“Dla poprawy stosunków polsko-litewskich potrzebny jest jakiś chociaż sybmoliczny gest ze strony Litwy” – uważa politolog Renata Mieńkowska-Norkien, która była dziś gościem Renaty Widtmann w Salonie Politycznym Radia “Znad Wilii”.

Mówiąc o napiętych relacjach polsko-litewskich, politolog zauważyła: „Mam takie wrażenie, i to nie jest tylko moja opinia, że ten konflikt polsko-litewski, szczególnie tym polonijnym politykom na Litwie jest na rękę. Dlatego że jak mamy, może nie wspólnego wroga, ale jak mamy pewien punkt odniesienia, w tym przypadku to są Litwini, którzy dokuczają Polakom na Litwie, to wtedy my w bardziej wyraźny sposób określamy swoją tożsamość. I w tym przypadku dotyczy to oczywiście Polaków, którzy zamieszkują tutaj na Litwie, a pan Tomaszewski, moim zdniem, to dosyć dobrze wykorzystuje politycznie”.

„Druga kwestia to są konserwatyści litewscy. Czy oni mają interes w tym, żeby łagodzić te stosunki polsko-litewskie? I żeby narażać się wyborcom tuż przed wyborami? Bo to jest rok wyborczy i trzeba sobie powiedzieć wprost, że my tej sytuacji do wyborów raczej nie zmienimy, niezależnie od tego jakbyśmy chcieli” – uważa politolog.

Wśród niezainteresowanych poprawą relacji między Polską a Litwą Mieńkowska-Norkien? wymienia również nowy rząd Polski, który ma przed sobą czteroletnią kadencję, a jest bardziej zorienotwany na Zachód, a także na dobre relacje z Rosją i kwestia polepszania stosunków polsko-litewskich wcale nie jest dla niego rzeczą priorytetową. Nic dobrego nie wróżą również prywatne relacje pomiędzy ministrami spraw zagranicznych Polski i Litwy – Radosławem Sikorskim i Audronisem Ažubalisem.

„Dopóki konserwatyści rządzą na Litwie, nie sądzę, by się coś zmieniło. Dopóty dopóki mamy taki rząd, jaki mamy w Polsce, a to też będzie trwało około czterech lat, też się nic raczej nie zmieni. Dlatego też nie ma co liczyć na to, że pojawi się nagle jakieś objawienie w stosunkach polsko-litewskich” – podkreśla Renata Mieńkowska-Norkien?.

„Jeżeli chodzi o 2012, super byłoby, gdyby konserwatyści, no oni muszą jakoś gromadzić swoje głosy, gdyby pokazali jakiś gest. Byli w stanie pokazać Polakom w Warszawie jakiś dobry gest, że Litwa ma jednak dobrą wolę. A jeżeli nie oni, to przynajmniej Dalia Grybauskait?. Ona coś tam próbuje bocznymi drogami, była teraz w Warszawie, próbowała mówić po polsku. Gdyby była w stanie wyjść z jakimś przynajmniej symbolicznym gestem…” – zastanawia się politolog.

Renata Mieńkowska-Norkien? jest zdania, że aby stosunki polsko-litewskie zaczęły wychodzić z kryzysu, potrzebna jest przede wszystkim dobra wola polityczna, i to zarówno polskiej mniejszości narodowej, Litwinów, jak też Polski.

Radio „Znad Wilii”/Wilnoteka.lt/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply