Ministerstwo obrony Rosji zdecydowało o zakupie nowych, pływających niszczycieli czołgów Sprut-SDM1 dla wojsk powietrznodesantowych – informuje „Izwiestija”.

Rosyjskie ministerstwo obrony podjęło decyzję o rozpoczęciu zakupów samobieżnych systemów artyleryjskich Sprut-SDM1. Liczba zamówionych egzemplarzy jest nieznana. Obecnie mają trwać analizy, które formacje i w jakiej liczbie je otrzymają. Z kolei w przyszłym roku mają ruszyć szkolenia dla dowódców systemów Sprut (ros. ośmiornica).

Omawiane pojazdy opracowano na bazie lekkiego pływającego niszczyciel czołgów Sprut-SD, przeznaczonego dla wojsk powietrznodesantowych, na podwoziu BMD-4. Weszły one do służby 2006 roku, a do końca minionej dekady rosyjskie wojska otrzymały kilkadziesiąt sztuk. W 2010 roku resort obrony porzucił ten projekt po tym, jak w czasie parady z okazji Dnia Zwycięstwa w jednym z pojazdów zapalił się silnik. Ponadto, pierwsze egzemplarze krytykowano z powodu nieudanej konstrukcji i słabego opancerzenia.

Z kolei Sprut-SDM1 to zasadniczo nowe pojazdy, zunifikowane z nowymi BMD-4M. Ta zmodernizowana wersja ma lepsze opancerzenie oraz cyfrowe systemy kierowania ogniem poprawiające celność i umożliwiające niszczenie dronów lub śmigłowców. Uzbrojone są też w rekiety na bazie Inwar-M, wystrzeliwane przez lufę, zdolne do przełamywania pancerza reaktywnego. Jest też wersja z głowicą przeznaczoną do niszczenia fortyfikacji. Głównym uzbrojeniem jest armata kal. 125 mm, taka jak w podstawowych rosyjskich czołgach.

Jak pisze „Izwietija”, pod względem siły ognia pojazdy te nie ustępują czołgom, a jednocześnie potrafią pokonywać przeszkody wodne i desantować się z powietrza na spadochronach. Zdaniem ekspertów, dzięki zastosowaniu pojazdów Sprut-SDM1, operacje rosyjskich wojsk powietrznodesantowych będą dużo bardziej efektywne. Taki sprzęt ma też bardzo duże znaczenie w przypadku prowadzenia działań na obszarach, gdzie licznie występują przeszkody wodne.

Omawiane pojazdy opracowano z myślą o wsparciu ogniowym desantu z powietrza. Zdaniem pułkownika Walerija Jurjewa, wiceszefa Związku Spadochroniarzy Rosji, dzięki pojazdom Sprut-SDM1 rosyjskie siły powietrznodesantowe będą mogły stawać do walki z przeciwnikiem wyposażonym w ciężkie pojazdy opancerzone.

Izwietija” zaznacza, że obecnie wojska powietrznodesantowe stanowią rdzeń rosyjskich sił szybkiego reagowania, a ze względu na swoje charakterystyki mają na wyposażone sprzęt, którego nie sposób znaleźć w innych rodzajach wojsk.

Poza niszczycielami czołgów typy Sprut, dla pododdziałów artyleryjskich sił powietrznodesantowych opracowano samobieżne działo kal. 120 mm 2S42 „Łotos”, o zasięgu 13 km. Jak pisaliśmy, Łotos niedawno zakończył testy fabryczne. Z uwagi na przeznaczenie dla wojsk powietrznodesantowych, „Lotos” może być desantowany z samolotów typu Il-76, w tym z pomocą spadochronów. Z tego względu broń ta określana jest mianem „latającego działa samobieżnego”.

Ponadto, ruszyła produkcja nowych, dobrze uzbrojonych BMD-4M. W tym roku rosyjskie wojska powietrznodesantowe powinny otrzymać trzy komplety batalionowe tych pojazdów, po 31 wozów tego typu i po osiem transporterów opancerzonych piechoty BTR-MDM Rakuszka.

W Rosji trwają też eksperymentalne prace dotyczące utworzenia oddziałów powietrznodesantowych nowego typu, które byłyby desantowane nie z samolotów, ale ze śmigłowców. Udźwig tych ostatnich jest jednak za mały dla wozów BMD i stąd trzeba opracować nowy, lekki sprzęt na bazie samochodów terenowych. W tym roku, podczas manewrów Kawkaz-2020, próby przechodził batalion takiego nowego typu z 31. samodzielnej brygady szturmowo-desantowej. Śmigłowce Mi-8 i Mi-26 desantowały nie tylko żołnierzy, ale również haubice D-30 z amunicją i uzbrojonymi pojazdami. Desant był ubezpieczany przez śmigłowce uderzeniowe Mi-28N i Ka-50. W przyszłości Rosja chce wyposażyć swoje wojska powietrznodesantowe w własne formacje śmigłowców uderzeniowych i transportowych

iz.ru / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply