W niemałą konfuzję wprowadził deputowanych w Werhownej Radzie Ukrainy lider banderowskiej partii Swoboda, Oleh Tiahnybok. Sądząc, że mikrofon jest wyłączony, Tiahnybok posłużył się wulgaryzmem. Posiedzenie było transmitowane w telewizji.
Tiahnybok najprawdopodobniej chciał, by ktoś ustąpił mu drogę lub oddalił się od niego. W tym celu wulgarnie zwrócił się do rozmówcy. Incydent został zarejestrowany.
tsn.ua/Kresy.pl
Nawet mnie ta odzywka w wydaniu tego osobnika nie dziwi – w końcu jak mawia stare porzekadło: jaki pan, taki kram… W tym wypadku: jaki poziom, taki język… Warto jednak zauważyć, że obok zwykłego braku kultury, w głosie da się wyczuć wręcz agresję, a to akurat temu osobnikowi nie jest obce. Tym zachowaniem pokazał po prostu swoje “ja”.
To ten sam człowiek z którym prezes Kaczyński paradował na Majdanie pod banderowską flagą udzielając mu poparcia. Ja wiem, że przodkowie pana prezesa pochodzą z Odessy, ale żeby tak od razu bratać się z UPA ?
Po co wymyślać skomplikowane wyjaśnienia? Może po prostu bratał się z tymi co są do niego podobni?