Tylko skarga kraju leżącego nad Bałtykiem może spowodować, że Komisja Europejska przyjrzy się budowie Gazociągu Północnego i sprawdzi wpływ tej inwestycji na środowisko. Bruksela mówi, że zagrożeń nie widzi i pozostawia na swojej liście priorytetów rurociąg łączący Rosję z Niemcami, omijający Polskę.

Władze w Warszawie od dawna uważają, że gazociąg jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. W Unii Europejskiej argumenty polityczne nie były brane pod uwagę, bo Komisja niezmiennie mówiła, że ta inwestycja gwarantuje zróżnicowanie dostaw surowców energetycznych do Wspólnoty. A zatem już tylko argumenty o szkodliwym wpływie na środowisko mogłyby utrudnić realizację projektu.

O zagrożeniu ekologicznym mówił w ubiegłym roku Parlament Europejski zwracając uwagę na zalegającą na dnie Bałtyku broń z czasów II wojny światowej. Jednak opinia eurodeputowanych nie zmusza Brukseli do działania. Rzecznik Komisji Ferran Tarradellas powiedział Polskiemu Radiu, że od strony formalnej wszystko jest w porządku. Inwestorzy sporządzili raport na temat wpływu gazociągu na środowisko, ale co w nim jest, tego Bruksela nie sprawdza. Zainteresuje się sprawą tylko wtedy, kiedy wpłynie do niej skarga od któregoś z unijnych rządów, a na razie żaden kraj nie aprotestował. Co więcej, Dania, Szwecja i Finlandia dały inwestycji zielone światło.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply