącznie dlatego, że była polska.

Tymczasem wierni Polacy, którzy od roku zwykli przychodzić na poranną mszę w języku polskim odprawianą w tym kościele uważają, że msza jak najbardziej się sprawdziła i powodów jej zniesienia dopatrują się w, ich zdaniem, zamiarach księdza rektora do wyrugowania wszystkiego, co polskie, ze świątyni.

„Ta msza cieszyła się największą popularnością wśród młodych polskich rodzin. Tej jesieni ksiądz rektor przystąpił do działania. Do prowadzenia mszy zaczął zapraszać księży Litwinów, którzy mimo najlepszych chęci nie potrafili modlić się po polsku i np. kazania czytali w języku litewskim” – żaliła się „Kurierowi” Lilia Patejko, która co niedzielę zwykła przychodzić na poranną mszę do sanktuarium. Rozmówczyni twierdzi, że ksiądz rektor uparcie odmawia rejestracji polskojęzycznej wspólnocie przy sanktuarium, proponując Polakom dołączenie do litewskiej wspólnoty.

„Sanktuarium jest międzynarodową świątynią, a nie parafialnym kościołem. To w parafialnym kościele księża mogą uzgadniać z wiernymi godziny, w których są odprawiane msze, rejestrować wspólnoty. Z kolei w sanktuarium prerogatywa ustalenia godzin odprawiania mszy należy do księdza rektora, a nie wiernych – mówił ks. Vaišvilas. Ksiądz podczas rozmowy z „Kurierem” zaznaczył, że dotychczas nie otrzymał żadnej prośby od żadnej grupy wiernych o zarejestrowanie polskiej wspólnoty. Z kolei Patejko, która – chociaż należy do parafii w Kolonii Wileńskiej, wspólnie z wiernymi z innych parafii Wileńszczyzny modliła się podczas porannej mszy przy obrazie „Jezu ufam Tobie” – wspomina, że dopiero po interwencji u kanclerza Kurii udało się przywrócić polskiego księdza do odprawiania mszy w niedzielę o 16.00.

O tym, że w sanktuarium Miłosierdzia Bożego panuje atmosfera chyba raczej daleka od miłosierdzia, świadczą słowa jednej z sióstr zakonnych Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, które opiekują się świątynią, skierowane do wiernych: „róbcie, co możecie, a my będziemy się modlić o was”, wypowiedziane szeptem na zewnątrz świątyni. Wypowiedziane na zewnątrz, ponieważ w kościele ze względu na bezpieczeństwo obrazu „Jezu ufam Tobie” są zamontowane kamery wideo, które mają rejestrować wszystko, co się dzieje w sanktuarium.

„Słyszeliśmy, że ksiądz Vaidas przegląda nagrania każdego wieczoru i uważnie słucha, co mówią wierni w świątyni” – twierdzi Patejko. Natomiast zdaniem księdza Vaidasa, wszelkie zarzuty, że przegląda on każdego wieczoru nagrania, są bezpodstawne. Ksiądz rektor jest przekonany, że uczciwy człowiek kamer w kościele nie boi się, ponieważ zdaje sobie sprawę, że Kościół dba o bezpieczeństwo tak cennej relikwii, jaką jest obraz „Jezu ufam Tobie”.

„Rozmawialiśmy z księdzem rektorem w sprawie tego, że odwołał poranną mszę w niedzielę. Ksiądz tłumaczy to tym, że była to msza na okres próbny, podczas której gromadziła się tylko znikoma liczba wiernych, co stało się powodem jej odwołania” – powiedział „Kurierowi” Jego Ekscelencja biskup Juozas Tunaitis zapytany, dlaczego w sanktuarium Miłosierdzia Bożego zniesiono odprawianą o 9.30 polską mszę. Tymczasem, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy od duchownych odprawiających polską mszę w godzinach porannych w sanktuarium — wiernych na niej nigdy nie brakowało.

Kurier Wileński/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply