„Krym de iure nie jest rosyjski” – oświadczył Aleksandr Łukaszenko w wywiadzie dla rosyjskich mediów.
Rządzący Białorusią Aleksandr Łukaszenko udzielił wywiadu rosyjskiemu dziennikowi „Izwiestia” na marginesie szczytu BRICS, który odbywał się w Kazaniu. Polityk był pytany m.in. o kwestię Krymu.
Łukaszenko został zapytany, czy zamierza udać się na Krym. „Cóż, jeśli będę musiał jechać, to pojadę. Jestem człowiekiem zdecydowanym. Cóż, jaka była potrzeba udania się na Krym dzisiaj lub wczoraj? Przedstawiłem swoje stanowisko na samym początku. Powtarzam po prostu to, co powiedziałem na samym początku wydarzeń na Krymie: de facto Krym jest rosyjski, de iure nie jest. Dlaczego? Ponieważ prawnie te kwestie są jednostronnie uregulowane. Międzynarodowa tak zwana społeczność (…) nie uznaje Krymu za rosyjski” – odpowiedział.
Przypomniał, że Białoruś natychmiast rozpoczęła współpracę z Krymem i robi to do chwili obecnej. Zwrócił uwagę na sankcje, jakimi są objęte białoruskie podmioty. „Sprzedajemy to Donbasowi i Krymowi. Oni za to płacą. Dlaczego mielibyśmy z nimi nie współpracować?” – kontynuował, odnosząc się do relacji gospodarczych z okupowanymi przez Rosję terytoriami.
Łukaszenko wyraził opinię, że Ukrainie nie wypada dyktować, z kim ma współpracować Białoruś. „Ukraina jako pierwsza, przed Unią Europejską i Ameryką, nałożyła na nas sankcje. Jakie mogą być wymagania wobec nas?” – oświadczył.
Tymczasem w 2021 roku Łukaszenko publicznie wyraził opinię, że Krym de iure należy do Rosji. „Krym de facto jest rosyjski. Po referendum stał się rosyjskim Krymem de iure” – stwierdził.
pol.belta.by / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!