“Nie ma zwycięzcy w wojnie gazowej”

W ostatniej wojnie gazowej nie ma zwycięzców, są jedynie przegrani. Białoruś i Rosja popsuły sobie reputację w oczach Zachodu – mówi telewizji Biełsat Jarosław Romańczuk, ekonomista i kandydat na prezydenta Białorusi z ramienia Zjednoczonej Partii Obywatelskiej.

Białoruś udowodniła, że nie jest krajem tranzytowym, na jaki można liczyć. Rosja pokazała, że nie jest w stanie rozwiązywać w cywilizowany sposób podstawowych problemów i dla swoich doraźnych interesów nie waha się przed podgrzewaniem konfliktów.

Jeżeli chodzi o białorusko-rosyjskie stosunki, to wojna gazowa udowadniała, że Białoruś jeszcze nie zrezygnowała ze strategii korzystania z taniej energii, a Rosja nadal trwa przy pomyśle integracji przestrzeni postsowieckiej, a to poprzez unię celną, a to w postaci państwa związkowego

Katalizatorem konfliktu była odmowa Białorusi podpisania umowy o unii celnej z Rosją i Kazachstanem. Do tego dochodzi kontekst zbliżającej się kampanii prezydenckiej, bo Łukaszenko chce udowodnić, ze jego polityka jest efektywna, do czego potrzebne są tanie rosyjskie surowce energetyczne. Wojna wybuchła teraz, bo Gazprom chciał uniknąć oskarżeń, że odcina gaz Białorusinom w zimie. Ale nie znaczy, ze nie może tego zrobić.

Od 1 lipca Rosja i Kazachstan utworzą unię celną, Białoruś prawdopodobnie do niej nie przystąpi. Z powrotem zostanie odtworzona rosyjsko-białoruska granica celna i białoruskie towary będą podlegać kontroli celnej. Pojawi się bardzo poważny problem przystosowania białoruskiej produkcji do nowych warunków. Czyli dostosowanie ich do rosyjskich standardów, zwiększenie konkurencyjności itp. Z tym Białoruś może sobie nie poradzić. Nie sądzę, że ze strony Białorusi szybko dojdzie do ratyfikacji umowy o unii celnej. Rosja bowiem nie chce dyskutować o sprawie ropy i gazu. A podpisanie tej umowy na warunkach Rosji będzie przegraną Łukaszenki. Dlatego w nadchodzącej kampanii wyborczej będzie on używał argumentów, ze broni niezależności Białorusi nie tylko przed zagrożeniami ze strony Zachodu ale również Rosji.

Jarosław Romańczuk dla TV Biełsat