Ostatnie zamachy bojowników Państwa Islamskiego w Paryżu oraz ujawnienie skandalu szpiegowskiego wyraźnie podkopały wiarygodność niemieckiego rządu. Mimo niezadowolenia ponad połowy społeczeństwa niemieckiego i zaostrzenia polityki wobec imigrantów przez niektóre kraje UE, kanclerz Angela Merkel podczas szczytu G20 wciąż się upierała przy polityce „otwartych drzwi”.

– Jesteśmy to winni nie tylko ofiarom, ale także uchodźcom, którzy uciekają przed terroryzmem – przekonywała szefowa niemieckiego rządu podczas konferencji poniedziałkowej na zakończenie szczytu 20. najbogatszych państw.

W tym samym dniu antyislamska Pegida zorganizowała po raz kolejny potężny marsz w Dreźnie, podczas którego obarczono Merkel częściową odpowiedzialnością za „rzeź w Paryżu”.

– Ataki nie pojawiły się znikąd – mówił Zygfryd Daebritz, rzecznik Pegidy podczas marszu, a protestujący skandowali “Merkel musi odejść!” – Są one wynikiem polityki imigracyjnej, która zachęca ludzi z zupełnie obcych kultur przywiązanych do zupełnie innych wartości do pogardzania kulturą krajów, do których przyjeżdżają – kontynuował Daebritz.

Poza zamachami paryskimi, sytuację ekipy rządzącej mocno skomplikował ostatni skandal szpiegowski. Merkel, która od dziesięciu lat sprawuje władzę w Berlinie, wielokrotnie ganiła przywódców innych państw. W zeszłym roku przypominała Amerykanom, że nie przystoi, by przyjaciele podsłuchiwali się nawzajem. Wyraziła też rozczarowanie z powodu doniesień o nagrywaniu jej rozmów przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego.

Ale jak się okazuje, w podobny sposób postępowały niemieckie agencje wywiadowcze względem sąsiadów, a nawet organizacji pozarządowych. – Dictum Merkel – szpiegostwo wśród przyjaciół nie przystoi – w świetle najnowszych danych już nie jest wiarygodne – podkreśla Stefan Heumann, analityk z berlińskiej Fundacji Nowa Odpowiedzialność.

W zeszłym tygodniu radio publiczne RBB-Inforadio poinformowało, że niemiecka agencja wywiadowcza BND podsłuchiwała FBI, amerykański koncern zbrojeniowy – US Lockheed Martin, francuskiego ministra spraw zagranicznych Laurenta Fabiusa, dyplomatę Unii Europejskiej Hansjoerga Habera, notabene obywatela Niemiec, Międzynarodowy Trybunał Karny i Światową Organizację Zdrowia.

Kilka dni wcześniej, niemiecki tygodnik „Der Spiegel” poinformował, że BND przeniknęła Departament Stanu USA, amerykański Departamentu Spraw Wewnętrznych, Departament Skarbu, a także ministerstwa spraw zagranicznych i wewnętrznych w Austrii, Chorwacji, Danii oraz Polsce. Magazyn donosił także, że BND szpiegowała Watykan oraz amerykańskich, brytyjskich, francuskich i kilku innych dyplomatów pracujących w Niemczech, w tym Greków, Portugalczyków, Szwajcarów, itp. BND monitorowała pracę organizacji charytatywnych, takich jak: Care International, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Oxfam.

Rządowi koalicjanci Merkel z chadecji coraz śmielej krytykują kanclerz za przyjmowanie uchodźców i wezwali do bardziej rygorystycznej kontroli na granicach, aby zapobiec przedostaniu się do kraju islamskich radykałów. Sondaże opinii publicznej wskazują, że ponad połowa obywateli niemieckich nie pochwala polityki kanclerz w sprawie imigrantów.

washingtontimes.com / PCh24.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply