Dzieci z Litwy są przetrzymywane w Polsce?

Podczas gdy Wileńska Prokuratura Okręgowa bada sprawę pięciorga dzieci z Litwy, które nie wróciły do domu z wakacji w Polsce, prezes polskiej fundacji Serce dzieciom Sylwia Karłowska uważa, że litewscy urzędnicy sztucznie upolityczniają sprawę

W ubiegłym tygodniu telewizja litewska „Lietuvos rytas” podała, że pięcioro dzieci ze Szkoły Podstawowej „Vilnios” nie wróciło z letniego obozu w Polsce. Od września nie pojawiły się w szkole w Wilnie.

Jak podały później także inne litewskie media, dzieciom w wieku 5-7 lat wysłanym na letnie obozy w ramach współpracy z fundacją Serce Dzieciom znaleziono w Polsce rodziny zastępcze, a biologiczni rodzice mieli się zrzec praw do opieki, dając tym samym polskim rodzinom prawo do zajmowania się dziećmi do osiągnięcia przez nie pełnoletności.

Litewskie media pisały ponadto, że dzieciom nie pozwala się na kontakt z rodzicami biologicznymi. Pracownicy służby ochrony praw dziecka poinformowali z kolei, że asocjalni rodzice zrzekli się praw rodzicielskich u notariusza.

Tymczasem prezes fundacji Serce Dzieciom Sylwia Karłowska odpiera zarzuty, mówiąc, że w ciągu 20 lat działalności fundacji pośredniczyła ona w organizowaniu pobytu w Polsce ponad 5000 dzieci z Litwy. Wszystkie pobyty odbywały się za zgodą litewskiego resortu oświaty

„Dzieci przyjeżdżają na dwa tygodnie w czasie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, na dwa miesiące na kolonie letnie albo na 2-3 miesiące do rodzin w Polsce. Pamiętajmy, że na Litwie część dzieci żyje w bardzo złych warunkach” – tłumaczy S. Karłowska.

Według niej, rodzice biologiczni ustalili z kilkoma opiekunami Polakami, że dzieci będą uczyły się w Polsce. Odpowiednie dokumenty przygotowano u notariusza na Litwie. Kierowniczka fundacji zapewnia, że dzieci utrzymują kontakt z rodzinami na Litwie, a w Polsce są zameldowane jedynie tymczasowo. Jej zdaniem, sprawa jest sztucznie upolityczniona przez litewskich urzędników.

„Gdy przed dwoma laty pogorszyły się stosunki Polski i Litwy, pojawiły się sygnały z Polski na temat naszej działalności. Nie wiem, jak mamy oceniać tę sytuację. Co roku otrzymujemy podziękowania z domów dziecka i Sejmu Litwy, a parę lat temu otrzymałam od litewskiego rządu srebrny medal „Za zasługi”. Mam nadzieję, że ktoś rozsądny zainteresuje się tą sprawą, i zadba o to, by moja dwudziestoletnia praca nie poszła na marne, a odpowiednie instytucje litewskie przyznają, że tego rodzaju insynuacje są szkodliwe dla stosunków naszych krajów” – mówi S. Karłowska.

Zw.lt/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply