“W ciągu zaledwie wieku ludność świata powiększyła się z 2 do 7 mld. Ta eksplozja wystąpiła głównie w krajach słabo rozwiniętych i jednocześnie naraziła nas na zagrożenia” – ostrzega założyciel Frontu Narodowego i patriarcha francuskiej polityki.

Wywiad z Jean-Marie Le Penem opublikował magazyn “Gazety Wyborcze”. Założyciel Frontu Narodowego określa partię jako “najbardziej liczący się ruch polityczny we Francji”. I jak podkreśla, parti udało się to osiągnąć, mimo tego, że “Dziennikarze zawsze byli nam nieprzychylni. Podobnie zresztą jak związki zawodowe, stowarzyszenia pracodawców czy też przedstawiciele różnych wyznań”. Głównym powodem sukcesu jest dla niego to, że Front jako jedyny ostrzegał już dawno o zarożeniach, które teraz dotknęły Frnacji i Europy. Jak zauważa centroprowica zaczyna przejmować retorykę FN, bo “Bo w końcu zrozumiała, że to, o czym mówię od lat, nie jest żadnym ekstremizmem”. Mimo konfliktów z córką Marine, obecną przewodniczącą partii, która usnęła ojca z jej szeregów, Le Pen twierdzi, że zwycięstwo Marine w wyborach prezcydenckich “to byłoby spełnienie moich marzeń”.

Le Pen jednoznacznie określa się jako zwolennik jednolitości kulturowej społeczeństwa. “Uważam, że Senegalczyk czy Tunezyjczyk nie są podobni do Bretończyka, ale wszystkim należy się szacunek” – mówi polityk – “Nie jestem rasistą, ale twierdzę, że się pomiędzy sobą różnimy, i zaprzeczanie temu, wkładanie wszystkich z powodu poprawności politycznej do jednego worka jest głupotą”. Podkresla wagę solidarności narodowej bo choć “każdy może się okazać świnią”, to “Francuza świni będziemy mieli większe skłonności, aby z powodu narodowej solidarności go bronić lub usprawiedliwiać. Jak w rodzinie”.

Le Pen uznaje, że zagrożenie migracyjne to efekt procesów demograficznych długiego trwania. Jak mówi – “wystarczy się przyjrzeć liczbom: Europa liczy 730 mln mieszkańców, średnia wieku to 45 lat, przyrost naturalny na poziomie 1,4 dziecka na jedną kobietę. Po drugiej stronie 6 mld ludzi, których średnia wieku to 20 lat, przyrost naturalny od trojga do czworga lub od czworga do pięciorga dzieci na jedną kobietę”. Tymczasem w Europie “rodzą głównie imigrantki”. Niemcy określa “prawdziwym cmentarzem Europy”.

Jak ocenia założyciel Frontu nie może być mowy o asymilacji przy takich masach imigrantów i dlatego “kiedy grają drużyny Algierii i Francji, kibicują tej pierwszej”. Jak dodał “jest kilka możliwości, ale niewiele osób ma dość odwagi, aby widzieć rzeczy takimi, jakie są. Od dawna istnieją “wielkie regulatory” populacji. Głód. Epidemia. Wojna. Dziś nawet wojna nuklearna. Tak… wojna… Jeśli ktoś będzie chciał się włamać do mojego domu, będę musiał go bronić z bronią w ręku i nie zawaham się zabić”.

wyborcza.pl/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. h_pniejnia
    h_pniejnia :

    …tylko nie naszymi rękami i nie na naszej ziemi. Jak już, to w stylu angielskim – korpusami cudzoziemców i na terenach innych państw. U nas nie dopuścić do sformowania się grup zagrożenia, a w razie powstania takowych – wypalić fosforem w gnieździe.