Litwini oburzeni słowami lidera AWPL

Wypowiedź europosła Waldemara Tomaszewskiego – działacza polskiego na Litwie – na temat Wileńszczyzny wywołała u naszych sąsiadów prawdziwą burzę.

W wywiadzie dla dziennika “Respublika” europoseł Tomaszewski oświadczył wczoraj, że to Litwini powinni integrować się na Wileńszczyźnie, gdyż oni przybyli tam później. “My nie musimy się integrować, bo to nasza ziemia” – zaznaczył lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.

Politycy litewscy uważają, że tym razem Waldemar Tomaszewski otwarcie mówi “Wilno jest nasze, czyli polskie”.
Były prezes Związku Polaków na Litwie Ryszard Maciejkianiec określił słowa Tomaszewskiego mianem “terroryzmu informacyjnego” . Maciejkianiec sądzi, że z powodu takich wypowiedzi ucierpi mniejszość polska na Litwie.

Litewskich polityków i politologów słowa europosła oburzają. Poseł Marius Kundrotas na łamach dzisiejszego dziennika “Respublika” napisał, że lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie de facto neguje suwerenność państwa litewskiego. Przedstawiciel Partii “Porządek i Sprawiedliwość” uważa, że wypowiedź europosła ma odcień separatystyczny i oznacza złamanie przysięgi, którą Tomaszewski niejednokrotnie składał w litewskim Sejmie.

Profesor Uniwersytetu w Kownie Algis Krupawiczius uważa, że wypowiedź lidera AWPL jest niebezpieczna dla stosunków polsko-litewskich. “To dolewanie oleju do ognia” – oświadczył znany politolog. Krupawiczius uważa, że prezydent Dalia Grybauskaite powinna zainicjować dyskusję o stosunkach polsko- litewskich z udziałem intelektualistów obu krajów. “Nie jest normalne, gdy relacje polsko-litewskie sprowadzane są jedynie do oświadczeń i komunikatów. Brak jest dialogu, a zbyt wiele politykierstwa z obu stron” – oświadczył ekspert.

IAR/Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jacekgandalf
    jacekgandalf :

    Przed wojną napięta sytuacja polsko-litewska powodowała, że oba kraje nie nawiązały ze sobą “normalnych” stosunków dyplomatycznych do 1938 roku… Wówczas polscy dyplomaci zapytali Litwinów, czy oba kraje są ze sobą w stanie wojny. Takie stawienie sprawy poskutkowało. Przez parę miesięcy było stosunkowo “normalnie”.