ISW: Rosja ciągle próbuje przekonać Białoruś do udziału w wojnie

Moskwa nadal wywiera presję na Białoruś w celu rozpoczęcia operacji ofensywnej przeciwko Ukrainie, ale prawdopodobieństwo udziału wojsk białoruskich w wojnie pozostaje niskie – twierdzi Instytut Badań nad Wojną.

Jak poinformował w niedzielę portal Ukrinform, Instytut Badań nad Wojną (ISW) uważa, Moskwa nadal wywiera presję na Białoruś w celu rozpoczęcia operacji ofensywnej przeciwko Ukrainie, ale prawdopodobieństwo udziału wojsk białoruskich w wojnie pozostaje niskie.

Amerykańscy analitycy uważają, że podczas wczorajszej nieoczekiwanej wizyty w Mińsku rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu po raz kolejny próbował przekonać prezydenta Białorusi do wysłania wojsk białoruskich w celu wsparcia rosyjskiej wojny na Ukrainie.

„Szojgu prawdopodobnie spotkał się z Chreninem i Łukaszenką, próbując wywrzeć presję na Białoruś, by nadal wspierała rosyjską kampanię ofensywną na Ukrainie, ale ISW nadal ocenia, że jest mało prawdopodobne, aby Białoruś przystąpiła do wojny na Ukrainie ze względu na czynniki wewnętrzne, które utrudniają Łukaszence gotowość” – napisano w raporcie.

W sobotę nieoczekiwaną oficjalnie wizytę na Białorusi złożył rosyjski minister obrony, Siergiej Szojgu. Spotkał się ze swoim białoruskim odpowiednikiem, Wiktorem Chreninem, a później z przywódcą Białorusi, Aleksandrem Łukaszenką.

Według relacji państwowej agencji BelTA, Łukaszenko powiedział Szojgu, że zapewne białoruski minister obrony wcześniej przedstawił mu sytuację na Białorusi, w tym w kontekście szkolenia i koordynacji bojowej stacjonujących tam jednostek białoruskich i rosyjskich.

– Podeszliśmy do tej sprawy bardzo poważnie. I nasi, i wasi oficerowie przygotowują chłopaków, Białorusinów i Rosjan. Po to, żeby w razie konieczności nasze pierwsze szeregi, obrońcy Państwa Związkowego, mogli odeprzeć każdą agresję – powiedział Łukaszenko, cytowany przez BelTA.

– Od apteczek po… już nie mówię tam o umundurowaniu i innych, broni. Tu nie ma żadnych podziałów: dziś ćwiczymy się jak jedno zgrupowanie, jedna armia. Wszyscy wokół o tym wiedzą. Nie kryliśmy się z tym – dodał.

– Słowem, [wszystko jest – red.] tak, jak uzgodniliśmy z prezydentem Rosji. Wy nie tylko jesteście w temacie, wy to realizujecie z naszym ministerstwem obrony. Realizujemy nasze plany w tym zakresie – oświadczył Łukaszenko.

Przywódca Białorusi powiedział też rosyjskiemu ministrowi, że „nie zamierza nikogo straszyć”. – Wy tym bardziej – dodał. – Już i tak wszyscy są zanadto przestraszeni. Ale jeśli oni chcą, żebyśmy żyli pokojowo w naszym regionie, bez oglądania się na to, jak na to patrzą zza Oceanu, to i Rosja, i Białoruś są do tego gotowe. Jeśli oni chcą walczyć, czy to do ostatniego Ukraińca, czy tam Polaka albo jeszcze najemnika, no to ich sprawa, ich prawo. Na razie ja i nasze specsłużby nie widzimy, żeby oni byli gotowi do pełnoprawnych negocjacji, żeby po ludzku się dogadać.

– Naszym zdaniem, oni chcą kontynuować wojnę. No, wtedy operacja specjalna się nie skończy. Wy to pewnie wiecie lepiej. Wymieniamy się opiniami. Krótko mówiąc, wszystko, co Białorusini mają zrobić w ramach otwartego, realnego porozumienia, zrobimy. Nie ma co do tego wątpliwości – mówił białoruski polityk.

Łukaszenko twierdził też, że Rosja i Białoruś „nie czają się w krzakach” i otwarcie wyrażają swoje stanowisko. – Ani wy, ani my nie chcieliśmy wojny i nie chcemy.

Wspomniał też o niedawnej wypowiedzi byłego ukraińskiego prezydent, Petra Poroszenki:

– Tamten prezydent Poroszenko niedawno się wypowiedział, po co jemu potrzebny był „Mińsk”, te rozmowy w 2014 roku itd. Okazuje się, że szykował się do wojny. Czemu więc nas obwiniają, czym tu jesteśmy winni… Cóż, szykowali się do wojny, a dziś mierzą się z konsekwencjami .

Wspomniał też o swojej piątkowej, długiej rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Według niego, dotyczyła ona sytuacji wokół Białorusi i Rosji. – Powiedział, że będziecie tutaj i że z wami będziemy kontynuować rozmowę. Wypracujemy wspólne stanowisko w sprawie naszych dalszych działań na rzecz ochrony naszej integralności terytorialnej.

Według agencji BelTA, Szojgu podziękował za gościnę, szczególnie dla rosyjskich żołnierzy na Białorusi, którzy wchodzą w skład wspólnego zgrupowania. Powiedział też, że jest gotów przedyskutować tematy, o których wcześniej Łukaszenko rozmawiał z Putinem.

Dodajmy, że media białoruskie nie informowały wcześniej o tym, że do kraju ma przybyć rosyjski minister obrony. Informacja pojawiła się już po tym, jak Szojgu przyleciał na miejsce.

Przeczytaj: Łukaszenko straszy Ukraińców, że grozi im „pełne zniszczenie”

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. r2d2
    r2d2 :

    Ciekawe jak takie “namowy” wyglądają, czy przypominają “propozycję z cyklu: “przyłączcie się, albo zrobimy Wam “towarzysze” drugą Ukrainę tylko na Białorusi”. Ruscy to wrogowie i tyle w temacie.

    • franciszekk
      franciszekk :

      To dobrze czy źle świadczy o Łukaszence?
      Jak bardzo głupia była “polityka” tzw. polskich “elit”, które de facto NIE dały Łukaszence żadnych szans jak tylko jedyną możliwość – “wepchnięcie” w łapy Putina!
      Skrajnie idiotyczna – wasalskie zachowanie PiS-owskich tzw. “elit” jest wobec USA i Ukrainy (PiS jest sługą)!

      • r2d2
        r2d2 :

        Czy to świadczy o Łukaszence? Czy o sytuacji w której znalazł się Łukaszenko? Tak przypadkowo i nagle umierają Białoruscy zwolennicy dialogu z zachodem (np. Uładzimir Makiej). Czy to będzie zachętą dla Łukaszenki aby nie umierać nagle? 🙂 Nadal ciekawi mnie ta “namowa” Rosyjska np. „przyłączcie się, albo zrobimy Wam „towarzysze” drugą Ukrainę tylko na Białorusi”. Ruscy to wrogowie i tyle w temacie.