Litewskie koleje państwowe chcą sądzić się z Orlenem

Litewskie koleje państwowe – Lietuvos Geleżinkeliai – nie zgadzają się na obniżenie taryfy opłat jakie pobierają od Orlen Lietuva za obsługę rafinerii w Możejkach.

Orlen uważa, że litewskie koleje narzucają jego lokalnej spółce-córce zawyżone opłaty korzystając z faktycznego monopolu transportowego. Ale państwowa spółka kolejowa nie ma zamieru ustępować. “Negocjacje nie odbywają się już od kilku miesięcy. Żadna ze stron nie chce ustąpić, więc niech sąd rozstrzygnie, kto komu i ile jest winien” – dziennik “Rzeczpospolita” cytuje rzecznika litewskiego Ministerstwa Komunikacji. Według tego resortu Orlen odmaga się obniżęnia taryfy o około 190 milionów euro, co Litwini uważają za zbyt duże ustępstwo. Ostatnia runda negocjacji rozpoczęła się w lipcu ale najwyraźniej utknęły one w martwym punkcie. Jeszcze w grudniu 2014 Orlen złożył przeciw Lietuvos Geleżinkeliai powództwo w sądzie arbitrażowym w Wilnie na kwotę o wartości 302 milionów złotych. Jednocześnie koleje litewskie złożyły przeciw polskiej spółce sześć pozwów w sądach, w których domagają się zapłaty równowartości 133 milionów złotych.

W 2006 r. PKN Orlen nabył od rosyjskiego Jukosu (53,7% udziałów za 1,49 miliardów doalrów) oraz rządu Litwy (30,66% za 852 mln dolarów) rafinerię w Możejkach. W Polsce nawet nie ukrywano, że inwestycja ma przesłanki polityczne – wyautować Rosjan z Litwy, co rozpatrywano właśnie w ramach „strategicznej współpracy” i co zresztą sugerowali Litwini. Już w 2008 r. Koleje Litewskie rozmontowały tory prowadzące z Możejek na Łotwę, skąd paliwo odbierał tamtejszy przewoźnik po przystępnej cenie. W efekcie rafineria została zmuszona do korzystania z usług państwowego przewoźnika litewskiego, które narzuciły spółce-córce Orlenu taryfę według polskich menadżerów o 30% wyższą od standardowej. Koszt zresztą wzrósł i przez to, że nowa trasa okazał się dwukrotnie dłuższa. Gdy Orlen zapowiedział budowę rurociągu do portu w Kłajpedzie litewskie władze gwałtownie zaoponowały przeciw takiej koncepcji. Należąca do Orlenu rafineria zatrudnia około 2 tys. osób. Orlen Lietuva jest w tej chwili największym płatnikiem podatków na Litwie.

Czytaj także: Po co nam Litwa?

rp.pl/kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • algirdaitis
      algirdaitis :

      Jak najbardziej popieram. Na Lotwie wezma to z pocalowaniem reki. Jak pisalem, na Lotwie z polskim paszportem ma sie tylko plusy. Nie cierpie tych analfabetow ekonomicznych na Litwie tak jak ich odpowiednikow w Polsce. Tu i tam oszolomy przy wladzy.

  1. zefir
    zefir :

    Litewska obstrukcja względem PKN ORLEN,od lat dowodzi,że zakup rafinerii w Możejkach był błędem inspirowanym przez giedoycowskich debili.Szaulisi od lat specjalizują się w kłodach wrzucanych pod rozwój i interes ich największego płatnika podatkowego.Okazuje się ,że Litwa nie dorosła dopoważnego partnera gospodarczego.Nie może być takim partnerem litewska hiena czyniąca z PKN Orlen dojną krowę.Niezbędne są radykalne posunięcia ze strony PKN,odsprzedaż zakładu,jego przeniesienie poza litfusów,a nawet spisanie w straty pomniejszone o wartośc złomu.Wszystkie te działania znajdą zrozumienie,nawet uznanie Polaków.