Miliardowe zadłużenie Wilna nie odstrasza władz miasta przed przeznaczaniem pieniędzy na wątpliwe cele. Tym razem miejscy decydenci mają zamiar wydać pół miliona litów na poszukiwania odpowiedzi na pytanie: “Jak poprawić wizerunek Wilna?”.
Studium możliwości – a o potrzebę przeprowadzenia go zabiegają władze miasta – miałoby wyjaśnić, jakie walory składają się na atrakcyjność Wilna, z czym cennym miasto jest kojarzone, jak postrzegane na Litwie i za granicą. Mimo że zdaniem przedstawicieli obecnej koalicji rządzącej podobne studium jest absolutnie konieczne, nie brakuje głosów krytykujących decyzję władz Wilna.
W opinii byłego mera Wilna Raimundasa Alekny rozmowy o potrzebie przeprowadzenia studium możliwości są absolutnie nie na miejscu. “Powinniśmy najpierw stworzyć wizerunek zaufanego partnera. Musimy się zastanowić, w jaki sposób mamy zwrócić milionowe długi dla banków. Obecnie nie wydaje się, że możemy kontynuować własne zobowiązania finansowe, a to wiele mówi naszym partnerom” – zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami konserwatysta Raimundas Alekna.
Wcześniej litewski portal Delfi poinformował, że obecnie sytuacja finansowa Samorządu Miasta Wilna jest bardziej niż tragiczna. “Gdyby miasto było spółką, najprawdopodobniej w podobnej sytuacji ogłosiłoby swą upadłość” – napisali dziennikarze portalu w artykule dotyczącym zadłużenia miasta.
Zdaniem Alekny, poprawą wizerunku miasta mógłby się zająć mer Art?ras Zuokas, słynący ze swych niecodziennych pomysłów na samoreklamę. “Wizerunek Wilna nie jest zły. O nas mało kto wie, brakuje reklamy, ale wizerunek nie jest zły” – odrzuca pomysły o poprawie wizerunku stolicy Litwy dyrektor Centrum Informacji Turystycznej Wilna Jolanta Beniulien?.
najlepszym rozwiązaniem przekazać Wilno Polsce