O zawieszeniu broni informował dziś popołudniu Andriej Purgin – przewodniczący parlamentu nieuznawanej, separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej.
Purgin twierdził, że zawieszenie broni na obszarze wokół donieckiego lotniska, od miesięcy będącego areną nasilonych starć, będzie obowiązywać od dzisiejszego dnia, od godziny 18 czasu moskiewskiego. Tymczasem dziś wieczorem rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andriej Łysenko poinformował, że “nie ma żadnych informacji o rozejmie osiągniętym na donieckim lotnisku”. Potwierdził, że rozmowy w tej sprawie toczą się od poniedziałku, ale wyraził jedynie nadzieję na ich pozytywne rezultaty.
Także rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Aleksandr Łukaszewicz stwierdził, że nie posiada jeszcze potwierdzonych informacji o osiągnięciu zawieszenia broni w tym szczególnie zapalnym punkcie donbaskiego frontu.
rt.com/kresy.pl
Widocznie banderowcy poczuli się pewniej i jak zwykle mataczą.
No, jak mówiłem wcześniej – rozejm na lotnisku jest bez sensu, jeśli by nie było rozejmu na całej linii frontu. To by było zarżnięcie kury znoszącej złote jaja. Tylko 2 grudnia natłuczono tam 299 rosyjskich agresorów (dane podała rosyjska organizacja “Gruz 200”:
http://society.lb.ua/war/2014/12/03/288032_gruppa_gruz200_zayavlila_gibeli.html