Ksiądz Isakowicz-Zaleski pyta dlaczego polskie władze pozwalają Micheilowi Saakszwilemu na organizowanie walki politycznej przeciw władzom Ukrainy z terytorium naszego państwa.

“Pomoc w obaleniu prezydenta Petro Poroszenki, którego do tej pory bezkrytycznie wpierali prezydent Andrzej Duda i szef PiS Jarosław Kaczyński, nie tylko ośmiesza polską dyplomację, ale i jest niebezpieczna” – pisze we wstępie swojego artykułu opublikowanego przez portal radia RMF FM ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Jak zaznacza komentator, były prezydent Gruzji i ukraiński polityk “przez kilka tygodni na terenie Polski bawił, przez nikogo nie niepokojony” mimo, że jest bezpaństwowcem, pozbawionym zarówno gruzińskiego jak ukraińskiego obywatelstwa. Tego ostatniego pozbawił go osobiście prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko. W dodatku władze Gruzji wysłały za Saakaszwilim list gończy, stawiając mu  “szereg poważnych zarzutów”.

Ks. Isakowicz-Zaleski zauważa, że władze Gruzji i Ukrainy “są wciąż wspierane przez obecne władze Polski, które uważają je za swoich sojuszników. I to bardzo ważnych sojuszników”. Dlatego “rząd pani premier Beaty Szydło powinien albo udzielić  gruzińskiemu politykowi azylu politycznego (jeżeli ten udowodniłby, że jest niesprawiedliwie prześladowany), albo zgodnie ze wspomnianym listem gończym wydać go władzom jego rodzinnego kraju. Nie uczyniono jednak ani jednego, ani drugiego”, tymczasem tolerowanie działalności Saakaszwilego i tego, że właśnie z terytorium Polski przekroczył nielegalnie granicę Ukrainy świadczy według ks. Isakowicza-Zaleskiego, że “pomimo uszczelniania polskich granic niektórzy cudzoziemcy są wobec prawa “równi i równiejsi””.

“Co więcej, Saakaszwili, który wykorzystał pobyt w Polsce do brylowania w mediach rządowych i na politycznych salonach w Warszawie, postanowił wciągnąć nasz kraj w swoje rozgrywki” – pisze publicysta, wskazując, że w pociągu towarzyszył Saakaszwilemu bliski rządowi eurodeputowany, Jacek Saryusz-Wolski. Ks. Isakowicz-Zaleski określa działania Saakszwilego, które na dłuższy czas zatrzymały pociąg do Kijowa w Przemyślu, mianem “hucpy”. Pyta: “dlaczego władze polskie ułatwiły gruzińskiemu politykowi przekroczenie – bez ważnego paszportu – granicy polsko-ukraińskiej, tak bardzo strzeżonej jako zewnętrzna granica Unii Europejskiej? Ktoś go w ogóle pytał o jakieś dokumenty? A może jest to element wielkiej gry, która polega na udzieleniu pomocy w obaleniu obecnego prezydenta Ukrainy? Saakaszwili przecież, o czym wiedzą nawet eurokraci w Brukseli, jest śmiertelnym wrogiem ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki i dlatego też pewnością dojdzie do konfrontacji, być może nawet siłowej”.

Publicysta określa takie zachowanie polskich władz jako “pchanie palców między drzwi”. Jak podsumowuje: “działania te ośmieszają polską dyplomację, bo do tej pory prezydent Andrzej Duda oraz szefa PiS Jarosław Kaczyński i minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski bezkrytycznie wspierali ukraińskiego prezydenta-oligarchę, licząc na jego poparcie w sprawach międzynarodowych – np. w budowaniu Międzymorza czy Trójmorza Czyżby teraz nagle zmienili front i postawili na kogoś innego?”.

rmf24.pl/kresy.pl

 

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Czyżby odsunięcie od władzy przyjaznego Berlinowi ,a wrogiego Polsce oligarchy psuło
    humor Księdzu? Popieranie przez ukraiński Rząd polskiej opozycji i jest jednoznaczną
    deklaracją intencji Kijowa.

    • Monroe
      Monroe :

      @tagore Popieranie przez Kijów polskiej opozycji nie ma związku z tym, kto tę opozycję stanowi i jakie ma poglądy. To tylko pomysł na to, aby z Warszawą nie współpracować, ale chęć współpracy fingować.