Magdalena Ch., dziennikarka z legitymacją wydaną przez Press Club Polska, miała aktywne akredytacje do najważniejszych instytucji państwowych mimo ciążących na niej od marca 2022 r. zarzutów o pomocnictwo w szpiegostwie na rzecz Rosji. Partnerka Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega działającego pod przykrywką dziennikarza, mogła uczestniczyć w posiedzeniach sejmowych i relacjonować kluczowe wydarzenia.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) wielokrotnie informowała najważniejsze instytucje państwowe o podejrzeniach wobec Magdaleny Ch., m.in. Kancelarię Sejmu i Ministerstwo Obrony Narodowej. Pierwsze ostrzeżenie pojawiło się krótko po aresztowaniu Rubcowa, a kolejne kilka miesięcy później, gdy nadal kontynuowała działalność dziennikarską. Jednak ostrzeżenia nie zamknęły jej drzwi do instytucji państwowych.

Kancelaria Sejmu potwierdziła, że Ch. mogła wejść na teren Sejmu na podstawie legitymacji prasowej, która uprawniała ją do jednorazowych akredytacji. „Nie miała stałej karty prasowej, ale korzystała z jednorazowych akredytacji od marca 2021 r.” – przekazano „Rzeczpospolitej”. Mimo to, nie zastosowano wobec niej żadnych ograniczeń, co umożliwiało jej dostęp do posiedzeń, podczas których poruszano strategiczne kwestie związane z obronnością.

Magdalena Ch. miała dostęp do informacji o charakterze wrażliwym, co podkreślał poseł PiS Piotr Kaleta, gdy na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony w lutym 2024 r. dwukrotnie zwracał uwagę, że jawny tryb posiedzenia może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Chociaż ABW ostrzegała przed zagrożeniem, brakowało odpowiedniej koordynacji między służbami a urzędami państwowymi, co umożliwiło Magdalenie Ch. dalsze działanie.

Magdalena Ch. nie była związana z żadną polską redakcją, co budzi pytania, jak udało jej się uzyskać legitymację dziennikarską od Press Club Polska. Prezes klubu, Marcin Lewicki, odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące jej członkostwa, tłumacząc, że do uzyskania legitymacji wymagane jest potwierdzenie wykonywania zawodu dziennikarza. Jednocześnie zaznaczył, że samo oskarżenie nie jest podstawą do pozbawienia członkostwa. Ubiegająca się o członkostwo dziennikarskie w PCP musiała pozyskać „rekomendacje dwóch członków PCP o takim statusie”. Ujawnienia ich personaliów odmówił prezes Lewicki. 

Rocznie klub wydaje od 110 a 120 legitymacji o statusie dziennikarskim (w tym roku 113).

Wobec Magdaleny Ch. nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych, a sąd odrzucił wniosek prokuratury o areszt tymczasowy. Jej sprawa została wyłączona z głównego postępowania przeciwko Pawłowi Rubcowowi, który w sierpniu 2024 r. został odesłany do Rosji w ramach wymiany więźniów. Śledztwo dotyczące Magdaleny Ch. przedłużono do końca lutego 2025 r.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W ostatnim czasie w mediach pojawiły się doniesienia, że Paweł Rubcow mógł zbierać kompromaty na polskie dziennikarki najpierw je uwodząc, a następnie rejestrując „schadzki”.

„Skoro o wyjazdach z Polski. Kilka osób odetchnęło, gdy nasz kraj opuścił niejaki Pablo González vel Pawka Rubcow. A konkretnie chodzi o osoby płci pięknej. Jak się okazuje, na wizerunek korespondenta wojennego nabrała się nie tylko Magdalena Ch. Podboje miłosne iberyjsko-ruskiego lowelasa miały naprawdę imponujące zasięgi. Xo No i jest problem. Część pań podejrzewa, że Pawka dokumentował ich spotkania. No cóż, możemy to potwierdzić. Jest tylko jeden problem. Oryginały kompromatów zostały co prawda zabezpieczone, ale niestety kopie dawno wysłano do Moskwy” – przeczytać można w papierowym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.

Jak informowaliśmy, Magdalena Ch. dziennikarka i partnerka szpiega GRU Pawła Rubcowa miała współpracować z rosyjskim wywiadem od połowy 2019 roku.

Paweł Rubcow vel Pablo Gonzalez, oficjalnie podający się za hiszpańskiego dziennikarza, został zatrzymany w lutym 2022 roku w Przemyślu pod zarzutem szpiegostwa. Został zidentyfikowany jako agent GRU. Pod koniec lipca br. opuścił jednak areszt, w ramach największej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów między Rosją a krajami Zachodu w Ankarze. Jak informowaliśmy, wśród uwolnionych przez Rosję znaleźli się korespondent amerykańskiego dziennika “Wall Street Journal” Evan Gershkovich, skazany na 16 lat więzienia pod zarzutem szpiegostwa czy były żołnierz Paul Whelan, również skazany na 16 lat więzienia za szpiegostwo. Wśród wymienionych więźniów zabrakło m.in. Andrzeja Poczobuta, fakt ten stał się podstawą ataków opozycji na rząd.

