W Jaworku Ruskim k. Przemyśla odnaleziono 14 szkieletów Polaków, którzy zostali zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów. Śledztwo w tej sprawie prowadzi IPN. Ustalana będzie tożsamość ofiar.
Szczątki odkryto w zbiorowym grobie. Przy szkieletach znaleziono przedmioty, świadczące o tym, że byli to Polacy. Wśród nich były m.in. szkaplerze z polskimi napisami. Ofiary to najprawdopodobniej polscy żołnierze lub porwani Polacy, których ukraińscy nacjonaliści rozstrzelali ok. 1945-46 r..
Ekshumację przeprowadzono w dniach 18-20 lipca. W piątek poinformował o tym rzeszowski oddział IPN. Jego dyrektor, Dariusz Iwaneczko przyznał, że są to najpewniej ofiary bojówek Służby Bezpieczeństwa OUN, lub którejś z sotni UPA działającej w tym rejonie, który w latach 1945-46 był zasadniczo kontrolowany przez ukraińskich nacjonalistów. Najpewniej sprawcami mordu była bojówka 3. rejonu, której referentem był Wołodymyr Choma (przy założeniu, że chodzi o SB OUN) lub któraś z sotni UPA (m.in. sotnia Michała Dudy ps. “Chromenko” czy sotnia Włodzimierza Szczygielskiego ps. “Burłaka”).
Z kolei naczelnik pionu śledczego rzeszowskiego IPN Grzegorza Malisiewicza, powołując się na wyniki badań prof. Grzegorza Motyki przypomniał, że 24 lipca 1946 r. oddział manewrowy Wojska Polskiego rozpoczął przeszukanie lasów na północ od Jawornika Ruskiego, ścierając się sotnią UPA dowodzoną przez „Jara”, wzmocnioną czotą bieszczadzką. Wieczorem Ukraińcy wycofali się. Podczas walk 14 polskich żołnierzy zostało wziętych do niewoli. Z kolei w styczniu 1945 r. ukraińscy uprowadzili z Pawłokomy 9 Polaków, którzy najprawdopodobniej zostali zamordowani. Na tej podstawie śledczy sprawdzą dwie hipotezy: czy są to zamordowani, wzięci do niewoli żołnierze, czy cywile.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto po zawiadomieniu złożonym w grudniu 2015 roku. Jak jednak napisał na Facebooku historyk i ekspert ds. geopolityki, dr Andrzej Zapałowski, odnalezienie ciał zamordowanych Polaków było możliwe tylko dzięki determinacji i prywatnemu finansowaniu wstępnych badań przez kilka osób z Dynowa. „O szczegółach na razie nie będę pisał. Sprawa była utrzymywana w tajemnicy, ale kilkanaście osób wiedziało”– napisał dr Zapałowski.
Historia.wp.pl/ facebook.com / Kresy.pl
Największym skandalem w tej historii jest to, że tego rodzaju poszukiwania muszą być, w rzekomo wolnej i niepodległej Polsce, prowadzone w tajemnicy! Świadczy to o niebywałym poziomie infiltracji polskiej administracji, organów ścigania i mediów przez ukraińską agenturę wpływu. Dlatego każdy proukraiński lobbysta, polityk czy dziennikarz powinien być automatycznie podejrzany i poddany dochodzeniu. Powinna też zostać dokładnie prześwietlona pod kątem prowadzenia antypolskiej działalności organizacja zrzeszająca ukraińców z polskim obywatelstwem.
Niestety za rządów pisiaków tak to będzie wyglądać. Im bardziej banderowskie gnidy będą nas upakarzać, tym bardziej pisiaki będą im pomagać. Zresztą proszę posłuchać
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/07/konferencji-kresy-2016-dr-lucyna-kulinska-czujemy-sie-zdradzeni-przez-pis-ukrainski-szowinizm/
Coś tam nie zagrało, można obejrzeć tu. Koniecznie polecam!
https://www.youtube.com/watch?v=GFiapUujOoE
No dobra wymęczyliście : serce każe wjechać 100 km wgłąb, rozjechać przemytników od niechcenia rozwalić parę faszystowskich miejsc pamięci.
Rozum każe zbroić się i czekać !!!
No dobra wymęczyliście : serce każe wjechać 100 km wgłąb, rozjechać przemytników od niechcenia rozwalić parę faszystowskich miejsc pamięci.
Rozum każe zbroić się i czekać !!!
Jest całkiem prawdopodobne, że mordercy tych Polaków dożywają sobie spokojnej starości gdzieś na terenie III RP.
Prawdopodobny błąd w nazwie miejscowośći – powinno być Jawornik Ruski. Proszę o korektę.
Ten Wołodymir Choma to nie rodzina obecnego prezydenta Przemyśla Chomy?
Najlepiej podawać nazwiska osób, którzy chcą zatajenia faktów o ukraińskich mordach na Polakach. Oni żyją wśród nas Polaków, nie wyobrażalnym jest, by te osoby mogły dalej to robić. Trzeba przyjąć bardziej radykalne działania wobec takich osób.