Kryzys krymski już dawno wyszedł poza ramy sporu Rosji z Ukrainą. Dziś jest to przede wszystkim spór Rosji z Zachodem, jednak zwycięzcą w tym sporze może okazać się trzecia siła – Chiny – pisze publicyst Foreign Policy – Vyacheslav Oseledko.

To czego najbardziej powinny obawiać się Stany Zjednoczone w związku z kryzysem na Krymie, to by nie zakończył się on zbliżeniem Rosji i Chin – twierdzi publicysta Foreign Policy. Tym bardziej, że zbliżenie od kilku lat weszło w nową fazę.

Pierwszą wizytą zagraniczną jaką Xi Jinping podjął po objęciu urzędu była wizyta do Moskwy w marcu 2013 r. Oba kraje wierzą, że osłabianie fundamentów amerykańskiej dominacji służy ich interesom. W Październiku minionego roku zacieśniono związki ekonomiczne, podpisując sporą liczbę umów, w tym umowę na dostarczenie przez Rosję Chinom ropy naftowej o łącznej wartości 85 mld dolarów – przypomina Oseledkov.

Jednym z najważniejszych celów polityki Waszyngotonu powinno być zatem odciągnięcie Rosji od Chin, jednak polityka sankcji przyjęta przez Obamę z pewnością zmusi Putina do poszukiwania wsparcia właśnie w Pekinie.

Autor przywołuje opinię Dmitrija Simesa szefa Center for the National Interest w Waszyngotnie, którego zdaniem kryzys krymski zakończyć się może właśnie podpisaniem przez Rosję i Chiny umowy o bezpieczeństwie.

Chiny mogą jednak zyskać na na kryzysie krymskim nawet bez konieczności zacieśniania związków z Rosją. “Jeśli Rosja zajmie Krym i wszyscy zobaczą, że uszło jej to na sucho, ktoś w Chinach może odebrać to jako zielnoe światło dla realizacji sowich jeszcze większych terytorialnych pretensji” – pisze Oseledkov.

Publicysta Foreign Policy widzi też pewne niebezpieczeństwa, jakie wynikają dla Chin w związku z polityką Rosji na Krymie. „Jeśi pozwoli się Krymowi na głosowanie w sprawie swojej niepodległości, to czemy nie Tybetowi?” Pyta retorycznie Oseledkov. Poza tym doktryna nie wtrącania się w wewnętrzne sprawy innych państw jest jednym z najważniejszych filarów chińskiej polityki zagranicznej. Ponadto konflikt Rosji z Zachodem może źle odbić się na światowej gospodarce, co dotknie również Chiny, których gospodarka właśnie zwalnia.

Foreign Policy/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply