Po ostrożnym meczu i zwycięstwie nad Ukrainą Polska po raz pierwszy w historii zagra w fazie pucharowej mistrzostw Europy w piłce nożnej

Marsylski stadion wypełniony był polskimi kibicami, którzy śpiewali, że “gramy u siebie”. Mecz miał mocny początek. Juz w 3 minucie Milik wszedł z lewej strony w pole karne rywali, ale zamiast podawać z strzelał z ostrego konta, czym nie zaskoczył Pjatowa. Minutę później po podaniu Milika w systuacji sam na sam z 10 metrów spudłował Lewandowski. Jednak już w chwilę później groźna akcja Ukraińców, którzy grali w tym meczu ofensywnie i agresywnie, nie cofając się przed licznymi faulami. W 9 minucie Ukraińcy stworzyli po prostopadłym podaniu kolejną groźną sytuację. Nasi rywale aktywni byli głównie na skrzydłach gdzie zagrożenie stwarzali Jarmołenki i Butka. W 18 minucie sytuację sam na sam zmarnował ten pierwszy. W ostatnim kwadransie zary sowała się przewaga Ukrainy, która rogrywała swoje akcje o wiele swobodniej niż Polacy.

Początek drugiej połowy był groźny dla Polaków – w 49 minucie strzelając głową niewiele chybił niezwykle aktywny w tym meczu Zinczenko. Jednak Polacy odpowiedzieli skutecznie. W 54 minucie piłka po krótki rozegraniu rzutu rożnego trafiła do Milika, który podał do Błaszczykowskiego. Ten przekładając piłkę z prawej na lewą nogę skutecznie zwiódł dwóch ukraińskich obrońców i umieścił piłkę w siatce. Dobrą sytuację stworzyliśmy jeszcze w 57 minucie kiedy to nasza kontra zakończyła się strzełem w boczna siatkę. Po tych akcjach Ukraińcy znów przejęli inicjatywę. W 75 minucie Milik kolejny raz nie potrafił skierować piłki w światło bramki rywali po świetnym ośrodkowaniu Grosickiego z rzutu wolnego. W 78 minucie Polacy wyszli z kontrą pięcioma zawodnikami przeciw czterem Ukraińcom, ale zamiast kombinowanej akcji było złe prostopadłe podanie. Z kolei w 80 minucie piłka uderzona głową przez Zozulię minimalnie minęła polską bramkę. Dwie minuty później Fabiański ratował nas łapiąc silny strzał Rotania z dystansu.

Ukraińcy walczyli ambitnie do końca, ale zabrakło im umiejętnego wykończenia. Inna sprawa, że po raz kolejny defensywa była najmocniejszą stroną naszej reprezenacji. Polacy najwyraźniej grali zachowawczo jednak nieskuteczność Milika, a także Lewandowskiego pod bramką przeciwnika musi niepokoić.

kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Jak to w piłce nożnej mecz obfitował w stresujące sytuacje.Nie będę powtarzał swoich bluzgów do Lewego po jego kiksie,po 100%-owej okazji na początku meczu.Cieszy jednak to zwycięstwo nad drużyną inspirowaną przez banderowców do drugiej rzezi wołyńskiej.Jednocześnie wspólczuję piłkarskiej drużynie Ukrainy jej kibiców,oraz durnej banderowskiej antypolskiej propagandy.Pewnie tylko Wiatrowycz duma jak tą piłkarską klęskę przekręcić w banderowskie zwycięstwo.