Jednak, jak podaje „Rzeczpospolita”, Rubcow przed wyjazdem do Rosji „poznał wszystko, co zebrano na niego w polskim śledztwie”.

„Taka jest procedura – twierdzi prokuratura i przekonuje, że nie mogła odmówić mu dostępu do akt, nawet tajnych” – czytamy w artykule. Prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej oświadczył „Rz”, że „Pablo G. przed zamknięciem śledztwa skorzystał z przysługującego mu uprawnienia określonego w art. 321 § 1 k.p.k. (…)”. Tym samym, jak przyznał prok. Nowak, „został zaznajomiony z całością materiału dowodowego, a więc także niejawnego”.

Jednak prawnicy i ludzie służb są innego zdania. Według „wysoko postawionego funkcjonariusza ABW”, którego cytuje gazeta, Rosjanin „wyjechał z kompletem wiedzy”. W jego ocenie istnieje ryzyko, „że dowiedział się zbyt dużo i przekazał to mocodawcom”. Uważa, że prokuratura mając wiedzę o tym, że zostanie wymieniony, powinna była odmówić, powołując się na art. 156 k.p.k. „To przepis wprowadzony w 2021 r. dla ochrony ważnego interesu państwa. Stanowi wentyl bezpieczeństwa” – podkreślił funkcjonariusz ABW.

Gazeta zaznacza, że Rubcow czytał akta przez dwa tygodnie lipca. Z materiałami niejawnymi zapoznawał się w kancelarii tajnej ABW.

Co ciekawe, według „Rzeczpospolitej” prowadzący śledztwo, dając mu dostęp do akt, nie wiedział, że 31 lipca Rubcow zostanie zwolniony z aresztu.

Sprawę skomentował też prok. Kazimierz Olejnik, były zastępca prokuratora generalnego w rządzie SLD. Uważa, że prokuratura powinna była dokonać selekcji materiałów i udostępnić Rubcowowi wyłącznie te, na których oparła zarzut, a pozostałych nie pokazywać. W rozmowie z „Rz” zaznaczył, że „w sprawach dotyczących szpiegostwa służby i prokuratura zwykle ustalają wiele dodatkowych faktów”. Olejnik jest zdania, że „sprawa jest napiętnowana szeregiem dziwnych, niezrozumiałych decyzji i działań, które są nieznane polskiej procedurze karnej”.

Paweł Rubcow, który podawał się za hiszpańskiego dziennikarza i używał nazwiska Pablo Gonzalez, został aresztowany w jednym z hoteli w Przemyślu w nocy z 27 na 28 lutego 2022 roku. Polski prokurator postawił mu zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji.

„Mężczyzna został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego FR (GRU). Działania na rzecz Rosji prowadził, korzystając ze statusu dziennikarskiego, co umożliwiało mu swobodne przemieszczanie się po Europie i świecie, w tym do stref objętych konfliktami zbrojnymi i rejonów napięć politycznych” – informował wówczas rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Rubcow miał dwa paszporty – rosyjski i hiszpański. Urodził się w ZSRR, a jego matka, córka Hiszpanów, którzy przybyli do ZSRR w latach 30., wróciła w latach 80. XX wieku do Hiszpanii, gdzie osiadła w Katalonii. Jego ojcem był Aleksiej Rubcow, od końca lat 90. jeden z menedżerów ważnego holdingu medialnego RBC. Przez kilka lat Rubcow inwigilował środowisko rosyjskich opozycjonistów. W 2016 roku nawiązał znajomość z Żanną Niemcową, córką zabitego przywódcy opozycji antykremlowskiej – Borisa Niemcowa, utrzymując kontakty z Fundacją Niemcowa na rzecz Wolności.

Dodajmy, że krótko po zatrzymaniu Rubcowa/Gonzaleza powstał front obrony składający się z różnych organizacji domagających się “rzetelnego procesu” oraz poprawy warunków jego przetrzymywania. W obronie rosyjskiego szpiega stanęły organizacje dziennikarskie, w tym Europejska Federacja Dziennikarzy czy Reporterzy bez Granic. W Polsce również pojawiły się krytyczne głosy. Piotr Niemczyk na łamach “Gazety Wyborczej” sugerował, że “sprawa może się skończyć kolejną kompromitacją polskich służb”. Temat podjął również Bart Staszewski, znany z prowokacji z tablicami “Strefa wolna od LGBT”. Aresztowanie Gonzaleza krytykowała również Anna Mierzyńska, pracownik… Centrum Badań nad Dezinformacją. Sprawa Rubcowa/Gonzaleza była także jedną z podstaw do zarzucania Polsce naruszania zasad praworządności w corocznych raportach Komisji Europejskiej.

Przeczytaj więcej: Rosyjski szpieg w Polsce broniony był jako “niesłusznie aresztowany” przez Komisję Europejską, “Gazetę Wyborczą” czy Amnesty International

Kresy.pl / rp.pl / wpolityce.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz