Gruzińskie służby specjalne twierdzą, że zatrzymały sześciu rosyjskich dywersantów. Mieli oni podkładać bomby na torach kolejowych i drogach w strefie graniczącej z kontrolowanymi przez rosyjskie wojska terytoriami: Abchazji i Osetii Południowej.
Według gruzińskiego MSW – dywersanci to Gruzini, którzy zostali zwerbowani przez niejakiego Jewgienija Borisowa, rzekomo dowodzącego obecnie rosyjskimi wojskami stacjonującymi w Abchazji.
Rosyjski portal „Gazeta.ru” twierdzi, że na liście rosyjskich dowódców służących w tym rejonie nie figuruje oficer o takim nazwisku. Tymczasem gruzińskie MSW ujawnia nazwiska zatrzymanych dywersantów i oprócz akcji na pograniczu gruzińsko – abchaskim przypisuje im zorganizowanie zamachu terrorystycznego przed siedzibą opozycyjnej partii w Tbilisi.
Krytycznie oceniają tego typu informacje rosyjskie media. Dziennikarze w Rosji przypominają, że w listopadzie gruzińskie władze „rozpętały aferę szpiegowską” zatrzymując 13 rzekomych szpiegów rosyjskich. Rosyjskie MSZ nazwało takie oświadczenia -„antyrosyjską szpiegomanią”. Tymczasem Tbilisi przekonuje, że na terenie Gruzji wciąż działa wiele siatek zorganizowanych przez rosyjskich szpiegów i dywersantów, i zapowiada stopniowe ich ujawnianie.
IAR/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!