Szef MON poinformował, że amerykańscy żołnierze przybędą do Polski już na początku 2017 roku.

Podczas konferencji prasowej minister obrony Antoni Macierewicz powiedział, że wojska amerykańskie mają przybyć do Polski już w styczniu i lutym 2017 roku. Ma w tym pomóc rozmieszczenie w naszym kraju magazynów sprzętu, które zlokalizowane są w innych miejscach, niż planował rząd PO-PSL. Dodał, że za batalionową grupę bojową, która znajdzie się w Polsce, będą odpowiadać Stany Zjednoczone. Poza żołnierzami USA, w jej skład wejdą także Rumuni. Grupa ta ma liczyć łącznie blisko dwa tysiące żołnierzy. Miejsca stacjonowania żołnierzy NATO mają zostać ujawnione w przyszłym roku.

Macierewicz podkreślił, że Polska i NATO wychodzą ze szczytu wzmocnione. Stwierdził, że Sojusz był w stanie pokazać, gdzie leży granica agresji, dzięki czemu mieszkańcy jego państw członkowskich będą bezpieczniejsi.

Jak informowaliśmy wcześniej, podczas drugiego dnia szczytu NATO w Warszawie, szef polskiego MON Antoni Macierewicz podpisał z przedstawicielem Ukrainy, ministrem obrony Stepanem Połtorakiemdokument dotyczący dostaw uzbrojenia dla Ukrainy.Wprowadza on zmiany do porozumienia zawartego w 1996 roku.

Z kolei według szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, na terenie Polski może stacjonować nawet ponad 10 tys. żołnierzy amerykańskich i NATO. Może to mieć miejsce „w pewnym okresie i w pewnych sytuacjach”.

Przeczytaj także:

Orban: Nikt nie chciał przeistaczać Rosji w naszego wroga

Ukraina, Afganistan, Gruzja, ISIS – ustalenia drugiego dnia szczytu NATO

polskieradio.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. leszek1
    leszek1 :

    Nie jest to takie pewne, ze US ARMY przybedzie na poczatku przyszlego roku, bo jezeli wygra Trump, moze bedzie chcial wycofac sie z Europy. Trudno przewidywac, bo tarcza antyrakietowa zpewnia tez bezpieczenstwo US. Natomiast jezeli wygra Clinton to … niech Bog ma nas w swojej opiece.

  2. romictx
    romictx :

    Tyle było zachodu aby pozbyć się z Polski obcych wojsk – no ale to byli brzydcy ruscy – a teraz bierzemy sobie na kark jeszcze gorszych żołdaków a ci już się tak dobrowolnie nie wycofają w razie czego.Idą nieciekawe czasy.

  3. rawen
    rawen :

    Ten imbecył nie jest reformowalny…
    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/perspektywy-iii-rp-w-sojuszu-ze-stanami-zjednoczonymi-2016-05
    Niezależni zagraniczni obserwatorzy nie kryją zadziwienia, jak państwo, które dwie dekady temu pozbyło się okupacyjnych wojsk ZSRR, dziś domaga się sprowadzenia jak największej ilości amerykańskich okupantów. Przy czym istotną różnicą między sowieckim i amerykańskim okupantem jest to, że ten pierwszy odszedł z naszej Ojczyzny pokojowo. Natomiast Amerykanie, jeśli już opuszczają jakieś okupowane terytorium, to tylko po uprzednim przemienieniu go w pustynię.

    Zadaniem kontyngentu okupacyjnego NATO w Polsce będzie ochrona instalowanych na Pomorzu wyrzutni rakietowych Cruise nacelowanych na Rosję i tłumienie ewentualnych odruchów obronnych ludności tubylczej.

    Tak więc, w najlepszym razie, mieszkańcy III RP będą przeżywać wszystkie przyjemności okupacji pokonanego państwa, no może za wyjątkiem gwałtów jakich dokonują np. na Okinawie amerykańscy żołnierze na Japonkach. „Polskie patriotki” same ustawią się w kolejce do koszar „natowskich obrońców” i o żadnych gwałtach nie będzie mowy!

    W najgorszym przypadku rosyjskie rakiety z ładunkami jądrowymi przemienią nasz piękny kraj w radioaktywna pustynię. Bez ogródek wspomniał o tym Putin podczas swej niedawnej wizyty w Grecji, stwierdzając, że Rumunia, gdzie systemy rakietowe są już ukończone, znalazła się „na rosyjskim celowniku”, a Polska dostąpi tego samego „zaszczytu” z chwilą instalacji amerykańskich rakiet na Pomorzu.

    Perspektywy powyższe nie zrażają „polskich przywódców”, których służalczość w stosunku do ich amerykańskich panów może konkurować jedynie ze skrajnym ograniczeniem umysłowym nie pozwalającym im pojąć losu, który nie tylko Polakom , ale i sobie szykują.