“Dziesiątki tysięcy katolików odmawiały różaniec przy granicach Polski. Krytycy obawiają się, że w ten sposób rozbudzane są nastroje antyrosyjskie i antymuzułmańskie. Jednak rzeczywistość jest inna” – napisał niemiecki dziennikarz Gerhard Gnauck.

Gnauck na łamach “Die Welt” przypomina, że akcja “Różaniec do granic” powstała z inicjatywy świeckich katolików z okazji zakończenia obchodów 100. rocznicy objawień fatimskich. Gnauck widzi też nawiązanie do rocznicy bitwy pod Lepanto, gdzie w 1571 roku kraje chrześcijańskie pokonały Turcję i “uratowały Europę przed islamizacją”.

Niemiecki komentator przypomina stanowisko organizatorów, że akcja “nie jest wymierzona w Rosję, ani w islam”. Modlitwa “przeciwko czemuś” nie funkcjonuje, modlimy się “o coś” – powiedzieli organizatorzy. “Akcję różańcową można mimo wszystko uznać za akcję polityczną: jest ona reakcją na fundamentalny niepokój, jaki ogarnął wiele społeczeństw” – zauważa Gnauck.

Jak dodał Gnauck: “W Niemczech dyskutuje się zaciekle o stronach ojczystych i wykluczeniu, o kulturze wiodącej i wielokulturowości, a w Polsce modli się. W dawnych Prusach mówiło się: każdemu to, co się mu należy. Przy czym modlitwa i dyskusja wcale się nie wykluczają”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: “Kontrowersyjne modlitwy”, “antyislamska agenda” – zachodnie media krytykują “Różaniec do granic”

Kresy.pl / PAP

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply