Od dwóch dni na Białorusi nie można kupić samochodu. Wszystkie salony sprzedaży zostały zamknięte. Dilerzy tłumaczą, że od 1 stycznia obowiązują dwa sprzeczne przepisy dotyczące opłat celnych i podatków.

Rozporządzenie prezydenta przewiduje ulgi podatkowe i celne przy wwozie samochodów na terytorium Białorusi, natomiast nowy kodeks podatkowy takich ulg nie przewiduje.

Szef białoruskiego związku dilerów samochodowych Siergiej Michniewicz mówi, że nie można sprzedawać samochodów, bo nie wiadomo, na jakiej podstawie ustalać ich cenę.

Dilerzy boją się późniejszych konsekwencji zarówno ze strony klientów jak i urzędów podatkowych. Na granicach Białorusi od kilku dni czekają przewoźnicy, którzy nie mogą ze względu na zawirowania w przepisach wwieźć samochodów do tego kraju. Jak poinformowała agencja Interfax, niedostępna jest również komputerowa baza zawierająca informacje niezbędne do przeprowadzenia odprawy celnej. Jak długo potrwa taka sytuacja, dziennikarzom nie udało się ustalić. Dilerzy natomiast twierdzą, że każdego dnia ponoszą duże straty finansowe.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply