Zmarły wczoraj gen. Wojciech Jaruzelski przyjął sakramenty przed śmiercią, mimo że przez większość życia deklarował się jako niewierzący.
Informację taką podaje Katolicka Agencja Informacyjna.
W młodości Wojciech Jaruzelski uczęszczał do gimnazjum prowadzonego przez ojców marianów na warszawskich Bielanach (uczył się w jednej klasie z poetą powstańczej Warszawy Tadeuszem Gajcym), ze względu na pilność i dokładność był nazywany “małym Jezusem”.
Zmiana światopoglądu nastąpiła u Jaruzelskiego w 1941 roku po wywiezieniu przez sowieckie władze z terytorium okupowanej Litwy na Syberię. Przez pozostałą część życia nie uczestniczył w życiu Kościoła i deklarował światopogląd ateistyczny.
wp.pl/Kresy.pl
Pozwolę sobie zadać niedyskretne pytanie .Czy ktokolwiek jest w stanie ustalić czy z Syberii powrócił ten sam człowiek czy Janek J-23 Hans Kloos . A kości prawdziwego Wojciecha Jaruzelskiego spoczywają gdzieś w syberyjskiej ziemi?.
Myślę, że takie nawrócenia przed śmiercią są dosyć częste. Ojciec miał kilkunastu braci. Najstarszy z nich, wykształcony młody człowiek, pojechał do Rosji i robił rewolucję. Przed śmiercią napisał prośbę do Stalina o pozwolenie przyjazdu do Polski i pożegnanie Rodziców. Pożegnał się, pojechał do Częstochowy, wyspowiadał się. Rozkleił się całkiem przed odjazdem. Powiedział że będzie chciał wrócić do Polski. Nie zdążył, umarł w Rosji. W pamięci rodziny nie istniał, nigdy nie był przez Dziadków wspominany, nie było go. Po śmierci dziadka, przy sprzątaniu mieszkania ( Ziemie Odzyskane ) okazało się, że Jego portret ze zdjęcia był schowany za szafą. Babcia w swoim pokoju chyba modliła się za niego. Ona jedyna nie zapomniała, Dziadek był zapiekłym Piłsudczykiem, sterował wszystkim, wszystkimi swoją pamięcią też. Skoro Jaruzelski był w szeregach I Armii WP, to ma prawo być pochowany w jej kwaterze na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Swoją drogę tutaj na ziemi skończył, osądziła go pamięć ludzi i historia. Teraz podlega Boskiej jurysdykcji. Niech Mu ziemia lekką będzie.