Pomimo wydanego wcześniej oficjalnego zakazu i zdecydowanych protestów, w sobotę ulicami stolicy Serbii, Belgradu, przeszedł marsz środowisk LGBT „Serbia EuroPride”. Uczestniczył w nim m.in. ambasador USA.

Jak pisaliśmy, ruch homoseksualistów i transseksualistów zaplanował w Belgradzie imprezę Europride na 17-18 września, chcąc przy tym nadać jej międzynarodowy charakter. Spotkało się to z krytyką ze strony konserwatywnych kręgom społeczeństwa, przywiązanych do Serbskiej Cerkwi Prawosławnej oraz serbskim organizacjom narodowym, jak partia Dweri czy organizacja Patrol Narodowy. W ubiegłą niedzielę wystąpiły one publicznie w stolicy Serbii domagając się od jej władz zakazania organizacji Europride. Tysiące osób przemaszerowało wówczas ulicami Belgradu, by wyrazić swój sprzeciw wobec planowej imprezy środowisk LGBT.

Serbskie MSW wydało decyzję o zakazie organizacji marszu homoseksualistów i transseksualistów. Jeszcze w piątek podtrzymywało ono swoje stanowisko, twierdzą, że marsz się nie odbędzie. Organizatorzy bezskutecznie próbowali dojść do jakiegoś kompromisu, proponując m.in. alternatywną, krótszą trasę. Jak podano, Rada Europy oraz część europarlamentarzystów wezwała serbskie władze do wydania zgody na przemarsz.

„Z powodu licznych kłamstw, intryg i prób upokorzenia Republiki Serbii, jej systemu prawnego i instytucji, chciałbym poinformować obywateli Serbii, że nikt, a zwłaszcza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, nie podda się presji ze strony wielkich potęg Zachodu” – oświadczył w piątek szef serbskiego MSW, Aleksandar Vulin. Dodał, że zakaz marszu obowiązuje.

Serbska policja tłumaczyła, że zakaz był spowodowany obawami, że może dojść do starć z kontrmanifestantami, których zgromadzenia również zostały zabronione.

Jednak w sobotę premier Ana Brnabić oświadczyła, że wydarzenie może się odbyć. Obiecała, że jego uczestnicy będą ochraniani przez policję. Dodajmy, że Brnabić otwarcie deklaruje się jako lesbijka.

Deklaracja szefowej serbskiego rządu została pozytywnie przyjęta przez środowiska progejowskie, w tym przez międzynarodowe organizacje zwolenników ideologii gender i LGBT. Zaznaczono, że Brnabić dotrzymała w ten sposób obietnicy z marszu „EuroPride” w 2019 roku, że będzie go popierać. Organizatorzy twierdzą, że marsz to „celebracja miłości i ruch na rzecz równości”, który „uosabia wartości europejskie”.

W marszu w Belgradzie wzięło udział kilkaset osób. Obecni byli również niektórzy serbscy politycy, a także zagraniczni dyplomaci z ponad 20 państw, na czele z ambasadorem USA. W rozmowie ze stacją N1 oświadczył, że „wszyscy jesteśmy braćmi, siostrami i dziećmi Boga”, dodając, że to ważny dzień „dla wolności”. W marszu uczestniczyła też lesbijska partnerka premier Brnabić.

Gdy uczestnicy marszu przechodzili koło prawosławnej świątyni, przez cały czas biły dzwony, co miało być oznaką zdecydowanego sprzeciwu Serbskiej Cerkwi Prawosławnej wobec treści i ideologii lansowanej przez maszerujących.

Według relacji serwisu Euronews, doszło do kilku małych incydentów. Część przeciwników marszu rzucała butelkami i innymi przedmiotami w policję, która starała się rozdzielić obie grupy. Jak podano, zatrzymano 31 osób. Z kolei agencja AP informowała, że „ultranacjonalistyczni kibice piłkarscy” rzucali w funkcjonariuszy granatami hukowymi, kamieniami i flarami, co spotkało się z interwencją policji. AP podaje dane o 64 zatrzymanych i 10 lekko rannych policjantach.

Prezydent Serbii, Aleksandar Vučić zajął ambiwalentne stanowisko względem imprezy środowisk LGBT. W piątek powiedział, że nie zamierza się tym tematem zajmować, bo jego zdaniem, został on „narzucony Serbom przy złych intencjach”. Dodał, że zarówno zwolennicy marszu, jak i jego skrajni przeciwnicy, „uczestniczą w wojnie hybrydowej” przeciwko Serbii.

Zobacz: Marsz LGBT w stolicy Mołdawii [+VIDEO/+FOTO]
Czytaj także: W Charkowie odbędzie się „tydzień LGBT”

abcnews.go.com / dw.com / Euronews / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply