“Kolejka na 22 lata”. NIK o repatriacji Polaków za rządów PiS

Mimo wzniosłych deklaracji zawartych w preambule ustawy o repatriacji, system odpowiedzialny za te działania okazał się niewydolny  – przekazał we wtorek prezes NIK Marian Banaś. Okazuje się, że w obecnym tempie kolejka Polaków chcących wrócić do ojczyzny może być rozładowywana przez 22 lata.

Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się kwestii repatriacji w latach 2017-2022, gdy rządził PiS. NIK podkreśla, że polskie państwo nie wywiązywało się z obietnicy zadośćuczynienia krzywdom osób wywiezionych na Wschód w czasach stalinowskich. “Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, jako główny organ odpowiedzialny za proces repatriacji, w okresie objętym kontrolą nierzetelnie realizował zadania związane ze sprawną organizacją ich powrotu. Skokowy wzrost liczby osób zakwalifikowanych do repatriacji, zbyt niski limit środków finansowych, braki organizacyjno-kadrowe oraz bezczynność organów państwa w rozwiązywaniu tych ograniczeń, doprowadziły do niewydolności systemu” – wskazuje Izba.

Jak podkreślono, w dotychczasowym tempie organizacji osiedlania repatriantów w Polsce (ok. 684 osoby rocznie), proces repatriacji oczekujących i zainteresowanych 15 200 osób może zająć w ocenie NIK około 22 lata.

Szef NIK Marian Banaś podkreślił podczas wtorkowej konferencji prasowej, że przyczyny owej niewydolności to “braki finansowe, problemy organizacyjno-kadrowe oraz bierność organów państwowych w przeciwdziałaniu tym ograniczeniom”.

Zwrócił uwagę, że w budżecie państwa na lata 2017-2022 zaplanowano na repatriację blisko 350 mln zł, lecz w latach 2018-2023 sukcesywnie obniżano kwoty przeznaczane na ten cel. W 2023 roku były one niższe o 18 proc. niż zaplanowano to w ustawie budżetowej w roku 2018.

Jak wskazał Banaś, ostatecznie na repatriację wydano 244 mln, co stanowiło blisko 70 proc. planowanego budżetu.

“Zbyt niskie (…) środki finansowe przeznaczane na repatriację sprawiały, że mimo deklaracji i obietnic składanym repatriantom przez rządzących, nie otwarto kolejnych ośrodków adaptacyjnych, które miały ułatwić proces osiedlania się w Polsce” – poinformował.

NIK podkreśla w komunikacie, że kontrolą objęto: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ambasadę RP w Kazachstanie oraz dwa ośrodki adaptacyjne dla repatriantów – w Pułtusku i Środzie Wielkopolskiej.

“W okresie, gdy występowało olbrzymie zainteresowanie powrotem do kraju osób polskiego pochodzenia (od 2017 r.), polskie urzędy konsularne były nieprzygotowane pod względem kadrowym i organizacyjnym do ich sprawnej obsługi. Minister Spraw Zagranicznych zaniechał podjęcia adekwatnych działań zaradczych, więc dostęp do konsula był ograniczony, a procedura repatriacyjna zdecydowanie wydłużona” – czytamy.

Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na liczne nieprawidłowości, polegające głównie na nieterminowym rozstrzyganiu spraw, co w istotny sposób wpływało na brak chronologii i wydłużenie postępowań w sprawach wydawania wiz krajowych w celu repatriacji.

“W związku z wydłużającym się oczekiwaniem na przesiedlenie do Polski, wielu Polaków z Kazachstanu wyjechało do Rosji, gdzie otrzymywali obywatelstwo rosyjskie. Dla porównania, niemiecki rząd zapewnił sprawną repatriację oraz środki finansowe, umożliwiające wszystkim chętnym obywatelom tego kraju przesiedlenie z Kazachstanu do Niemiec w ciągu 5 lat” – wskazuje NIK we wtorkowym komunikacie.

Podkreśla także, że szef MSWiA nie utworzył większej liczby ośrodków adaptacyjnych dla repatriantów i nie był w stanie zapewnić odpowiedniej pomocy finansowej repatriantom.

“Już po przejściu procedury repatriacyjnej i dotarciu do Polski część osób repatriowanych i członków ich rodzin nie dostawała w odpowiednich terminach jednorazowej pomocy finansowej z budżetu państwa, która obejmowała m.in. pokrycie kosztów przejazdu, zasiłków na zagospodarowanie i bieżące utrzymanie, a także zasiłków na pokrycie kosztów nauki dzieci. Na koniec 2023 r. zaległe kwoty należne repatriantom sięgnęły niemal 0,5 mln zł” – czytamy.

NIK pisze też o braku należytej współpracy między MSZ a MSWiA w zakresie zadań dotyczących procesu repatriacji.

“W okresie objętym kontrolą w ramach procesu repatriacji sprowadzono do Polski jedynie od 9 proc. do 25 proc. oczekujących, łącznie 4787 osób, głównie z Kazachstanu i Syberii, gdzie znajduje się największa liczba osób polskiego pochodzenia. Na lata 2024–2026 zaplanowano na repatriację ponad 137 mln zł, co umożliwi powrót do Polski niespełna 1600 osób (zaledwie 19,5 proc. oczekujących)” – wskazuje Izba.

Najwyższa Izba Kontroli podsumowuje, że uwzględniając dotychczasowe tempo organizacji osiedlania repatriantów w Polsce (ok. 684 osoby rocznie), proces repatriacji oczekujących i zainteresowanych 15 200 osób może zająć w ocenie NIK  około 22 lata.

Zobacz: Do Polski przyleciało 85 repatriantów z Kazachstanu

Czytaj także: Nasi praojcowie nie budowali państwa wielonarodowego

nik.gov.pl / portalsamorządowy.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    PiS i PO nie interesują sie naszymi rodakami.Oni chca zasiedlic Polskę Ukraińcami.Słyszeliście juz gadkę ze część sił zbrojnych ukrainy ma byc ewentualnie lokowana w krajach NATO?! Otóż jestem pewien że jak do tego dojdzie to u nas wyląduje sporo “hieroji” i plan dewastacji Polski będzie na ukończeniu.