Dawny wódz “Prawego Sektora” Dmytro Jarosz udzielił wywiadu ukraińskiemu portalowi Liga.net w trakcie którego mówił o swoim nowym projekcie politycznym.

Mówiąc o swoim odejściu z “Prawego Sektora” Jarosz twierdzi, że “nie było żadnych konfliktów”, a jedynie “różnica poglądów” między nim i dawnymi towarzyszami, którzy pozostali w szeregach tej znanej neobanderowskiej organizacji. Nowa, tworzona przez rozłamowców organizacja ma nazywać się “Ruch Narodowy Dmytro Jarosza”. Jak twierdzi jej wódz, “chłopaki sami poprosili” aby nazwa była “związana” z jego imieniem. Nowa organizacja ma mieć “szerszą bazę kadrową” niż “Prawy Sektor”. “Chcemy zjednoczyć patriotycznie nastawionych nacjonalistów, narodowych-demokratów, liberałów i innych” – mówił Jarosz. Jak mówił jest “potrzeba zjednoczenia różnych ideologicznych poglądów”. Jarosz jednocześnie zdystansował się od “lewicowych patriotów” o których zapytał dziennikarz – “W ogóle ja nie rozumiem co to takiego lewicowy patriota na Ukrainie. Oni nie istnieją” – odpowiedział Jarosz.

Jarosz jednoznacznie wskazywał tradycję do jakiej chce się odwoływać – “wniesiemy podstawowowe postulaty ideologii nacjonalizmu ukraińskiego Stepana Bandery i w tym nie ma nic strasznego” – podkreślił Jarosz – “jeśli ludziom normalnie objaśniasz na czym polegały idee i sens działalności tego człowieka, wszyscy dobrze [go] postrzegają”.

Jarosz zadeklarował, że 28 stycznia spotykał się z “bankierami”, którzy są skłonni finansować działalność jego nowego ruchu, jak twierdził najbardziej liczy na “mały i średni biznes”. Narzekał, że w “Prawym Sektorze” nigdy nie było stabilnych sponsorów. Zaraz potem jednak przyznał, że jego była organizacja była wspierana finansowo przez “fundusz Giennadija Horbania i otoczenie Kołomojskiego kiedy byli u władzy w obwodzie dniepropietrowskim”.

Jarosz ujawnił, że członkowie “Prawego Sektora”, którzy byli formalnie ścigani przez organa państwowe za lipcową strzelaninę w Mukaczewie “mogli z powodzeniem i bez przeszkód dostać się na front i teraz znajdują się w szeregach DUK [oddziały paramilitarne “Prawego Sektora”], razem sześciu bojowników – jak wyliczył.

Jarosz podliczył też wojenne straty oddziałów “Prawego Sektora” w Donbasie – 64 zabitych, ponad 500 rannych. Poinformował, że z “Prawego Sektora” wystąpiły i podporządkowały się jego władzy “piąty batalion” z 200 ludźmi w służbie i 637 w pełnym skłądzie, “ósmy batalion” z 317 bojownikami i służba medyczna. Ocenił, że jego “Ukraińska Armia Ochotnicza” obejmuje w tej chwili 2000 personelu.

news.liga.net/kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply