Co się stało z amerykańskimi radarami pod Debalcewem? [+VIDEO / 18+]

Ukraiński analityk związany z portalem censor.net, Jurij Butusow, opublikował informacje na temat losów amerykańskich radarów przeciwmoździerzowych, które w listopadzie 2014 roku trafiły na Ukrainę.

Radary przeciwmoździerzowe AN/TPQ-48A LCMR, w licznie 20, miały zostać przekazane Ukrainie w ramach pakietu pomocy wojskowej o wartości 118 mln dolarów. Jeszcze w listopadzie trzy z nich miały znaleźć się na wyposażeniu ukraińskiej armii.

Dwa radary LCMR zostały przekazane grupie artylerii 128. Brygady Piechoty Górskiej, gdzie pomagały m.in. w kierowaniu ogniem artylerii. Ich wadą okazał się być zasięg pracy stacji. Był on wystarczający do wykrywania stanowisk ogniowych moździerzy, ale nie dawał sobie rady z lokalizacją systemów rakietowych czy haubic, położonych w większej odległości.

Jeden z radarów miał zostać uszkodzony w wyniku ostrzału ze strony separatystów i został wycofany go składu w rejonie Debalcewa – nie został ewakuowany. Później jego elementy zostały użyte do utrzymania w sprawności drugiego LCMR.

Gdy sytuacja w rejonie Debalcewa stała się krytyczna i zaczął się odwrót sił ukraińskich, zdecydowano się wysadzić oba radary. Jednak przynajmniej w przypadku uszkodzonej stacji ze składu brygady to się nie udało.

Elementy LCMR dostały się w ręce separatystów, jednak Butusow zaprzecza, by chodziło tu o kompletną stację -– miały to być jedynie skrzynie z jego elementami.

19 lutego rosyjska telewizja Life News pokazała zdjęcia skrzyń i elementów. Zostały one zidentyfikowane jako amerykański AN/TPQ-48A LCMR.

Nagranie przedstawiające skrzynie z elemnetami radarów przeciwmoździerzowych [18+]. Fot. youtube.com

Butusow wystąpił także z apelem o dostarczenie na Ukrainę radarów przeciwartyleryjskich większego zasięgu. LCMR pozwala na dookólne wykrywanie nadlatujących pocisków moździerzowym, jednak jego zasięg pracy wynosi 10 kilometrów. Dokładność wskazania wrogiego stanowiska ogniowego to +/- 50 metrów.

Censor.net.ua / dziennik zbrojny.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply