Redakcja dziennika “Wiedomosti” uznała, że to czołowy opozycjonista, Aleksiej Nawalny odcisnął najgłębsze piętno na rosyjskiej polityce w 2017 roku.

“Wiedomosti” wybrały szereg person, które zdaniem redakcji odegrały najbardziej znaczącą rolę w różnych dziedzinach życia społecznego Rosji, takich jak polityka, biznes czy kultura. “Politykiem roku” jest według “Wiedomosti” Aleksiej Nawalny bowiem “w 2017 roku on okazał się faktycznie jedynym politykiem, który przeprowadził pełnowartościową kampanię wyborczą” przed wyborami prezydenta Rosji, jakie odbędą się w marcu 2018 roku.

Mimo, że Centralna Komisja Wyborcza podjęła 25 grudnia decyzję o niedopuszczeniu opozycyjnego działacza do wyborów i “na wyborczych kartach Nawalnego nie będzie”, stał się on według redakcji “kluczową figurą przyszłych wyborów prezydenckich, w efekcie kształtując ich narrację – w tym dla >>głównego kandydata<<“, jak napisano z przekąsem o Władimirze Putinie.

Gazeta przypomina, że Nawalny “wskrzesił” temat korupcji w Rosji. Przypomina, że jego film oskarżający premiera Dmitrija Miedwiediewa o zgromadzenie niczym nieudokumentowanej fortuny miał, w ciągu trzech miesięcy od publikacji na portalu YouTube, ponad 20 milionów wyświetleń. To właśnie “pod antykorupcyjnymi hasłami Nawalny wyprowadził na ulice 26 marca i 12 czerwca dziesiątki tysięcy ludzi, w tym uczniów i studentów, niszcząc stereotyp o proputinowskiej młodzieży”. “Wiedomosti” zwracają uwagę, że działania Nawalnego każdorazowo zmuszały Kreml do reakcji, a to do “wątpliwych” deklaracji konieczności walki z korupcją, a to do wzywania do “uważnej pracy z młodymi Rosjanami” i stworzeniu dla nich “obrazu przyszłości”.

Gazeta pisze, że Nawalny “przeprowadził dziesiątki spotkań z wyborcami w regionach, przezwyciężając sprzeciwy lokalnych władz, wynajdujących coraz to bardziej absurdalne preteksty dla zakazu tych przedsięwzięć”. “Wiedomosti” kpią, że Kreml mógł przecież dopuścić do wyborów Nawalnego, skoro “jeśli wierzyć socjologom”, nie mógł on zagrozić w wyborczym wyścigu Władimirowi Putinowi. A jednak “Kreml na to nie poszedł dając krytykom kolejny powód do wątpienia w legalność wyborów i tym samym uznając w efekcie Nawalnego za najbardziej niebezpiecznego kandydata” – napisano w redakcyjnym komentarzu opublikowanym w czwartek.

vedomosti.ru/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply